Popularny jak kurs Alfa

Życie Warszawy/a.

publikacja 03.01.2006 06:31

Kurs podstaw wiary chrześcijańskiej Alfa, który zrobił oszałamiającą karierę na Zachodzie, staje się coraz bardziej popularny w Polsce.

Kurs Alfa powstał przed trzydziestoma laty w anglikańskiej parafii w Londynie. Na całym świecie przewinęło się już przez niego 7 milionów osób. W Wielkiej Brytanii jest obecnie reklamowany w kinach i na billboardach. Swoim pacjentom polecają go tam terapeuci. Jest ekumeniczny, więc daje się prowadzić we wszystkich odłamach chrześcijaństwa. – Obserwujemy nagły wzrost zainteresowania kursem Alfa w Polsce. Jest już prowadzony przez 55 ośrodków – mówi Stanisława Iżyk-Dekowska z biura Alfa w Polsce. – Prowadzimy go nawet w toruńskim ośrodku terapii odwykowej i uzależnień. To świetne uzupełnienie terapii – dodaje. Na kurs Alfa składa się 10 cotygodniowych spotkań. Zaczynają się one od darmowej kolacji, która jest fundowana przez sponsorów. Po posiłku uczestnicy dzielą się na grupy i dyskutują na zadany temat, np. „Czy chrześcijaństwo jest nudne?”, „Jak przeżyć życie?”. Dyskusję moderują tzw. liderzy grup. W cykl kursu Alfa wpisany jest też wspólny wyjazd weekendowy. – Rozmawiamy wtedy o tym, jaki udział ma Duch Święty w naszym życiu. Wiele osób przeżywa to bardzo emocjonalnie. Po wyjazdach weekendowych część z nich przeżywa swoistą metamorfozę – wyjaśnia Piotr Srebrny, lider kursów Alfa w Krakowie. – Najbardziej spektakularnie przebiega to w toruńskim ośrodku terapii odwykowej i uzależnień – uważa Damian Dekowski, lider grup Alfa w Toruniu. – Po 10 latach zażywania narkotyków te osoby zakładają rodziny i wracają na dobre do społeczeństwa – dodaje. – Uważam, że Alfa jest dobrym dopełnieniem terapii – wtóruje mu Krzysztof Pilarz, psycholog z ośrodka. Ksiądz Roman Trzciński, który nadzoruje prowadzenie kursu w Warszawie, uważa, że Alfa pomaga między innymi mieszkańcom dużych miast. – Ci ludzie są często zagubieni. Szukają po omacku. Gdyby nie Alfa, mogliby trafić do sekt – podsumowuje.