Biskupi polscy o kapłaństwie

KAI/J

publikacja 14.04.2006 11:37

Odbywające się w Wielki Czwartek rano w kościołach katedralnych Msze Krzyżma stały się okazją do refleksji nad kapłaństwem i kondycją polskich księży.

Arcybiskup Józef Michalik w katedrze przemyskiej mówił o potrzebie całkowitego zjednoczenia kapłana z Chrystusem i Kościołem. Podkreślił, że kapłan jest tylko narzędziem „wypożyczającym" Jezusowi ręce, usta i serce, ale właśnie dzięki temu, mocą Chrystusa, kapłaństwo może być skuteczne. Podkreślił potrzebę posłuszeństwa Kościołowi, papieżowi i biskupom „w zbuntowanym, hardym i rozbrykanym świecie". Wskazał na Chrystusa, który stał się posłuszny, aż do śmierci krzyżowej. Wymieniał też konieczność życia w czystości, która jest znakiem w czasach „zalewającego nas erotyzmu" oraz potrzebę modlitwy w świecie rachunków materialnych i wyścigu do sukcesów. „Bez modlitwy nie można realizować ani pełnego człowieczeństwa, ani kapłaństwa”. „Pamiętajmy, że o Bogu najwięcej dowiadujemy się na klęczkach” - mówił metropolita przemyski. Przypomniał również o wezwaniu wszystkich do świętości. Polega to na czymś zupełnie prostym: żyć w obecności Boga, pełnić Jego wolę i szukać jej w każdym człowieku i każdej życiowej sytuacji: „Jeśli nie widzę woli Boga tu gdzie jestem, nigdy jej nie znajdę". Abp Michalik Wymienił trzy warunki, niezbędne dla tych, którzy chcą dążyć do świętości: prawda o sobie i nawrócenie, siła woli i wewnętrzna dynamika w walce ze słabością oraz pokora. Arcybiskup Damian Zimoń, metropolita katowicki, zastanawiał się czy księża głoszą Dobrą Nowinę w sposób wystarczająco radykalny? Jako przykłady radykalnego głoszenia nauki Chrystusa przedstawił katowickich biskupów, wygnanych w czasach stalinowskich z diecezji za obronę katechezy szkolnej, a także Jana Pawła II. Jego gorliwość apostolską katowicki metropolita wiązał z Jego wiarą, która - jak świadczy Benedykt XVI - była świadoma, silna oraz wolna od lęku i kompromisów. Biskup Płocki Stanisław Wielgus w swojej homilii podkreślał, że kapłanem jest się zawsze i wszędzie i że od duchowego ojcostwa nie ma urlopu. „Nie może być w naszym życiu rozdziału między tym co Chrystusowe, a tym, co prywatne". Zaznaczył przy tym, że wszystkich kapłanów - niezależnie od pełnionych funkcji - winno łączyć naśladowanie Chrystusa, zwłaszcza w ofiarowaniu samego siebie Bogu. Kaznodzieja przywołał także słowa, wypowiadane przez biskupa w momencie udzielania święceń kapłańskich: „Rozważaj, co będziesz czynił, naśladuj to, czego będziesz dokonywał i prowadź życie zgodne z tajemnicą Krzyża Pańskiego". Zwrócił uwagę, że istotą kapłaństwa jest ofiara, zaś życie kapłana powinno być jak świeca, spalana w służbie bliźnim. „Jaka jest tymczasem nasza gotowość do ofiary z własnego życia? Czy nie jesteśmy przypadkiem za wygodni? Czy kapłaństwa nie traktujemy jako kariery?" - pytał bp Wielgus, podkreślając jednocześnie, że powyższych obaw nie wolno uogólniać. Arcybiskup Stanisław Gądecki wezwał kapłanów do życia zgodnego z Ewangelią. Zauważył, że wielu współczesnych ludzi wytwarza sobie obraz Chrystusa i Kościoła przede wszystkim obserwując życie kapłanów. „Jest więc coraz bardziej konieczne, by dzięki świadectwu prawdziwie ewangelicznego życia byli oni przejrzystym obrazem Chrystusa Kapłana". Metropolita Poznański apelował również do księży, by pielęgnowali miłość bliźniego, dodając, że będzie ona konieczna zawsze niezależnie od sytuacji ustrojowej i rozwiązań społecznych. „Nie ma takiego sprawiedliwego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że posługa miłości stałaby się zbyteczna" - powiedział abp Gądecki.

