Budżet bez Opatrzności

Życie Warszawy/a.

publikacja 07.01.2006 09:20

W tym roku podatnicy nie dołożą jeszcze do Świątyni Opatrzności. Jednak Sejm w końcu to uczyni. Decyzja o budowie znalazła się bowiem w sejmowej uchwale.

Finansowanie budowy warszawskiej Świątyni Opatrzności Bożej nie trafi do tegorocznego budżetu. Jednak poseł Wojciech Jasiński (PiS), inicjator dotowania tej inwestycji z kasy państwa, podtrzymuje, że jest nadal zwolennikiem tego pomysłu. Polityk przyznał, że chce lobbować za zmianą przepisów, aby to finansowanie było możliwe ­ obowiązująca dziś ustawa o stosunkach państwo – Kościół zabrania dotowania inwestycji sakralnych z kasy państwa. ­ Nie widzę możliwości wznowienia tej inicjatywy, ale uważam, że była słuszna – powiedział nam wczoraj Wojciech Jasiński. Sejm się zobowiązał Czy inicjatywa PiS nie wyrządziła Kościołowi niedźwiedziej przysługi? Abp Józef Życiński powiedział ostatnio, że jeśli Kościół w jakimś okresie zwiąże się zbyt silnie z aktualną frakcją polityczną, za ten mariaż drogo i boleśnie zapłaci w następnym okresie. ­ Arcybiskup Życiński ma rację, że mocny alians tronu z ołtarzem wychodzi na złe i jednym, i drugim. Ale akurat w finansowaniu Świątyni Opatrzności z budżetu państwa nie widzę nic złego ­ mówi ojciec Wacław Oszajca, redaktor naczelny wydawanego w Warszawie przez jezuitów miesięcznika „Przegląd Powszechny”. ­ To jest świątynia, której budowę uchwalił Sejm, a więc to nie jest zwykły obiekt kościelny. On ma rangę pomnika, wotum narodowego. Dlatego akurat na ten kościół państwo powinno przeznaczyć jakieś środki ­ argumentuje o. Oszajca. Furtka dla wszystkich Ale zniesienie formalnego zakazu finansowania sakralnych inwestycji z kasy państwa otworzyłoby drogę do dofinansowywania każdego, nawet najzwyklejszego kościoła czy nawet studenckiego kampusu na kościelnej uczelni. ­ Rozdział Kościoła od państwa nie musi oznaczać absolutnej separacji ­ mówi o. Oszajca. ­ Potrzeby religijne także są potrzebami społecznymi. Jeśli państwo wspomaga różnego rodzaju inicjatywy służące zaspokajaniu potrzeb społecznych, nie widzę przeszkód, dlaczego tych (religijnych) miałoby nie wspomagać ­ uważa poseł Jasiński.