Obama broni elektronicznej inwigilacji

PAP |

publikacja 19.06.2013 14:07

Prezydent USA Barack Obama zapewnił w środę po spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, że zbieranie danych z serwerów internetowych przez amerykańskie służby specjalne nie narusza prawa i odbywa się pod kontrolą sądową.

Obama broni elektronicznej inwigilacji RAINER JENSEN /PAP/EPA Barack Obama. Tyle prywatności w sieci?

"Interwencje w sferę prywatną (obywateli) są bardzo ograniczone i odbywają się pod kontrolą sądu" - powiedział Obama na konferencji prasowej w urzędzie kanclerskim w Berlinie. Dodał, że służby obowiązują surowe przepisy, a celem ich działań jest ochrona obywateli przed zamachami terrorystycznymi.

Obama podkreślił, że dzięki działalności Narodowej Agencji Bezpieczeństwa (NSA) udało się zapobiec co najmniej 50 zamachom. Zapewnił, że służby nie podsłuchują rozmów telefonicznych, lecz sprawdzają jedynie, czy z uznanego za podejrzany numeru telefonu prowadzone były rozmowy.

Merkel zaznaczyła, że nie wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione. Należy znaleźć "właściwą równowagę" pomiędzy bezpieczeństwem obywateli a ich prawem do swobodnego korzystania z nowoczesnych środków komunikacji, w tym internetu. Kanclerz Niemiec przyznała, że internet wykorzystywany jest przez "wrogów demokracji".

Niemiecką opinię publiczną zbulwersowały informacje o zbieraniu przez NSA danych znajdujących się na serwerach czołowych firm internetowych. Według mediów w centrum zainteresowania amerykańskich służb specjalnych znajdowały się przede wszystkim Niemcy. Szereg polityków wezwało Merkel do poruszenia tego problemu w rozmowie z Obamą.