Polacy nadal bardzo religijni

Rzeczpospolita/a.

publikacja 20.05.2006 07:31

Po śmierci Jana Pawła II liczba praktykujących nie wzrosła. Na msze święte w niedzielę uczęszcza 45 procent katolików, ponad 16 procent przyjmuje komunię świętą - podaje Rzeczpospolita.

To wnioski z liczenia wiernych we wszystkich kościołach w kraju. Odbyło się ono siedem miesięcy po śmierci Jana Pawła II. Jednego dnia, w niedzielę 20 listopada 2005 r., ministranci i świeccy policzyli w świątyniach tych, którzy przyszli na mszę, i tych, którzy przyjęli komunię świętą. Dane z parafii i diecezji przesłano do pallotyńskiego Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego w Warszawie, który je podliczył. Rzeczpospolita jako pierwsza dotarła do wyników badań. Liczenie wiernych w kościołach odbywa się regularnie raz do roku, począwszy od 1980. W ubiegłym roku po raz pierwszy było o nich głośno, bo media ujawniły termin badania. Ksiądz profesor Witold Zdaniewicz, szef Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego, zapewnia, że stało się to wbrew intencjom Kościoła. - Nie sądzę jednak, żeby to wpłynęło na wyniki badań - dodaje. W porównaniu z 2004 r. odsetek osób, które uczestniczą w niedzielnej mszy świętej, wzrósł o niemal 2 proc., o mniej niż 1 proc. zwiększył się odsetek tych, którzy przyjęli komunię świętą. Czy to oznacza, że z ożywienia religijnego Polaków w okresie śmierci i pogrzebu Jana Pawła II nic nie zostało? - Nie można wyciągać takich wniosków - uważa ks. prof. Witold Zdaniewicz. - Wpływ tego wydarzenia na religijność nie musi się objawiać w liczbach. Przecież w nabożeństwach i czuwaniach z powodu śmierci Jana Pawła II brali na ogół udział wierni, którzy chodzą na msze w niedzielę. Wpływu przeżyć związanych ze śmiercią papieża należy szukać w innych wskaźnikach religijności: głębiej przeżywanej mszy świętej, w częstszej spowiedzi, modlitwie osobistej, a także w pełniejszej akceptacji wymagań moralnych oraz w powołaniach kapłańskich i zakonnych. Od początku lat 90. widoczna jest niewielka tendencja spadkowa. Zmniejsza się liczba osób, które chodzą w niedzielę na mszę, jednocześnie wzrasta odsetek przyjmujących komunię świętą. Tradycyjnie najwięcej osób chodzi do kościoła w diecezjach rzeszowskiej i tarnowskiej (71 proc.), przemyskiej (64 proc.), najmniej w łódzkiej (30 proc.), podobnie w szczecińsko-kamieńskiej, koszalińsko-kołobrzeskiej i sosnowieckiej. Tam również niewiele osób przystępuje do komunii świętej. Wyniki liczenia wiernych są zawsze o kilka procent niższe niż liczby w sondażach, w których Polacy są pytani o praktyki religijne. W Polsce chodzenie na niedzielną mszę deklaruje zawsze około 50 proc. pytanych. Jak religijność Polaków wypada na tle Europy? - pyta Rzeczpospolita i odpowiada: Nieźle. W uznawaniu się za osoby wierzące (95 proc.) ustępujemy tylko Grekom (96 proc.) i Maltańczykom (99 proc.). W deklarowaniu praktyk religijnych (59 proc.) wyprzedzają nas mieszkańcy Malty (83 proc.) i Irlandii (65 proc.), choć w tym kraju odsetek osób praktykujących w ostatnich latach znacznie się zmniejszył. Z sondażowych badań porównawczych prowadzonych w krajach Unii Europejskiej w ramach programu European Values Study wynika, że najbardziej zlaicyzowane są społeczeństwa państw postkomunistycznych: Estonii, Czech i dawnej NRD, dopiero w dalszej kolejności Francji i Holandii. Komentarze internautów Odnośnie artykułu: "Polacy nadal bardzo religijni" to jednak wydaje mi się, że terminy "badań"- liczenia wiernych uczęszczających do kościoła i przystępujących do Komunii św. nigdy nie były tajemnicą! Odbywa się to zawsze w pierwszą niedzielę adwentu. A więc jest to data ruchoma. Jeszcze chodząc do szkoły pamiętam, że mówiło się o tym na lekcjach katechezy. Teraz też. Nikt nigdy nie robił z tego tajemnicy. Niedoinformowanio byli i są właśnie ci, którzy od świąt pokazują się w kościele. I chyba taką postawę prezentuje autor artykułu, w którym pisze o tym iż jakoby media podały sensacyjną wiadomość demaskującą te terminy. Małgosia