Pielgrzymka z redaktorem

Rzeczpospolita/a.

publikacja 21.07.2006 11:51

Jak znany dziennikarz wyłudzał pieniądze od katolickich wydawnictw opisuje Rzeczpospolita.

Były dziennikarz TVP Janusz S. wyłudzał gotówkę na organizację pielgrzymki do grobu Jana Pawła II i prywatne audiencje u Benedykta XVI - ustaliła "Rz". Wczoraj Rzeczpospolita opisała, jak gwiazdor PRL-owskiego "Dziennika Telewizyjnego", a potem "Wiadomości" oszukiwał przeorów klasztorów w całej Polsce. Wyłudzał od księży kilkutysięczne łapówki na reportaże o tematyce religijnej, które nigdy się nie ukazały. Rzeczpospolita ustaliła, że to niejedyne oszustwa byłego dziennikarza TVP. Po śmierci Jana Pawła II redaktor S. zgłosił się m.in. do wydawnictwa Arti w Warszawie. - Obiecał zorganizowanie pielgrzymki do grobu Karola Wojtyły i prywatną audiencję u nowego papieża - mówi Barbara Rogala, szefowa wydawnictwa. - Propozycja była kusząca, bo za 3 tys. zł od osoby mieliśmy lecieć prywatnym samolotem Aleksandra Gudzowatego do Watykanu. Redaktor S. mówił, że na pokładzie awionetki będą same VIP. Kupiłam nawet specjalną kreację, ale z pielgrzymki nic nie wyszło. Kiedy dzwoniłam, pytając o termin wylotu, redaktor mówił, że za tydzień, i tak w kółko. Janusz S. był dla mnie wiarygodny. Znałam go wiele lat. Posługiwał się też legitymacją i rozdawał wizytówki publicysty TVP. Dotarliśmy do czterech osób, które skusiły się na przelot do Watykanu. Wszystkie wpłaciły po 3 tys. zł. Nigdy jednak nie dotarły do Rzymu. Pielgrzymka do grobu Karola Wojtyły miała się odbyć latem ubiegłego roku. Od wydawców redaktor S. wyłudzał też łapówki na kryptoreklamowe materiały, które miały być nadawane w telewizji publicznej. Po śmierci Jana Pawła II wydawnictwa Arti w Warszawie i Albatros ABI w Krakowie opublikowały książkę o papieżu autorstwa księdza Mieczysława Malińskiego. - Redaktor S. wyłudził po 4 tys. zł od każdego z wydawnictw za wywiad z ks. Malińskim. Tłumaczył, że to na opłacenie ekipy i pokrycie kosztów. Wszystko załatwiliśmy tak, jak chciał. Ponadgodzinną rozmowę przeprowadził w moim wydawnictwie w Krakowie. Gdy księdza już nie było, zaczęły się rozmowy o pieniądzach. Z koleżanką daliśmy mu 8 tys. zł. Żaden wywiad nigdy nie ukazał się na antenie - opowiada Bogusław Tryhubczak, współwłaściciel Albatrosa. To niejedyne straty wydawnictw. Redaktor S. za każdym razem zabierał też po kilkaset książek religijnych, popularnonaukowych, encyklopedii i literatury dla dzieci. Tłumaczył, że to na potrzeby reklamy i nagród w jego programach telewizyjnych. Zwykle brał pokwitowania, ale ich nie podpisywał. Materiały dotyczące tych publikacji nigdy nie ujrzały światła dziennego. Tylko z tych dwóch wydawnictwach wziął książki warte ponad 12 tys. zł. Podobnie oszukał warszawską firmę MK. - Za pielgrzymkę do Watykanu zapłaciłem redaktorowi S. 3 tys. zł, a dodatkowo dostał książki za 5 tys. zł - opowiada szef wydawnictwa Mirosław Kowalski. - Gdy kiedyś przypadkowo natknąłem się na niego w Domu Chłopa, uciekł. Według informacji "Rz" w podobny sposób zostało oszukanych przynajmniej kilkanaście wydawnictw i innych firm w całej Polsce. Nasi rozmówcy chcą złożyć w prokuraturze zeznania obciążające dziennikarza. Rzeczpospolita próbowała w czwartek porozmawiać z Januszem S. o jego działalności; powiedział jedynie, że skieruje sprawę do sądu, i wyłączył telefon.