Zakaz, żeby nie było wątpliwości

Dziennik/a.

publikacja 04.08.2006 12:59

Projekt zaostrzenia ustawy o planowaniu rodziny złoży tuż po wakacjach Ministerstwo Zdrowia. Znajdzie się w nim całkowity zakaz wykorzystania ludzkich zarodków do eksperymentów medycznych - podał Dziennik.

- Co prawda konstytucja chroni życie ludzkie od momentu poczęcia, ale jednocześnie dopuszcza wyjątki, np. aborcję w niektórych okolicznościach - wyjaśnia Dziennikowi Bolesław Piecha, wiceminister zdrowia. - Dlatego konieczny jest dodatkowy zapis zakazujący używania zarodków ludzkich jako materiału do badań. Chodzi o badania nad komórkami macierzystymi. Mogą one przekształcić się w dowolną tkankę naszego organizmu. Lekarze mają nadzieję, że wkrótce będzie się nimi leczyć chorobę Parkinsona, Alzheimera, cukrzycę, urazy kręgosłupa, serce, mózg itp. Komórki te można uzyskać z krwi pępowinowej, szpiku, a także właśnie z zarodków ludzkich. Kłopot w tym, że aby wydobyć komórki z zarodka, trzeba go zabić. To właśnie budzi spory. Na przykład w USA po burzliwej debacie na ten temat w Kongresie zakończonej wetem prezydenta Busha nie finansuje się tego z funduszy publicznych. W Europie sprzeciwia się temu Polska, Austria, Litwa, Malta i Słowacja. Są jednak w mniejszości i wiele wskazuje na to, że - w odróżnieniu od Ameryki - Parlament Europejski zdecyduje, żeby badania finansować z funduszy publicznych. Jeżeli jednak Ministerstwu uda się wprowadzić zakaz, polscy uczeni takich badań nie będą mogli wykonywać. Sejmowa komisja rodziny zapowiada, że poprze projekt. - Dopóki nie ma takiego zakazu, może się zdarzyć, że ktoś będzie miał wątpliwości - tłumaczy Dariusz Kłeczek, poseł PiS, wiceprzewodniczący sejmowej komisji rodziny. Jego zdaniem jeśli pozwoli się zabijać zarodki dla celów naukowych, to natychmiast wielu polityków zacznie domagać się legalizacji aborcji. Kłeczek mówi, że przyszłość polskiej nauki nie jest zagrożona. - W czasie gdy inni naukowcy skupią się na badaniu komórek zarodkowych, nasi mogą badać komórki uzyskane w inny sposób. Opozycja jest jednak przeciwna wprowadzaniu zakazów. - Osobiście uważam, że takie badania zbyt głęboko wkraczają w naturę. Ale naukowcom, którzy mają inne zdanie, przyznaję prawo do postępowania zgodnie z własnymi przekonaniami - mówi Elżbieta Radziszewska (PO) z sejmowej komisji rodziny. Życia poczętego chce też bronić LPR. Posłowie tej partii chcą zaostrzyć przepisy antyaborcyjne. Ciąży nie można by - według ich projektu - usuwać nawet wtedy, gdy zagraża ona zdrowiu kobiety. Jak tłumaczą, nie może być tak, że np. ryzyko pogorszenia wzroku kobiety jest wystarczającym uzasadnieniem aborcji. Dziś ciążę można usunąć, gdy: ▫ stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety; musi to stwierdzić inny lekarz niż przeprowadzający aborcję ▫ istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia dziecka albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu ▫ zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku gwałtu; stwierdza to prokurator. Od 1996 r. ustawa dopuszczała przerywanie ciąży, również gdy kobieta znajduje się w ciężkich warunkach życiowych lub trudnej sytuacji osobistej. W1997 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że to niezgodne z przepisami konstytucyjnymi, bo legalizuje przerwanie ciąży bez dostatecznego usprawiedliwienia, naruszając w ten sposób konstytucyjne gwarancje dla życia ludzkiego.