O wzorcu kapłana, który pochyla się nad ludzką biedą i dramatem mówił w Lublinie arcybiskup Józef Życiński. W swojej homilii podkreślił, że w czasach, kiedy wielu jest smutnych i płaczących, potrzebujących pociechy i dobrej nowiny, jest także wiele pięknych wzorców kapłańskich. Istotą zaś posługi kapłańskiej - przypomniał metropolita lubelski - jest głoszenie prawdy o miłości Boga człowiekowi zagubionemu, rozdartemu, szukającemu sensu. "To jest nasze zadanie i tego zadania nie mogą nam przesłonić jakiekolwiek syrenie śpiewy na jeden sezon, na kolejnego polityka, na wizje, które z misją Kościoła Chrystusowego nie mają nic wspólnego" - mówił. Metropolita przywołał też postać abp. Józefa Gawliny z czasu, gdy w latach 30., był proboszczem w biednej miejscowości i utrzymywał kuchnię dla bezrobotnych z wpłat wiernych, co tydzień rozliczając się na ambonie. „To jest świadectwo pewnego stylu, w którym ubogi jest rzeczą świętą, a przejrzystość która eliminuje podejrzenia i plotki, jest zasadą działania - mówił abp Życiński. „Ileż dwuznacznych sytuacji można by uniknąć, gdyby styl biskupa Gawliny był naszym stylem, gdybyśmy w prawdzie, szczerości, pochyleniu na ludzką biedą potrafili w każdej sytuacji nieść nadzieję i stawać się znakiem ewangelicznej miłości" - podkreślał metropolita lubelski. Do jedności wezwał księży biskup Kazimierz Ryczan. „Bracia drodzy! Niech nas męka Chrystusa broni od burzenia jedności Chrystusowego Kościoła. Niech nas broni od współpracy z diabłem, autorem rozbicia i niezgody" – apelował do kapłanów. Biskup podkreślił, że zerwanie miłości Kościoła jest raną zadaną mistycznemu Ciału Jezusa. „Zerwanie jedności kapłana z Kościołem oznacza odejście od wspólnoty Kościoła, chociażby ktoś miał swoją ideologię" - powiedział bp Ryczan. Dodał przy tym, że można trwać w godnościach, a wewnętrznie być poza wspólnotą kapłańską. Podając zdradę Judasza za przykład zerwania jedności ordynariusz kielecki stwierdził, że rozbite, zazdrosne czy pełne nienawiści serce nie jest zdolne do jedności. „Tak się rodzą Judasze przez wszystkie pokolenia. Tak odrzucana jest łaska zbawienia". Przeciwko „niesubordynacji i rozpasanemu indywidualizmowi" duchownych wystąpił w swojej homilii biskup tarnowski Wiktor Skworc. „Jako ludzie Kościoła wiemy, że nad obowiązkami, zwłaszcza tymi formułowanymi przez przełożonych, się nie dyskutuje, tylko się je podejmuje” - mówił w homilii bp Skworc. „Nie lekceważy się listów ze Stolicy Apostolskiej, jej wskazań i zarządzeń. Nic nie usprawiedliwia w Kościele niesubordynacji i rozpasanego indywidualizmu osób duchownych” - zaznaczył hierarcha. Jego zdaniem, źródłem takich postaw jest pycha - jeden z grzechów głównych, a kresem - nienawiść i wszystkie jej smutne owoce. Dodał, że siłą tarnowskiego Kościoła była zawsze głęboka jedność: pasterzy, prezbiterów i ludu Bożego.

Bp Skworc powiedział, że każde powołanie kapłańskie jest cudem Bożej miłości, a zarazem świadectwem jej wielkoduszności. Realizacja kapłańskiego powołania to jakby ponawianie w wielorakich formach jezusowego gestu umywania nóg - pokornej służby wszystkim. „Chrystus w Wieczerniku nie ominął nikogo, nie ominął też nóg Judasza” - przypomniał biskup. „To bardzo wyraźny znak, wskazujący, że adresatami kapłańskiej służebnej misji są wszyscy: niezależnie z jaką opcją polityczną sympatyzują, jakie funkcje pełnią, który szczebel zajmują w społecznej hierarchii. Adresatami są również ci, odpowiadający na tę służbę obojętnością, drwiną czy nawet otwartą wrogością - zaznaczył. Bp Skworc powiedział też, że najgłębszym motywem służby księdza nie jest pragnienie odznaczeń i dystynkcji kościelnych. W codziennej, wiernej służbie wykuwa się świętość kapłana, a świętość nie jest ekskluzywnym dodatkiem do kapłaństwa, lecz wyrazem jego istoty i gwarantem zachowania kapłańskiej tożsamości w świecie. „Prowadząc innych do Boga, można zabłąkać się samemu, ustać i - jak to pisał ks. Jan Twardowski - wywrócić się gdzieś pod płotem Królestwa Niebieskiego" - przestrzegł duchowieństwo bp Skworc. Biskup Wiesław Mering wezwał księży diecezji włocławskiej do odnowy gorliwości kapłańskiej. "Trzeba w tym momencie pokornie stwierdzić, że wielu naszych braci zapomniało o służbie ludowi im powierzonemu i postawie pasterza. Zachowują się nie jak pasterze swojej owczarni, ale jak panowie i to trzeba zmienić" - podkreślił ordynariusz włocławski. „Nie może być zamkniętych plebanii i serca do potrzebującego współbrata, a tak się zdarza" - mówił biskup. Bp Mering zachęcił kapłanów, by w dniu, gdy odnawiają przyrzeczenia z dnia święceń kapłańskich zrobili rachunek sumienia z tego jak adorują Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie, jakie jest ich posłuszeństwo w względem przełożonych i jaka jest ich formacja intelektualna. Mówiąc o wymiarze misyjnym Kościoła, biskup wyraził ubolewanie, że tak mało kapłanów z diecezji włocławskiej pragnie poświęcić się pracy misyjnej. "Muszę powiedzieć, że w tej płaszczyźnie mamy dużo do zrobienia" - dodał.