Benedykt XVI w Auschwitz-Birkenau (podsumowanie)

Radio Watykańskie/J

publikacja 29.05.2006 08:01

Uwaga świata skupiła się po południu na obozie koncentracyjnym Auschwitz- Birkenau. Benedykt XVI chciał odwiedzić to miejsce przed powrotem do Rzymu.

Wizyta wzbudzała od początku największe zainteresowanie mediów – samych ekip telewizyjnych przybyło z tej okazji do Oświęcimia około 30. Niektórzy z komentatorów posunęli się nawet do spekulowania na temat domniemanej zmiany tonu Kościoła gdy chodzi o stosunek do kwestii żydowskiej. O wizytę pytano między innymi podczas wczorajszej konferencji prasowej z udziałem polskiego premiera oraz watykańskiego rzecznika. Szczególne emocje budził, jak to określił jeden z izraelskich publicystów, spodziewany „szok, kiedy niemiecki papież znajdzie się nad grobem, który wykopali Niemcy”. Tymczasem Benedykt XVI – jeszcze jako kardynał – był w tym miejscu zagłady dwukrotnie: podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski oraz w roku 1980 w ramach oficjalnej wizyty episkopatu Niemiec w naszym kraju. Program jego trzeciej wizyty w tym tragicznym miejscu to trzy etapy. Pierwszym z nich był dawny obóz koncentracyjny Auschwitz, którego bramę z szyderczym napisem „Arbeit macht frei” Benedykt XVI przekroczył samotnie i w ciszy. Pod Ścianą Straceń złożył hołd ofiarom i spotkał się z grupą byłych więźniów obozu. Nawiedził także celę śmierci św. Maksymiliana Kolbego w podziemiach Bloku 11. Drugim punktem wizyty w Oświęcimiu było istniejące od 14 lat Centrum Dialogu i Modlitwy powstałe z inicjatywy kard. Franciszka Macharskiego. Benedykt XVI poświęcił ośrodek i spotkał się m.in. ze wspólnotą położonego nieopodal klasztoru karmelitanek. Papieżowi przekazano także Memoriał Akademii Oświęcimskiej. Jest to międzynarodowa inicjatywa środowisk twórczych mająca na celu realizację przesłania Jana Pawła II o budowaniu cywilizacji miłości i solidarności. Na koniec ojciec święty udał się do Brzezinki, gdzie zatrzymał się przed pomnikiem ofiar zagłady w byłym obozie Birkenau. Tam odbyła się ceremonia uczczenia ofiar Zagłady z modlitwą w różnych językach i przejmującym żydowskim śpiewem żałobnym kadisz. Końcową modlitwę papież odmówił po niemiecku: Panie, ty jesteś Bogiem pokoju, ty sam jesteś pokojem; Serce gotowe do zwady nie zdoła Cię pojąć Umysł nastawiony na przemoc nie może cię zrozumieć. Dozwól, aby wszyscy żyjący w zgodzie trwali w pokoju, aby wszyscy skłóceni się pojednali – modlił się papież.

