Sri Lanka: Nuncjusz o szansach na dialog

Radio Watykańskie/J

publikacja 05.08.2006 19:42

Od kilkunastu dni nasiliły się walki między wojskami rządowymi a oddziałami Tamilskich Tygrysów w Sri Lance.

Armia od dziesięciu dni bombarduje tereny kontrolowane przez separatystów. Tysiące mieszkańców wschodnich rejonów kraju w popłochu opuszczają domy. Istnieją coraz poważniejsze obawy, że na wschodzie i północy Sri Lanki ponownie dojdzie do krwawej wojny domowej - takiej jak trwająca od roku 1983 do rozejmu w 2002 r. Zginęło w niej ponad 65 tysięcy ludzi. O przyczyny aktualnego konfliktu i działania, jakie w tej sytuacji podejmuje Kościół Radio Watykańskie zapytało nuncjusza apostolskiego w Sri Lance, arcybiskupa Mario Zenariego. "Żyjemy w napiętej atmosferze - powiedział watykański dyplomata. Doszło tu do nowych aktów przemocy w związku z odcięciem dostępu do zasobów wody, której zostały pozbawione niektóre grupy ludności. Obydwie strony, czy to rząd, czy też Tamilskie Tygrysy podają zresztą swoje powody. Trudno się zorientować, kto ma rację, a kto nie. Od kilkunastu dni trwają starcia zwłaszcza w rejonie bazy armii lankijskiej w Trinkomali. Nasi biskupi oraz inne instytucje katolickie utrzymują stałe kontakty z rządem i Tamilami. Są one oczywiście bardzo dyskretne, gdyż taki jest nasz styl pracy, a także ponieważ Kościół posiada wiernych zarówno wśród Syngalezów jak i Tamilów. Jak często podkreślają czołowi politycy kraju, Kościół stanowi czynnik stabilizacji, wskazując na konieczność kontynuowania dialogu oraz przypominając, że odwoływanie się do siły jest bezsensowne. Istnieją tu też dobre kontakty międzyreligijne. Nadeszła już chwila, kiedy społeczeństwo powinno uczynić więcej, aby zażegnać niebezpieczeństwo wojny i równocześnie skłonić obydwie strony do podjęcia dialogu".