Paulini nie będą się odwoływać

PAP/a.

publikacja 28.10.2006 04:45

Klasztor ojców paulinów na Jasnej Górze nie zamierza odwoływać się od decyzji prokuratury, która umorzyła śledztwo w sprawie okładki miesięcznika "Machina".

Wiosną tego roku na okładce tego czasopisma Matce Boskiej Częstochowskiej nadano twarz piosenkarki pop Madonny. Jak poinformował w piątek rzecznik Jasnej Góry, o. Stanisław Tomoń, decyzję w tej sprawie "z wielkim bólem" podjął przeor klasztoru, o. Bogdan Waliczek. Paulini nie wykluczają jednak, że odwoływać się będą inne osoby, których uczucia religijne zostały obrażone. Paulini nie zgadzają się z otrzymanym niedawno uzasadnieniem prokuratury do decyzji o umorzeniu postępowania. Wynika z niej, że celem wydawcy nie było obrażanie niczyich uczuć. - Na uzasadnienie podane przez prokuraturę pozostaje nam jasno odpowiedzieć: nawet jeśli cel pisma był marketingowy, to cel taki nie może tym samym uświęcać stosowania wszystkich środków - uważa o. Tomoń. Zdaniem paulinów, uzasadnienie prokuratorskie zawiera "podstawowy błąd w ocenie prawnej stanu faktycznego w tym, że cel marketingowy wydawania pisma może jednak dopuszczać w skutkach... nieumyślną obrazę uczuć religijnych". Uzasadnienie - napisał w oświadczeniu rzecznik - "jest wadliwe także w tym, że działanie takie może pozostać bez poniesienia odpowiedzialności prawnej. W tym to właśnie punkcie uzasadnienie prokuratorskie stanowi samo w sobie curiosum i może być niebezpiecznie użyteczne w przyszłości" - ocenił. Ojcowie paulini uważają, że wydawca pisma mógł i powinien przewidzieć skutki wykorzystania zmodyfikowanego przedstawienia obrazu jasnogórskiego. "Tym bardziej, że działanie takie było przemyślane i publicznie prowokacyjnie zamierzone jako reklama w konkretnym odniesieniu do rynku polskiego" - głosi oświadczenie. Paulini polecili "Bożemu Miłosierdziu tę całą sprawę i wszystkie osoby, na których spoczęła za nią odpowiedzialność". W zerowym numerze miesięcznika "Machina" na okładce przedstawiono obraz Matki Boskiej Częstochowskiej z twarzą amerykańskiej piosenkarki. Po publikacji do prokuratury wpłynęły zawiadomienia osób fizycznych oraz organizacji, które poczuły się urażone. Wówczas Prokuratura Krajowa zleciła stołecznej prokuraturze dokonanie "odpowiednich czynności". W toku śledztwa przesłuchano m.in. wydawców pisma oraz konsultowano się z biegłymi kulturoznawcami. Artykuł 196 Kodeksu karnego stanowi, że kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Publikujemy w całości oświadczenie rzecznika Jasnej Góry: Przeor Jasnej Góry o. Bogdan Waliczek podjął w zaistniałej sytuacji z wielkim bólem postanowienie, że Klasztor OO. Paulinów na Jasnej Górze w Częstochowie nie będzie się odwoływać od decyzji podjętej przez prokuratora. Nie wykluczamy jednak tego, że mogą to zrobić inne osoby. Na uzasadnienie podane przez prokuraturę pozostaje nam jasno odpowiedzieć: nawet jeśli cel pisma był marketingowy, to cel taki nie może tym samym uświęcać stosowania wszystkich środków. Uzasadnienie prokuratorskie zawiera - naszym zdaniem - podstawowy błąd w ocenie prawnej stanu faktycznego w tym, że cel marketingowy wydawania pisma może jednak dopuszczać w skutkach podjętego działania wydawniczego... nieumyślną obrazę uczuć religijnych. Uzasadnienie jest wadliwe także w przyjętej ocenie, że działanie takie może pozostać w konsekwencji bez poniesienia odpowiedzialności prawnej! W tym to właśnie punkcie uzasadnienie prokuratorskie stanowi samo w sobie curiosum i może być niebezpiecznie użyteczne w przyszłości. Podnosimy raz jeszcze, że w swoim działaniu Wydawca pisma mógł i powinien przewidzieć skutki własnego działania wydawniczego przez wykorzystanie zmodyfikowanego przedstawienia obrazu jasnogórskiego. Tym bardziej, że działanie takie było przemyślane i publicznie prowokacyjnie zamierzone jako reklama w konkretnym odniesieniu do rynku polskiego. Pozostaje nam tylko polecić Bożemu Miłosierdziu tę całą sprawę i wszystkie osoby na których spoczęła za nią odpowiedzialność. Z należnymi wyrazami współczucia - o. Stanisław Tomoń, rzecznik Jasnej Góry