Hołd bohaterom wydarzeń sprzed trzydziestu lat

Nasz Dziennik/a.

publikacja 19.06.2006 11:44

Podejmijmy wszyscy wysiłek budowania lepszej przyszłości Ojczyzny napisał biskup radomski Zygmunt Zimowski w liście pasterskim z okazji 30-lecia radomskiego protestu robotniczego z czerwca 1976 r. Publikujemy cały tekst listu odczytanego w kosciołach diecezji radomskiej 18 czerwca br.

List pasterski księdza biskupa Zygmunta Zimowskiego z okazji 30-lecia radomskiego protestu robotniczego z czerwca 1976 r. Umiłowani Diecezjanie! Przychodzimy dzisiaj do naszych świątyń, aby złożyć Bogu ofiarę z naszego czasu i naszej miłości. Pragniemy przyjąć Jezusową katechezę i karmić się Ciałem Chrystusa, abyśmy stawali się budowniczymi Królestwa Bożego na ziemi. 1. Królestwo Boże w nas jest... W pierwszym czytaniu prorok Ezechiel odsłania przed nami obraz Wszechmogącego Boga. To On jest Panem historii i dziejów człowieka. On sprawia, że "drzewo zielone usycha i który zieloność daje drzewu suchemu" (Ez 17, 24). To On daje życie i śmierć oraz realizuje swój plan zbawienia, jak to czynił w dziejach narodu izraelskiego i czyni to dzisiaj. Z kolei św. Paweł poucza nas, że "jak długo pozostajemy w ciele, jesteśmy pielgrzymami z daleka od Pana" (2 Kor 5, 6) i nie potrafimy do końca pojąć Bożych zamysłów. Drogą do pełnego zrozumienia jest spotkanie z Chrystusem i budowanie poprzez łaskę wiary Królestwa Bożego już tutaj na ziemi. W Ewangelii św. Marka sam Jezus podkreślił dynamikę wzrostu Królestwa Bożego w naszych sercach, porównując je z ziarnem rzuconym w ziemię, które jest - jak ziarenko gorczycy - najmniejsze ze wszystkich, ale wyrasta na wielkie drzewo. To Bóg sprawia wzrost (Mk 4, 31) i wszelkie owocowanie tajemnicy życia Bożego w nas. Naszym zadaniem jest strzec tych Bożych darów, zmagać się z tym, co zagraża owocowaniu łaski Bożej, aby w przyszłości otrzymać to, co niezniszczalne: radość współuczestnictwa w życiu Boga samego i Jego Królestwie prawdy i miłości. Za tydzień przyjdzie nam przeżyć w Radomiu jeszcze jedną lekcję - lekcję trudnej historii sprzed trzydziestu lat. Pamiętać o historii Radomskiego Czerwca każą krzywdy i cierpienia wielu mieszkańców naszego miasta, a także wartości, o które się upomnieli i to wszystko, co w naszej Ojczyźnie udało się osiągnąć dzięki wielkiemu ruchowi "Solidarności", zapoczątkowanemu w jakiejś mierze przez wydarzenia związane z robotniczym protestem w Radomiu. Pamięci tej nie wolno zatracić także dlatego że do dziś nie została jeszcze w pełni odkryta prawda o tamtych dniach, a ofiary represji nie doczekały się zadośćuczynienia za ich krzywdy ani nawet słowa "przepraszam" z ust krzywdzicieli. To dlatego przed pięciu laty Biskup Radomski Jan Chrapek przy Kamieniu - Pomniku wołał: "Skoro nikt was nie przeprosił, drodzy radomianie, pragnę uczynić to ja w imię wartości, o które walczyliście".

