Europoseł zrobił katolicką kaplicę

Życie Warszawy/a.

publikacja 13.05.2006 07:18

Związany z Radiem Maryja eurodeputowany Witold Tomczak, wbrew woli władz Parlamentu Europejskiego, zorganizował w Strasburgu katolicką kaplicę - donosi Życie Warszawy.

W obu siedzibach europarlamentu: Brukseli i Strasburgu, są dwie kaplice ekumeniczne, w których mogą modlić się wyznawcy wszystkich religii - wyjaśnia gazeta. Z założenia nie można w nich umieszczać żadnych symboli religijnych. Witold Tomczak, który do PE został wybrany z list LPR, od dawna domagał się jednak utworzenia specjalnych kaplic katolickich. Nie dostał zgody, więc w pokoju medytacyjnym w Strasburgu, wbrew zakazom, umieścił na ścianie symbole katolickie: krzyż, obrazy Jezusa Miłosiernego oraz Matki Boskiej Częstochowskiej. W Strasburgu wywołało to protesty, bo europarlament na każdym kroku podkreśla swoją neutralność. – To bulwersująca sprawa. W przyszłym tygodniu się nią zajmiemy – mówi Helmut Weixler, rzecznik frakcji Zielonych w europarlamencie. – Nie chcemy, by jedna religia była uprzywilejowana względem drugiej – wyjaśnia biuro prasowe PE. Władze parlamentu zdają sobie jednak sprawę z delikatności sytuacji i na razie nie interweniują. Członkowie prezydium PE przyznają, że Tomczak nie od razu postawił europarlament przed faktem dokonanym. Wcześniej próbował perswazji. – Chodził za nami i prosił: „Chociaż Jezuska tam umieśćmy albo krzyż. Tak w tych kaplicach pusto i nieładnie!” – relacjonuje jeden z członków prezydium. To, co udało się w Strasburgu, nie powiodło się Tomczakowi w podobnej kaplicy w Brukseli. – Tam też powiesiłem katolickie symbole, ale pod naszą nieobecność nam je zdjęto – żali się Tomczak. Dlatego teraz obrazy i krzyż są po mszy chowane do specjalnej skrzyni. – Boimy się, że je ktoś zabierze – tłumaczy. Czy tak samo będzie w Strasburgu? – Wiem, że oficjalnej zgody na obrazy nie ma, ale na razie obrazy i krzyż tam będą – ma nadzieję Tomczak. Jego zdaniem, katolickie symbole są niezbędne, bo każdego dnia sesji w kaplicy odbywają się msze odprawiane przez polskiego księdza (który zresztą sam był zwolennikiem nieumieszczania na stałe symboli religijnych w pokojach medytacyjnych). – Na mszę mamy pozwolenie. Są bardzo popularne, nie tylko wśród Polaków – podkreśla Tomczak. Dodaje, że zdarza się, że w trakcie mszy w Strasburgu do kaplicy wejdzie pomodlić się muzułmanin. – Jeszcze nigdy z tego powodu nie było konfliktu – dodaje eurodeputowany. Poseł Tomczak znany jest eurodeputowanym ze swoich kontrowersyjnych pomysłów. Gdy tylko Polska weszła do UE, podarował przewodniczącemu Parlamentu Europejskiego dwa krzyże. Miały zawisnąć w obydwu salach plenarnych – w Brukseli i Strasburgu. Władze PE odmówiły jednak ich powieszenia, tłumacząc to swoją neutralnością światopoglądową. Ostatnio Tomczak oskarżył europarlament o blokowanie dostępu do internetowych transmisji Radia Maryja i TV Trwam. A gdy głosowano nad eurokonstytucją, Tomczak wniósł na salę plakaty z hasłami: „Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela” i „Konstytucja to śmierć Europy”. Tomczak działa też w Polsce. Razem z Haliną Nowiną-Konopczyną w grudniu 2000 r. usunął meteoryt przygniatający postać papieża na eksponowanej w Zachęcie pracy Maurizia Cattelana. Wystawy, mimo interwencji posłów, nie odwołano, choć salę z pracami Cattelana zamknięto. Po tym happeningu prokuratura zwróciła się do eurodeputowanych o uchylenie mu immunitetu.