„Mówić w tym miejscu kaźni i niezliczonych zbrodni przeciwko Bogu i człowiekowi, nie mających sobie równych w historii, jest rzeczą trudną i przygnębiającą dla chrześcijanina, dla papieża, który pochodzi z Niemiec” – wyznał Benedykt XVI przemawiając po włosku na terenie obozu Birkenau. Jan Paweł II – mówił – pielgrzymował do Oświęcimia jako syn narodu, który obok narodu żydowskiego najbardziej wycierpiał podczas wojny. Ja przychodzę tutaj jako syn narodu niemieckiego i dlatego muszę i mogę powtórzyć za moim poprzednikiem: Nie mogłem tutaj nie przybyć. Przybyć tu musiałem. Był to i jest obowiązek wobec prawdy, wobec tych, którzy tu cierpieli, obowiązek wobec Boga: jestem tu jako następca Jana Pawła II i jako syn narodu niemieckiego, syn tego narodu, nad którym grupa zbrodniarzy zdobyła władzę przez zwodnicze obietnice wielkości, przywrócenia honoru i znaczenia narodowi, roztaczając perspektywy dobrobytu, ale też stosując terror i zastraszenie, by posłużyć się narodem jako narzędziem swojej rządzy zniszczenia i panowania” – powiedział Benedykt XVI. Papież przypomniał, że jako arcybiskup Monachium był razem z Janem Pawłem II w Oświęcimiu w roku 1979. Rok później powrócił tam z delegacją biskupów niemieckich, „poruszony ogromem zła i wdzięczny za to, że nad tymi ciemnościami zabłysła gwiazda pojednania”. „Dlatego też jestem tu dziś: aby prosić o łaskę pojednania – aby prosić przede wszystkim Boga, bo tylko On może otworzyć i oczyścić ludzkie serca; ale również ludzi, którzy tu cierpieli. Modlę się o dar pojednania wszystkich, którzy w tej godzinie naszych dziejów wciąż cierpią pod panowaniem nienawiści i przemocy zrodzonej przez nienawiść” – mówił papież. Ojciec święty wskazał, że należy wytrwale wołać do Boga: „Nie zapominaj o człowieku, którego stworzyłeś!”. Trzeba je zanosić do Boga i kierować do naszych serc „właśnie teraz, gdy pojawiają się nowe zagrożenia – z jednej strony nadużywanie imienia Bożego dla usprawiedliwienia ślepej przemocy wobec niewinnych osób; z drugiej cynizm, który nie uznaje Boga i szydzi z wiary w Niego”.

Benedykt XVI nawiązał do tablic w różnych językach, umieszczonych na terenie byłego obozu. Wspominając tablicę z napisem hebrajskim zwrócił uwagę, że „władze Trzeciej Rzeszy chciały całkowicie zmiażdżyć naród żydowski”. „W istocie, bezwzględni zbrodniarze, unicestwiając ten naród, zamierzali zabić Boga, który powołał Abrahama, a przemawiając na Górze Synaj, ustanowił zasadnicze kryteria postępowania ludzkości, obowiązujące na wieki. Skoro ten naród przez sam fakt swojego istnienia stanowi świadectwo Boga, który przemówił do człowieka i wziął go pod swoją opiekę, to trzeba było, by Bóg umarł, a cała władza spoczęła w rękach ludzi – w rękach tych, którzy uważali się za mocnych i chcieli zawładnąć światem. Wyniszczając Izrael, chcieli w rzeczywistości wyrwać korzenie wiary chrześcijańskiej i zastąpić ją przez siebie stworzoną wiarą w panowanie człowieka – człowieka mocnego” – mówił ojciec święty. Papież wspomniał Polaków, których naród chciano zlikwidować jako samodzielny podmiot historyczny, oraz Sinti i Romów – lud skazany na zagładę. Tablica w języku rosyjskim upamiętnia „ogromną liczbę żołnierzy rosyjskich, którzy polegli w walce z reżimem narodowosocjalistycznym”. Jednak ich misja była tragiczna: „wyzwalając narody spod jednej dyktatury, musieli służyć nowej dyktaturze” – Stalina i komunizmu. Ojciec święty wymienił też Edytę Stein, Niemkę i Żydówkę. Niemców zsyłanych do Oświęcimia i tam mordowanych uważano za wyrzutków społeczeństwa. „Dziś wspominamy ich z wdzięcznością jako świadków prawdy i dobra, które przetrwało również w naszym narodzie – powiedział Benedykt XVI. – Jesteśmy im wdzięczni za to, że nie podporządkowali się władzy zła i dziś są niczym światło w ciemnościach nocy”. W ceremonii w Birkenau wziął udział prezydent Lech Kaczyński, który wcześniej powitał papieża w Auschwitz, a potem wraz z nim zapalił świecę przed pomnikiem ofiar. Bezpośrednio z Oświęcimia Benedykt XVI udał się na lotnisko na krakowskich Balicach, skąd po ceremonii pożegnania powróci wieczorem do Rzymu.