2. Budowanie Królestwa sprawiedliwości, miłości i pokoju Wśród ofiar tamtych wydarzeń byli uczestnicy protestu, a nawet przypadkowi przechodnie, aresztowani, bici podczas tzw. ścieżek zdrowia, zwalniani z pracy. Ofiarą stało się w pewnym sensie całe nasze miasto, które zyskało od tamtych wydarzeń znamię "miasta z wyrokiem". Wśród ofiar był także proboszcz podradomskiej parafii Pelagów, ks. Roman Kotlarz, który uczynił znak krzyża nad idącymi się upomnieć o prawo do godnego życia, a potem w swych kazaniach stawał w obronie represjonowanych. Wielokrotnie przesłuchiwany, szykanowany, wreszcie pobity przez "nieznanych sprawców" zmarł niespełna 2 miesiące po radomskim proteście. O tamtych czerwcowych wydarzeniach piętnaście lat później mówił Jan Paweł II na radomskim lotnisku: "Można powiedzieć, że rok 1976 stał się wstępem do dalszych wydarzeń lat osiemdziesiątych. Kosztowały one wiele ofiar, aresztowań, upokorzeń, tortur (zwłaszcza praktykowanych pod nazwą 'ścieżki zdrowia'), śmierci (m.in. jednego z duszpasterzy) - poprzez to wszystko torowały drogę ludzkiemu pragnieniu sprawiedliwości". Przypominamy tamte wydarzenia i będziemy uroczyście obchodzić ich trzydziestą rocznicę nie tylko po to, by oddać hołd radomskim robotnikom - bohaterom czerwcowego zrywu, ale by dziękować Bogu za to, że m.in. i z ich cierpień wyrosła wolna Rzeczpospolita. Przypominamy te wydarzenia także po to, by zastanowić się, na ile w wolnej już Ojczyźnie spełnia się to ludzkie i ewangeliczne "pragnienie i łaknienie sprawiedliwości. Łaknienie i pragnienie sprawiedliwości oznacza dążenie do przezwyciężenia wszystkiego, co jest niesprawiedliwością i krzywdą, co jest pogwałceniem praw człowieka" - mówił w Radomiu Jan Paweł II. Te słowa wypowiedziane na naszej radomskiej ziemi oraz fakt papieskiej modlitwy przy Pomniku Ludzi Skrzywdzonych muszą rodzić jakieś szczególne zobowiązanie, aby czynić wszystko, by tych krzywd więcej nie było. Tymczasem i w wolnej Ojczyźnie wciąż ich nie brakuje i znów najczęściej dotyczą świata ludzkiej pracy. Dramat bezrobocia, wyzysk, łamanie praw pracowniczych, deptanie ludzkiej godności i godności pracy to fakty, przez które wciąż niezaspokojone pozostaje "pragnienie i łaknienie sprawiedliwości". Trzeba też otwarcie powiedzieć, że te przejawy niesprawiedliwości są nie tylko łamaniem praw ludzkich, ale także prawa Bożego; poniżają człowieka i obrażają Boga. Dlatego przed trzema laty Papież przestrzegał, że "grzechem wołającym o pomstę do nieba jest zatrzymywanie należności za pracę. 'Zabija bliźniego, kto mu zabiera środki do życia, i krew wylewa, kto pozbawia zapłaty robotnika' - mówi Pismo (Syr 34, 22). Zdarza się, iż pracodawcy w Polsce odmawiają podwładnym prawa do odpoczynku, do świadczeń lekarskich, a nawet do macierzyństwa. Czy nie oznacza to ograniczania wolności, o jaką walczyła 'Solidarność'?" pytał Ojciec Święty (Przemówienie do "Solidarności", Rzym, maj 2003). Moglibyśmy dopowiedzieć: czy nie oznacza to łamania tych praw, o które walczyli radomscy robotnicy trzydzieści lat temu? W innym przemówieniu Papież apeluje do pracodawców: "Nie dajcie się zwieść wizji natychmiastowego zysku, kosztem innych. Strzeżcie się wszelkich pokus wyzysku. W przeciwnym razie każde dzielenie eucharystycznego Chleba stanie się dla was oskarżeniem" (Legnica, 1997). Nie można więc przystępować do Komunii Świętej, gdy krzywdzi się swych pracowników przez wyzysk, niesprawiedliwą płacę. Niesprawiedliwość wobec bliźnich jest niesprawiedliwością wobec Boga. "Oto woła zapłata robotników, którą zatrzymaliście, a krzyk ich doszedł do uszu Pana zastępów" (Jk 5, 1.4), "Wszystko, cokolwiek uczyniliście jednemu z moich braci najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25, 40).

