Ekscelencja na włościach

Super Express/a.

publikacja 19.08.2006 10:59

Abp Sławoj Leszek Głódź potrafi dzielić się swoim majątkiem z innymi - zapewnia Super Express.

- Taki ziomek to skarb - mówią o arcybiskupie Leszku Sławoju Głodziu ludzie w Bobrówce (Podlaskie), jego rodzinnej wsi - twierdzi Super Express. Przekonują, że gdyby nie gruba kasa i kontakty ekscelencji, ich wioska ciągle byłaby ciemna i zacofana. - Pół wsi już u nas wykupił, kilka gospodarstw scalił nad rzeką Brzozówką, a ostatnio nawet starą szkołę w przetargu wchłonął. Sporo robi dla siebie, ale więcej dla nas. My mu nie zazdrościmy. My mu dziękujemy - powtarzają sąsiedzi najbogatszego polskiego hierarchy. Arcybiskup Leszek Sławoj Głódź, gdy tylko może, zostawia Warszawę i pędzi do swoich. Bobrówka leży prawie na końcu świata. Blisko stąd do Biebrzańskiego Parku Narodowego, 40 kilometrów do Białegostoku. Rodzinna wieś ekscelencji liczy 394 dusze. Prawie wszyscy mieszkają wzdłuż jednej, przebiegającej przez wieś drogi. - Do 1991 roku we wsi nie było asfaltu, ale udało się w końcu załatać te kocie łby - mówi Super Expressowi skromnie abp Głódź. Wszyscy i tak wiedzą, że gdyby nie wpływy ekscelencji, asfaltu by we wsi nie było. Głódź lubi przepych i przestrzeń i w tym duchu urządził swą letnią rezydencję - donosi SE. Olbrzymią kilkuhektarową działkę otacza wysokie betonowe ogrodzenie. Za nim chowają się przestronne domki, stawy i eleganckie trawniki. Ludzie we wsi pamiętają, że gdy jeszcze był biskupem polowym, co rusz z ciężarówek wysypywali się żołnierze i wnosili do biskupa różne skarby. - Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, że najważniejsi ludzie w Polsce tu przyjeżdżają - można usłyszeć od chłopów pod sklepem - twierdzi Super Express. Tam o ekscelencji mówi się dobrze albo wcale, bo sklep prowadzi Maciej Głódź, bratanek arcybiskupa. Abp Głódź, jeszcze do niedawna kompan Aleksandra Kwaśniewskiego, w swej posiadłości gościł niedawno Andrzeja Leppera. Wicepremier tak jak i inni goście, nim trafił do rezydencji arcybiskupa, musiał zobaczyć budowę Centrum Charytatywno-Opiekuńczego. W miejscu zlikwidowanej szkoły powstaje okazały gmach. Szkołę kupił na przetargu abp Głódź za 60 tys. zł. On też jest inwestorem. Roboty trwają. - Poszła za cenę wywoławczą. Nie było innych chętnych - informuje Jan Joka, wójt gminy Jaświły. W centrum znajdzie się miejsce dla pielęgniarek i klubu seniora. Ma powstać też gabinet fizykoterapii i izba pamięci poświęcona... osobie arcybiskupa. - Mam dużo pamiątek i trzeba to gdzieś pomieścić. Niewykluczone, że w szkole znajdzie się na to miejsce - tłumaczył dziennikarzom abp Głódź. Ekscelencja pytany przez Super Express o źródła finansowania tej inwestycji, nie kryje irytacji:

- Mam generalską emeryturę! A poza tym, co mnie pan będzie rozliczał! Każdy ma prawo do oszczędności - usłyszał dziennikarz SE od zagniewanego duchownego. Wiadomo, że jako generał zarabiał ok. 9 tys. zł miesięcznie. Inni biskupi o źródłach bogactwa Głodzia nic nie wiedzą. - Troska o rodzinne gniazdo jest dla mnie zrozumiała. A skąd pieniądze - nie wiem. Ja takich pieniędzy nie oglądam. Może abp Głódź ma hojnych sponsorów? - rozkłada ręce bp Tadeusz Pieronek, znany krakowski hierarcha. Abp Leszek Sławoj Głódź zamiast o pieniądzach woli rozmawiać o swej rodzinnej wsi. - Kościół budowaliśmy w głębokim PRL-u. W czynie społecznym. To były wspaniałe czasy - rozmarza się. - Gdyby nie nasz biskup, wciąż bylibyśmy zacofani i opóźnieni - wychwala ekscelencję Helena Ostrowska. Jej córka Romualda zwyciężyła niedawno w konkursie na najładniejszy ogród we wsi. Konkurs ogłosił po raz dziesiąty nie kto inny, jak... abp Głódź. - Biskup jeździ swoim jeepem cherokee po wsi, a on wszystko widzi. Za rok ma oceniać całe podwórka - informuje jeden z gospodarzy. Wójt Jan Joka przypomina, że dzięki ekscelencji pojawiły się we wsi siostry z zakonu Sióstr Opatrzności Bożej, które opiekują się chorymi i niepełnosprawnymi, a poza tym, gdyby nie biskup, wieś nie miałaby pewnie do dziś mostu na Brzozówce. - Któregoś dnia przyjechał z poligonu duży wojskowy samochód i most już mieliśmy. Dla ekscelencji wszystko jest proste - słyszymy. Od redakcji Jaka jest wymowa artykułu w SE? Niejednoznaczna. O wiele bardziej jednoznaczny jest wielki tytuł zamieszczony na pierwszej stronie dziennika - 'Najbogatszy biskup polski'. Niestety, jest to tytuł w tonie oskarżycielskim. I wcale nie wiadomo, czy prawdziwy. Abp Sławoj Leszek Głódź jest postacią bardzo barwną. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby tę jego barwność pokazywać w mediach. W Kościele zawsze było wiele barwnych postaci. Trzeba jednak uważać, żeby pokazując kogoś nie wydawać (lub nie sugerować) pochopnych ocen. Ta zasada dotyczy wszystkich, nie tylko ludzi Kościoła.