publikacja 20.11.2006 08:45
Jarosław Kaczyński podczas audiencji w Watykanie przekonywał Benedykta XVI do pozostawienia tytułu prymasa w archidiecezji warszawskiej - dowiedziała się Rzeczpospolita.
Czy próbował także wpłynąć na wybór następcy kardynała Glempa? - zastanawia sie Rz. Sprawa usytuowania tytułu prymasa Polski po przejściu kardynała Józefa Glempa na emeryturę od wielu miesięcy wzbudza zainteresowanie nie tylko w kręgach kościelnych. Okazuje się, że przywiązuje do niej wagę także premier, który12 października został przyjęty w Watykanie. -Tak, ta kwestia była poruszana w rozmowie z Benedyktem XVI i sekretarzem stanu kardynałem Tarcisio Bertrone - przyznał zdziwiony naszymi informacjami rzecznik prasowy rządu Jan Dziedziczak. Z kilku niezależnych źródeł dowiedzieliśmy się także, że Jarosław Kaczyński w kontaktach ze Stolicą Apostolską podniósł też sprawę następcy kardynała Glempa. Prawdopodobnie była to reakcja na informację dyplomacji watykańskiej o planowanym ogłoszeniu nazwiska nowego arcybiskupa warszawskiego. -Sugestie polityków w sprawach personalnych są w Watykanie zawsze bardzo źle odbierane -mówi anonimowo jeden z duchownych. Według nieoficjalnych informacji tytuł prymasa miał powrócić do Gniezna (pisaliśmy o tym we wrześniu). Ale decyzja najprawdopodobniej została zmieniona i tytuł będzie związany z archidiecezją warszawską. Za takim rozwiązaniem lobbowało wielu polskich hierarchów. Jarosław Kaczyński nie tylko przekonywał Benedykta XVI do zachowania tytułu prymasa w Warszawie, ale sugerował też rozwiązania personalne. Dobrze zorientowani w kościelnych kulisach duchowni mówią jednym głosem: Wokół nominacji arcybiskupa warszawskiego dzieje się coś dziwnego. Twierdzą, że w sprawę zaangażował się premier Jarosław Kaczyński. Podobnie zresztą jak w inną decyzję Watykanu: z którą ze stolic arcybiskupich ma być związany tytuł prymasa Polski - Gnieznem czy Warszawą. Tę decyzję Stolica Apostolska powinna ogłosić razem z podaniem nazwiska następcy kardynała Glempa. Rzecznik rządu Jan Dziedziczak potwierdził " Rz", że 12 października premier Kaczyński w czasie spotkania z Benedyktem XVI i sekretarzem stanu kardynałem Tarcisio Bertonem podjął sprawę prymasostwa. - Tak, ta kwestia była poruszana - odpowiedział nam. Premier przytoczył argumenty za tym, by tytuł prymasa został w Warszawie.
Dziedziczak nie chciał odpowiedzieć, czy premier rozmawiał o personalnej obsadzie archidiecezji warszawskiej. Jednak z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że premier próbował wpłynąć na nominację następcy kardynała Glempa. - Coś musiało zajść na linii premier - Watykan - mówi anonimowo duchowny. - Efekt jest taki, że w Watykanie pozostało bardzo złe wrażenie. Zgodnie z konkordatem przed ogłoszeniem nazwiska nowego biskupa diecezjalnego Stolica Apostolska podaje je do poufnej wiadomościrządu. Konkordat nic nie mówi o tym, że rząd może zgłaszać zastrzeżenia do nominacji. Wprawdzie Stolica Apostolska nie wyklucza, że głowy państw - prezydenci, premierzy, królowie - mogą zgłaszać sugestie, ale jest to bardzo źle widziane. - W ciągu kilkunastu lat pracy jako ambasador, a potem doradca szefa MSZ do spraw watykańskich, nigdy nie spotkałem się z próbami ingerowania polityków w tryb obsady stanowisk kościelnych, wywierania jakiejś presji czy dyktatu personalnego - mówi były ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej Stefan Frankiewicz. Tym razem jednak miało być inaczej. Nie wydaje się, by Stolica Apostolska uległa personalnym sugestiom polskiego premiera. Nie to też jest powodem trudności w wyłonieniu nowego arcybiskupa warszawskiego. Z naszych informacji wynika, że biskup Stanisław Wielgus był już drugą wstępnie zatwierdzoną kandydaturą na arcybiskupa warszawskiego. Nieprzyjęcie nominacji - co w dyplomacji watykańskiej oznacza, że jej nie było - stawia jednak cały proces wyłonienia nowego zarządcy archidiecezji warszawskiej w coraz bardziej dziwnym świetle, który nie wiadomo czym tłumaczyć. Pytań jest więcej. We wrześniu pisaliśmy, że przesądzone jest już, iż tytuł prymasa powróci do Gniezna. Teraz się dowiadujemy, że decyzja została zmieniona. Czy to efekt interwencji premiera Kaczyńskiego? Wątpliwe, by Watykan przekonały jego argumenty. Za takim rozwiązaniem już wcześniej opowiadało się wielu wpływowych hierarchów. Benedykt XVI być może uznał, że honorowy tytuł prymasa w Polsce ma duże znaczenie społeczne i dlatego powinien być połączony z godnością arcybiskupa stolicy.