Przejawem niesprawiedliwości łamiącej prawa Boskie i ludzkie jest także odbieranie pracownikom możliwości odpoczynku i świętowania, zmuszanie do wykonywania niekoniecznych prac w niedziele, choćby w handlu. Jan Paweł II mówił w tym kontekście o "pozbawianiu pracownika prawa do odpoczynku i troski o duchowe życie rodziny" (Dies Domini). Jest też jakimś bolesnym paradoksem, że gdy w zniewolonej Polsce świat pracy wywalczył wolne soboty, to w wolnej Ojczyźnie niektórym grupom pracowniczym zabrano nawet wolne niedziele. Wszyscy jesteśmy za to w pewien sposób współodpowiedzialni. 3. Wzajemne noszenie brzemion Budujmy więc naszą teraźniejszość i przyszłość, wzrastając w sprawiedliwości wobec Boga i naszych bliźnich. Niech uszanowane będzie Boskie prawo Dekalogu, w szczególności prawo do życia, do zachowania świątecznego charakteru Dnia Pańskiego; niech uszanowany będzie człowiek i jego prawo do pracy i słusznej płacy. Podejmijmy wszyscy wysiłek budowania lepszej przyszłości Ojczyzny: nich rządzący przedkładają dobro wspólne nad partykularne interesy i prawdziwie kierują się sprawiedliwością, a obywatele uczciwie wypełniają słuszne obowiązki wobec państwa; niech pracodawcy uznają, że zysk nie może być jedynym wyznacznikiem ich działań; że prawa ekonomi nie mogą naruszać prawa Bożego i praw człowieka, pracownicy zaś niech rzetelnie i uczciwie wykonują swą pracę. W imię tej sprawiedliwości podejmijmy większą troskę o rodzinę, od której zależy los narodu i państwa. Przypomnijmy i to wezwanie Jana Pawła II wypowiedziane w Radomiu: "Nie zabijaj, ale raczej staraj się pomóc twoim bliźnim, aby z radością przyjęli swoje dziecko, które - po ludzku biorąc - uważają, że pojawiło się nie w porę. Musimy zwiększyć naszą społeczną troskę nie tylko o dziecko poczęte, ale również o jego rodziców, zwłaszcza o jego matkę - jeśli pojawienie się dziecka stawia ich wobec kłopotów i trudności ponad ich siły". Pamiętajmy też o tym, że sama sprawiedliwość nie wystarczy, by zbudować lepszy, szczęśliwszy świat, by odbudować to, co zostało zrujnowane. "Nie ma takiego sprawiedliwego porządku państwowego, który mógłby sprawić, że posługa miłości byłaby zbędna" (DCE, 29) - napisał w swej encyklice Papież Benedykt XVI. Potrzeba więc miłości i solidarności. Te cnoty i zasady życia społecznego ściśle się ze sobą łączą. Może właśnie dlatego radomskie wołanie o sprawiedliwość w czerwcu 1976 r. przerodziło się kilka lat później w wielkie wołanie o solidarność. A "Solidarność" - mówił Jan Paweł II - "to znaczy jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. (...) Nie może być walka silniejsza od solidarności".

Autentyczna i najpełniejsza solidarność staje się możliwa wtedy, gdy przełamując własny egoizm, potrafimy w drugim, zwłaszcza potrzebującym człowieku, jak ewangeliczny Samarytanin zobaczyć bliźniego - więcej: zobaczyć w nim Chrystusa. Wówczas pojawia się w człowieku "wyobraźnia miłosierdzia", o której mówił Jan Paweł II podczas swej ostatniej podróży do Ojczyzny. Ta wyobraźnia miłosierdzia to wrażliwość serca, która prowadzi do czynów miłości wobec bliźnich potrzebujących naszego serca i naszej pomocy. Miłość zaś - jak napisał w swej encyklice Papież Benedykt - "jest światłem - w gruncie rzeczy jedynym - które zawsze na nowo rozprasza mroki ciemnego świata i daje nam odwagę do życia i działania" (DCE, 39). To szatan sieje w nas ducha niemożności i przeświadczenie, że od nas nic nie zależy, natomiast miłość wciąż nas przynagla do czynienia dobra. Umiłowani Diecezjanie! Poczujmy się wszyscy zaproszeni w tych dniach do szczególnej pamięci i modlitwy za nasze miasto, diecezję i całą Ojczyznę. W niedzielę, 25 czerwca, o godz. 13.00 zgromadźmy się jak najliczniej przy Kamieniu - Pomniku Ludzi Skrzywdzonych, by oddać hołd bohaterom wydarzeń sprzed trzydziestu lat. W szczególności zapraszam Kapłanów, Osoby życia konsekrowanego, Wspólnotę Seminarium Duchownego, tych, którzy cierpieli, ich rodziny, jak również dzieci i młodzież, aby uczyli się żywej historii naszego miasta, zapraszam każdego i każdą z Was. Podczas sprawowanej Eucharystii będziemy modlić się o to, by nie zaprzepaścić owoców tamtych zmagań i cierpień, i o to, byśmy wzrastając w sprawiedliwości i miłości wobec Pana, jak najlepiej służyli naszym bliźnim i naszej Ojczyźnie. Zawierzmy te intencje Maryi, która w tym czasie nawiedza parafie naszej Diecezji. Podobnie jak uczynił to piętnaście lat temu w Radomiu Jan Paweł II prośmy Chrystusa "przez Jego i naszą Matkę, przez wszystkich świętych i sprawiedliwych synów tej ziemi, ażeby przyszłość należała do takich, którzy prawdziwie i niezłomnie 'łakną i pragną sprawiedliwości'". Na duchowe owoce budowania Królestwa sprawiedliwości, miłości i pokoju w blasku Oblicza Jasnogórskiej Pani, jak również na czas wakacyjnego wypoczynku z Bogiem w sercu, modlitwą na ustach i niedzielną Eucharystią z serca błogosławię. + Zygmunt Zimowski Biskup Radomski Radom, 4 czerwca 2006 r., Uroczystość Zesłania Ducha Świętego