publikacja 22.09.2006 09:09
O swojej drodze przezwyciężania homoseksualizmu oraz pracy duszpasterstwa pomagającego osobom pragnącym zmienić homoseksualne skłonności, opowiadał 20 września w Lublinie Amerykanin Alan Medinger.
Autor książki "Podróż ku pełni męskości" i jego żona Willa byli gośćmi cyklu "Przekraczać mury" w Akademickim Centrum Kultury "Chatka Żaka". Zdaniem Medingera dominującym modelem, wedle którego Zachód podchodzi do homoseksualizmu jest podejście pełne współczucia i sugerujące społeczeństwu afirmacyjne wręcz traktowanie homoseksualistów. Dodał, że zgadza się z katolickim nauczaniem, według którego homoseksualizm nie jest grzechem, ale zaburzeniem. - To niemożność pójścia za tą drogą życia, którą widział dla nas Bóg, niemożliwość pełnego związku między kobietą a mężczyzną. U podstaw homoseksualizmu leży potrzeba zadośćuczynienia ranom, które odnieśliśmy w życiu - mówił autor. Pięć lat po tym, jak Medinger przestał być homoseksualistą, założył duszpasterstwo "Regeneration". Przez 27 lat jego działania przewinęły się przez nie tysiące osób - corocznie grupy liczyły po 50 osób. Prawie zawsze byli to chrześcijanie, którzy widzieli konflikt między swoją wiarą i życiem. - Po pierwsze uważam, że homoseksualizm jest głównie nabyty. Są oczywiście różne czynniki, cechy wrodzone, złe decyzje, np. odcięcie rodziców od naszego rozwoju emocjonalnego, ale to głównie nabyta sprawa - mówił Medinger. Dodał, że, jego zdaniem, homoseksualizm można zmienić, jeśli ktoś chce. "Nie twierdzę, że zawsze można się całkowicie pozbyć pociągu do tej samej płci, ale można go ograniczyć, tak by można było prowadzić zwyczajne, heteroseksualne życie" - powiedział. Wszystkie badania wskazują na 40-50 -procentową skuteczność terapii, co w porównaniu np. z wynikami terapii alkoholików jest dobrym wynikiem. Medinger powiedział w Lublinie, że założeniem osób pomagających w duszpasterstwie jest przede wszystkim stwierdzenie, że Bóg nie chciał homoseksualizmu. "Bóg stworzył kobietę i mężczyznę, by uzupełniali się nawzajem, psychicznie, fizycznie i duchowo. Homoseksualizm jest zaprzeczeniem tego, dlatego chcemy im pomagać. Końcem tej drogi może być małżeństwo. Dowodem uzdrowienia jest stanie się mężczyzną lub kobietą, takimi jakimi stworzył nas Bóg. Ludzie samotni, którzy akceptują swoją męskość czy kobiecość i potrafią się nią cieszyć u płci przeciwnej, są ludźmi uzdrowionymi" - wyjaśniał amerykański autor. Medinger opowiadał o powodach, dla których tendencje homoseksualne pojawiają się u chłopców. Zauważył, że po pierwsze, chłopcy ci w większości w dzieciństwie nie nawiązali więzi z ojcem, nie otrzymali od niego miłości i afirmacji, choć być może on je oferował. To pragnienie jednak w nich pozostało i było odpowiedzialne za tęsknotę za męskością. Z kolei większość kobiet, które przyjęły zachowania homoseksualne to osoby skrzywdzone przez mężczyzn i które, w związku z tym, zaczęły poszukiwać miłości u drugiej płci.
Autor "Podóży ku pełnej męskości" uważa, że jego historia jest typowa dla 80 proc. przypadków osób o tendencjach homoseksualnych. Był młodszym synem w rodzinie, ojciec, cierpiący na depresję, nie mógł dać mu miłości i afirmacji, której potrzebował. Wycofał się w świat fantazji, które stopniowo nabierały charakteru seksualnego i ostatecznie w szkole średniej był już aktywnym homoseksualistą. Zaprzestał tego w college'u, ożenił się, urodziły się dwie córki. Po pięciu latach małżeństwa, na skutek splotu wydarzeń powrócił do aktywności homoseksualnej i zaczął prowadzić podwójne życie. Z jednej strony był szanowanym ojcem rodziny, działaczem i pracownikiem, z drugiej pił, kłócił się z żoną i miał liczne homoseksualne kontakty. "Ja byłem bezradny, ale Bóg nie - opowiada o początku swej przemiany". Żona, Willa, znalazła grupę modlitewną, w której zaczęła modlić się za ich małżeństwo, a on za namową kolegi po długich wahaniach poszedł na spotkanie innej grupy, gdzie doznał uzdrowienia. Jak powiedział, zakochał się w żonie, a jednocześnie stracił pociąg do mężczyzn. To był początek, później przyszło dojrzewanie emocjonalne, wyznanie przeszłości żonie i jej droga do zdrowia. W końcu założył duszpasterstwo. Dziś Medinger ma za sobą 46 lat małżeństwa, troje dzieci i dziesięcioro wnucząt. "Moja religijność wtedy mi nie pomogła. Byłem chrześcijaninem z nazwy. Nie sądzę, by to moje formalne chrześcijaństwo sprawiło, że zostałem z żoną i dziećmi - mówił o tamtym czasie. - Zostałem, bo wpojono mi takie zasady, że rozwód nie jest rozwiązaniem, że nie można łamać przysięgi. Ja zostałem uzdrowiony przez Boga, pozwolił mi się zmienić - mówił. Zdaniem Amerykanina Kościół, który nie może odejść od swego nauczania na temat homoseksualizmu, nie może też poprzestać tylko na mówieniu, że to jest złe, lecz znaleźć lepszą drogę. Jego żona podkreślała, że nienawidzi homofobii, a jej wzorem jest zachowanie Jezusa względem Marii Magdaleny. Książkę "Podróż ku pełni męskości" wydało dominikańskie wydawnictwo "W drodze". "Książka Alana Medingera powstała z myślą o tych, którzy pragną przezwyciężyć swoje homoseksualne skłonności, ale przekazuje także wiele prawd ogólnych dotyczących akceptacji i rozwoju męskiej tożsamości. Autor proponuje nam przejście przez kolejne etapy rozwojowe dorastania do męskości, bez dróg na skróty. Pokazuje, na czym polega męskość i jakie ma znaczenie, oraz jak ja realizować w zgodzie z uniwersalnym męskim planem" - zachęca wydawca. Spotkania z cyklu "Przekraczać mury" organizują od kilku lat Akademickie Centrum Kultury "Chatka Żaka" UMCS oraz Fundacja Ponad Granicami im. świętego Jacka Odrowąża.