publikacja 26.09.2006 06:09
Słynne studio 20th Century Fox tworzy filię FoxFaith, która zajmować się będzie produkcją filmów dla chrześcijańskich fundamentalistów - doniosła Gazeta Wyborcza.
To efekt trzęsienia ziemi, jakim dla Hollywood był oszałamiający finansowy sukces "Pasji" Gibsona FoxFaith będzie rocznie produkować do 12 filmów o treści religijnej o budżecie od 3 do 20 mln dol. - to maksymalnie jedna trzecia budżetu przeciętnego hollywoodzkiego filmu przeznaczonego do ogólnej dystrybucji. Mniej więcej połowa z tych filmów znajdzie się w wąskim rozpowszechnianiu w kinach (od kilkuset do tysiąca sal kinowych, w porównaniu z 2-3 tys. sal w przypadku filmowego hitu). Pozostałe trafią na DVD, będą dystrybuowane głównie w sklepach i poprzez strony internetowe z dewocjonaliami oraz literaturą religijną, a także poprzez fundamentalistyczne kościoły. W Stanach Zjednoczonych żyje 20 mln konserwatywnych katolików i aż 80 mln chrześcijańskich fundamentalistów. Ci ostatni to protestatanci zrzeszeni w kościołach, które określa sie jako ewangelikalne (m.in. baptyści, adwentyści, zielonoświątkowcy, ewangeliczni chrzescijanie). Dosłownie interpretują oni Biblię i uznają księgę Apokalipsy za najważniejszy biblijny przekaz. To całkiem nowa, odkryta przez "Pasję" publiczność, dla której do tej pory hollywoodzka produkcja byla nie do przyjęcia. "Fundamentaliści doświadczają społecznego awansu, mają coraz częściej dyplomy wyższych uczelni, przeprowadzają się na zamożne przedmieścia i mają środki na kupowanie coraz bardziej wyrafinowanych towarów i usług" - komentuje John C. Green, analityk z instytutu politologicznego Pew Forum on Religion and Public Life. Pierwszym filmem rozpowszechnianym przez FoxFaith będzie "Love's Abiding Joy" ("Nieprzemijająca radość miłości") - adaptacja powieściowego westernu Janette Oke o małżeństwie, które wytrzymuje trudy życia na XIX- wiecznym Dzikim Zachodzie dzięki niewzruszonej wierze. Reżyserem filmu, którego premierę zapowiedziano na 6 października, jest Michael Landon jr, syn aktora grającego jedną z głównych ról w "Domku na prerii", popularnym serialu telewizyjnym z lat 70. według innej powieści Oke. "Mamy zamiar produkować filmy, których główną zaletą będzie ciekawa historia, ale które będą też zgodne z chrześcijańskimi wartościami" - powiedział Simon Swart, dyrektor na Amerykę Północną działu Foksa ds. DVD i kaset wideo. FoxFaith będzie skrzętnie omijał tematy, które mogą spowodować podziały natury politycznej, jak np. aborcja. "Naszym głównym zadaniem jest dostarczanie rozrywki, a nie głoszenie prawd wiary" - podsumował Jeff Yordy, wiceprezydent ds. marketingu w dziale Foksa ds. DVD i kaset wideo.
Liberalna prasa zwraca uwagę na paradoks, że najpoważniejszej do tej pory próby przyciągnięcia fundamentalistycznej publiczności podejmuje się studio znane głównie z produkcji obrazoburczych programów telewizyjnych, jak kreskówka o Simpsonach, serial "Nip & Tuck" o rywalizacji dwóch chirurgów plastycznych z Los Angeles czy "Simple Life" - reality show, który wypromował dziedziczkę hotelarskiej fortuny Paris Hilton. W zmianie wizerunku 20th Century Fox pomógł siódmy kanał telewizji (także noszący nazwę Fox) znany z konserwatywnych programów publicystycznych oraz poparcia dla republikańskiej administracji prezydenta Busha. Należący do fundamentalistycznego Kościoła Jeff Yordy oraz inni specjaliści od marketingu przekonali do swojej inicjatywy m.in. niedochodową organizację Dove Foundation zajmującą się oceną i rekomendacją rozrywki zgodnej z "rodzinnymi wartościami". Zdaniem niektórych specjalistów z branży filmowej mimo takiej machiny marketingowej sukces nie jest bynajmniej przesądzony. "Jeśli widzowie wyczują, że to wyłącznie cyniczna próba zbicia na nich kasy, odwrócą się od tych filmów" - twierdzi Brandon Gray, prezydent Box Office Mojo, firmy zajmującej się analizą kinowych zysków. Do lat 60. w Hollywood kręcono wysokobudżetowe produkcje o tematyce religijnej (jak "Dziesięć przykazań" z 1956 r. z Charltonem Hestonem czy "Opowieść wszech czasów" z Maks von Sydowem z 1965 r.), ale potem Biblia stała się tematem tabu. Dopiero wielki sukces "Pasji" wyprodukowanej za prywatne pieniądze Mela Gibsona i rozpowszechnianej praktycznie poza hollywoodzkim obiegiem (wpływy wyniosły 612 mln dol.) uświadomił szefom największych studiów, że mają pod nosem blisko 100-milionową widownię, którą można przyciągnąć do kina - pod warunkiem że filmy nie będą epatować seksem i będą zgodne z "rodzinnymi wartościami". Zeszłoroczny sukces "Opowieści z Narnii" wyprodukowanej przez studio Disneya (744 mln dol. wpływów na całym świecie) - a także do pewnego stopnia "Kodu da Vinci" - potwierdził tylko istnienie tego zapotrzebowania. Choć powstanie FoxFaith to najpoważniejsza inicjatywa, inne studia nie pozostają w tyle. Sony wypuściło właśnie na DVD adaptację trzeciej już powieści z niezwykle popularnej wśród amerykańskich fundamentalistów serii "Ci, którzy pozostali" ("Left behind") opowiadającej o nadejściu Antychrysta w stylu pełnego przemocy dreszczowca. W tego typu filmach zaczynają też występować znani aktorzy, jak np. Omar Sharif i Peter O'Toole, którzy grają główne role w "One Night With The King" - biblijnej opowieści o królowej Ester i perskim królu Kserksesie (premiera 13 października).