Były agent apeluje do księży-agentów

Super Express/a.

publikacja 01.06.2006 08:42

- Odważcie się, powiedzcie prawdę do końca, co się stało, że nie byliście mocni - apeluje na łamach Super Expressu Stanisław Filosek, agent SB o pseudonimie Kałamarz, hutnik z Huty Lenina, który jako jedyny ujawnił swoją esbecką przeszłość na apel swoich kolegów z Solidarności.

Po swojej trudnej decyzji w lutym tego roku liczył, że w jego ślady pójdą inni, także księża. - Dlaczego ja, normalny człowiek, mogłem być poddany ocenie społecznej, a ludzie uczący religii, spowiadający innych - nie? - stawia pytanie. - To oni przede wszystkim powinni się przyznać i poddać ocenie. Mieszkaniec Nowej Huty jest pewien, że duchowni z judaszową przeszłością na pewno poczują wtedy dużą ulgę. Wie to, bo sam doświadczył tego uczucia po tym, jak przez 16 lat męczył się sam ze sobą. Teraz współczuje księżom przeżywającym te piekielne męki, jakie on kiedyś musiał ścierpieć. - Odważcie się, powiedzcie prawdę do końca, co się stało, że nie byliście mocni - apeluje na łamach Super Expressu. - Jeśli wahacie się, jak postępować, idźcie drogą prawdy, jak mówił papież.