Uwaga, scjentolodzy!

Rzeczpospolita/a.

publikacja 05.05.2006 19:17

Humanitarni Wolontariusze, przykrywka Kościoła Scjentologicznego, zaczynają akcję propagandową w Polsce. W Warszawie już ją rozpoczęli, ale nielegalnie - przestrzega Rzeczpospolita.

Humanitarni Wolontariusze Scjentologii rozbili wczoraj w centrum Warszawy trzy żółte namioty. Chętni będą mogli w nim dostać 19 książeczek z serii "Coś można z tym zrobić". Ich autorem jest Ron L. Hubbard, założyciel religii scjentologicznej (jak podają wolontariusze, "w październiku 2005 r. zapisany w "Księdze rekordów Guinnessa" jako najbardziej tłumaczony autor świata"). Sekta scjentologów znana jest na całym świecie, ale nie jest zarejestrowana w Polsce. Budzi kontrowersje - zwłaszcza ogromne pieniądze, jakich żąda od swych członków za kursy i konsultacje. Scjentologom zarzuca się pranie mózgów i stosowanie przymusu, a samemu Kościołowi, że dąży jedynie do powiększania swojego bogactwa. Sekta jest potępiana przez Kościół katolicki. Żółte namioty to element akcji Tournée Dobrej Woli, która ma pokazać, że "istnieją skuteczne i proste metody radzenia sobie z różnymi sytuacjami w życiu". Oficjalnie akcja nie ma nic wspólnego z Kościołem Scjentologicznym, ale jest przez niego popierana. O tym, że scjentolodzy planują swoją kampanię, wiadomo było od kilku miesięcy. Komitet Obrony przed Sektami jeszcze w kwietniu poprosił władze Warszawy, Gdańska i Wrocławia (tam też mają stanąć żółte namioty), żeby nie pozwoliły scjentologom na kampanię. Nie doczekał się odpowiedzi. Ryszard Nowak, działacz Komitetu: - Wiemy, że rusza akcja scjentologów, ale nie mamy pretensji do władz Warszawy. Większość sekt ukrywa się za stowarzyszeniami czy fundacjami. Rozpoznanie ich jest bardzo trudne. Według Nowaka w Polsce działa kilkuset scjentologów. Dlaczego nie są oficjalnie zarejestrowani? - Przez wiele lat zaniedbywali Polskę. Mimo że to bogata sekta, w latach 90. nie potrafili dopełnić formalności w ówczesnym MSW, ale na pewno wkrótce będą się chcieli zarejestrować. Wtedy urzędnicy będą bezradni. W Polsce nie ma przepisu, który mówiłby coś o sektach. Na sekty nie ma paragrafu. Według mnie scjentolodzy są niebezpieczni. To religijna mafia - mówi Nowak. Jego zdaniem scjentolodzy nie mówią wprost o swojej działalności. Często kandydatom do sekty trudno się zorientować, że zostali zwerbowani - scjentolodzy prowadzą tanie kursy językowe, pomagają znaleźć pracę czy rzucić palenie. W raporcie sporządzonym dla Rady Europy i w raporcie polskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego z lat 90. Kościół scjentologiczny wymieniony został jako niebezpieczna sekta. Co na temat promocyjnej akcji scjentologów sądzi MSWiA, które rejestruje religijne stowarzyszenia? Tomasz Skłodowski, rzecznik ministerstwa, nie potrafił nam wczoraj odpowiedzieć na to pytanie. - Muszę się zorientować - zapowiedział.

Wczoraj scjentolodzy rozbili przy warszawskim rondzie ONZ trzy namioty. Tymczasem ratusz nie dał im na to zgody. - Organizatorzy najpierw poinformowali, że będą tylko rozdawać ulotki, na co nie trzeba mieć zezwolenia. Potem wystąpili do Zarządu Terenów Publicznych o zgodę na namioty, ale ZTP odmówił - mówi Bartłomiej Biskup, p.o. dyrektora stołecznego biura prasowego. Wczoraj władze miasta wysłały strażników miejskich, żeby ukarali scjentologów mandatem. Mieli ich też nakłonić do złożenia namiotów. Nie nakłonili. - Ci państwo stwierdzili, że mają zgodę firmy Rondo Wasa, do której należy teren - mówi Hubert Dzierzęcki ze stołecznej Straży Miejskiej. Marek Trosiński, bliski współpracownik prezydenta Warszawy, jest zdziwiony akcją strażników: - Organizacja musi mieć zgodę miasta, nawet jeśli namioty powstają na terenie prywatnym. Bez tego mamy do czynienia z samowolą budowlaną. Usuniemy scjentologów wszelkimi sposobami. Jak ustaliliśmy, Rondo Wasa jest... współwłasnością stołecznego urzędu miasta i firmy Skanska Property Poland. - Musimy to skontrolować. Jeśli okaże się, że nie mieli zgody miasta, rozwiążemy z nimi umowę - mówi Grzegorz Strutyński ze Skanska Property Poland. Reprezentująca Humanitarnych Wolontariuszy Julia Astafieva przerywa pytania o namioty w pół zdania: - To temat na dłuższą rozmowę. Proszę zadzwonić później.

Sekta dla bogatych

Kościół Scjentologiczny założył w latach 50. amerykański pisarz Ron L. Hubbard. Kościół liczy dziś kilka milionów członków, jego główną siedzibą jest Los Angeles. Swoim wyznawcom proponuje m.in. badania osobowości i psychoterapię. Ma to pozwolić na pozbycie się urazów z poprzednich wcieleń. Terapia jest kosztowna, stąd scjentologami często bywają osoby zamożne. W Stanach Zjednoczonych do Kościoła należą m.in. John Travolta, Nicole Kidman, Tom Cruise, Demi Moore, Shirley McLaine i muzyk jazzowy Chick Corea. Kościół ma 700 ośrodków w 65 krajach. W Polsce scjentolodzy działają m.in. we Wrocławiu. Swoje kampanie adresują głównie do młodzieży. Według ojca Tomasza Aleksiewicza z Dominikańskiego Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach metody, jakimi zwolennicy scjentologii mieliby osiągnąć szczęście, "prowadzą do ubezwłasnowolnienia, wypaczają osobowość i są szkodliwe społecznie". Scjentologia jest sprzeczna z doktryną Kościoła katolickiego i religią chrześcijańską. To sekta znajdująca się w czołówce najniebezpieczniejszych na świecie ostrzega o. Aleksiewicz. Szacuje się, że w Polsce działa około 130 sekt.