Arcybiskup przeprasza za księdza

PAP/a.

publikacja 24.05.2006 06:17

Metropolita lubelski abp Józef Życiński wysłał list z przeprosinami do matki 10-letniej dziewczynki - ofiary księdza-pedofila z archidiecezji lubelskiej, skazanego w poniedziałek przez Sąd Rejonowy w Lublinie na 5 lat więzienia.

Abp Życiński napisał, że jako bezpośredni przełożony księdza pragnie gorąco przeprosić za jego nieodpowiedzialne zachowania, które stały się przyczyną cierpienia jej dziecka. Wyraził też nadzieję, że ta dramatyczna sytuacja nie będzie rzutować na życiową postawę wobec Boga pokrzywdzonych osób i zapewnił o modlitwie w tej intencji - poinformował rzecznik metropolity ks. Mieczysław Puzewicz. "Tragedia ludzkiej słabości znalazła wyraz także w gronie Apostołów podczas Męki Jezusa. W obliczu wyrażonej wówczas ludzkiej słabości i zdrady potrafimy jednak szczególnie cenić tych wszystkich, którzy w godzinie próby pozostali wierni Chrystusowi, towarzysząc Mu na Golgocie aż do końca" - napisał m.in. abp Życiński w liście, którego fragmenty udostępnił jego rzecznik. "Kiedy w kręgu uczniów zawodzą ci, którzy mieli nieść przykład, trzeba nam tym większej solidarnej więzi ze zdradzonym Chrystusem, zwłaszcza gdy cierpi on w słabych i bezbronnych. Modlę się o tę samą postawę dla wszystkich, którzy dziś w Kościele doświadczają dramatu zła wyrażonego w nieodpowiedzialnych postawach" - czytamy w liście. W poniedziałek lubelski sąd uznał 38-letniego księdza Mirosława W. winnym molestowania seksualnego 10-letniej dziewczynki. Ksiądz sam wystąpił o wymierzenie mu takiej kary bez procesu. Sąd uznał, że dowody zgromadzone przez prokuratora, wraz z wnioskiem księdza o dobrowolne poddanie się karze, nie pozostawiają wątpliwości co do jego winy. Według prokuratury latem 2003 r. na plebanii w Trawnikach niedaleko Lublina duchowny wielokrotnie doprowadził 10-letnią dziewczynkę do poddania się tzw. czynności seksualnej. Tego samego czynu, wobec tej samej dziewczynki dopuścił się też zimą 2004 r. O przestępstwie zawiadomili prokuraturę rodzice dziewczynki. W lutym tego roku ksiądz został zatrzymany i aresztowany. Wcześniej, od kilku miesięcy przebywał na urlopie zdrowotnym i nie pełnił obowiązków duszpasterskich. Przewodniczący składu orzekającego w tej sprawie sędzia Sławomir Kaczor po wydaniu wyroku powiedział, że księdza spotkała surowa kara. Sąd uznał, że jest ona adekwatna do stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego oraz jego winy. Wyrok nie jest prawomocny.