Uwaga na opłatkowych oszustów

Dziennik Łódzki/a.

publikacja 09.11.2006 10:39

W miejscowościach naszego regionu znowu pojawili się oszuści, którzy, podając się za przedstawicieli parafii, sprzedają opłatki wigilijne - ostrzega Dziennik Łódzki.

- W ubiegłym tygodniu zapukał do mnie ładnie ubrany mężczyzna i zaoferował opłatki, za które zapłaciłam 20 złotych. Myślałam, że jest z naszego kościoła. Tymczasem podczas niedzielnej mszy dowiedziałam się, że w naszej parafii nie są jeszcze roznoszone - mówi Dziennikowi Łódzkiemu Zofia Kobacka, emerytka z Łodzi. W łódzkim kościele Jezuitów pw. Najświętszego Imienia Jezus księża ostrzegają z ambony przed fałszywymi wysłannikami parafii. W niektórych parafiach, np. pw. Matki Boskiej Jasnogórskiej na łódzkim Widzewie, opłatki będą roznoszone dopiero po ich uroczystym poświęceniu w święto Chrystusa Króla, 26 listopada. W innych, m.in. łódzkiej parafii franciszkanów na Dąbrowie, już się tym zajęto, by... wyprzedzić ewentualnych oszustów. Osoby roznoszące opłatki w imieniu parafii muszą mieć przy sobie pisemne upoważnienie proboszcza. Parafia pw. św. Jakuba w Skierniewicach angażuje do roznoszenia opłatków kleryków z łowickiego seminarium. - Robią to zawsze w sobotę przed świętem Chrystusa Króla - mówi ks. proboszcz Jan Pietrzyk. - Jeśli kogoś w tym czasie nie ma w domu, może odebrać opłatek w zakrystii. W parafii pw. św. Urszuli Ledóchowskiej w Sieradzu opłatki roznosi organista, którego zna większość parafian. - Opłatki sprzedawane w sklepie lub roznoszone przez osoby niebędące przedstawicielami parafii nie są poświęcone - wyjaśnia ks. Pietrzyk. - Poświęcony opłatek na wigilijnym stole nadaje wieczerzy religijny, a nie tylko tradycyjny charakter. Zebrane ofiary przeznaczamy na potrzeby kościoła. Mirosław Micor, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, powiedział nam, że w tym roku nie dotarły jeszcze do policjantów sygnały o opłatkowych oszustach, ale w ubiegłym było ich co najmniej kilka.