Bp W. Depo o pracach Rady Programowej Radia Maryja

KAI/J

publikacja 09.12.2006 20:50

Przekaz Radia Maryja musi być zgodny z Ewangelią, osobistą odpowiedzialność za to ponoszą redaktorzy tej rozgłośni, która musi także kontaktować się z innymi mediami katolickimi, a publikacje rozgłośni powinny mieć imprimatur biskupa diecezji, w której są wydawane. To tylko niektóre wskazania, jakie sformułowali członkowie Rady Programowej Radia Maryja.

Mówi o nich w udzielonym parę dni temu dla KAI wywiadzie bp Wacław Depo, pierwszy współprzewodniczący Rady. Piastował to stanowisko do chwili mianowania go 5 sierpnia biskupem zamojsko-lubaczowskim. KAI: Jakie są cele powołanej 2 maja br. Rady Programowej Radia Maryja? - Podstawowym zadaniem Rady jest dokonywanie szczegółowej analizy zgodności audycji Radia Maryja ze statutem Radia i umowy między Konferencją Episkopatu Polski a Warszawską Prowincją Redemptorystów, która jest właścicielem tej rozgłośni. Kompetencje te sprowadzają się przede wszystkim do czuwania nad programem radia, szczególnie w sferze religijnej i synchronizowania go z duszpasterskim programem Konferencji Episkopatu Polski. KAI: W jaki sposób Rada będzie te cele realizować? - Działania Rady będą skupiać się na ocenie audycji i sposobie ich prowadzenia przez konkretnego redaktora. W tej ocenie musimy skupić się na audycjach wyszczególnionych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji w koncesji, np. na publicystyce dotyczącej spraw społecznych. Członkowie Rady będą przekazywać ocenę poszczególnych programów przedstawicielowi Konferencji Episkopatu Polski, czyli przewodniczącemu Zespołu Episkopatu Polski ds. Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja. Obecnie tę funkcję sprawuje abp Sławoj Leszek Głódź. KAI: Dotychczas odbyły się dwa spotkania Rady. Czy uzgodniliście listę spraw priorytetowych? Na jakie kwestie chcecie zwrócić uwagę w pierwszej kolejności? - Wypracowaliśmy pewien zbiór zadań i zaleceń, które obecnie jeden z członków Rady - ks. prof. Jerzy Troska z Poznania - redaguje w formie programu, zbioru zasad dla redaktorów i dziennikarzy Radia Maryja. Program ten będzie wskazywał, co ma być przedmiotem przekazu w tej rozgłośni i w jaki sposób ten przekaz powinien się dokonywać. KAI: Co znajdzie się w tym programie? - Przede wszystkim zwracamy w nim uwagę na podstawową sprawę - aby przekaz rozgłośni był zgodny z Ewangelią. Wskazujemy też, że przesłanie ewangeliczne musi być powiązane z życiem moralnym, chodzi więc o cały zakres odpowiedzialności osobistej redaktorów rozgłośni. Ważne miejsce w tym programie zajmować będzie także punkt o odpowiedzialności za ewangeliczny przekaz w czasie kontaktu telefonicznego ze słuchaczami. Zwracamy też uwagę na konieczność kontaktów Radia Maryja z innymi mediami czy uczelniami katolickimi. Niektóre rozgłośnie diecezjalne są na przykład zainteresowane retransmitowaniem wybranych audycji Radia Maryja.

Według Rady publikacje Radia Maryja, które ukazują się np. w formie książkowej czy jako periodyki, powinny mieć imprimatur biskupa diecezji, w której są wydawane. KAI: Czy przedstawiciele prowincji redemptorystów w Radzie zgadzają się z tymi zaleceniami? - Problemy, które znajdą się w tym programie, zostały uzgodnione wspólnie, w trakcie spotkań i nie ma tu żadnej rozbieżności stanowisk. KAI: Jaka będzie procedura wprowadzania tego programu w życie? - Na najbliższym spotkaniu Rady, które ma odbyć się w październiku, będziemy punkt po punkcie dyskutować i głosować ten program. Gdy przyjmiemy ostateczną wersję dokumentu, przedstawimy go przewodniczącemu Zespołu Episkopatu Polski ds. Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja i prowincjałowi redemptorystów o. Zdzisławowi Klafce. Po akceptacji tego programu przez przedstawiciela Episkopatu i redemptorystów nastąpi przekazanie go kierownictwu Radia Maryja do realizacji. KAI: Czy Rada Programowa będzie miała realny wpływ na kształt programu Radia Maryja? Czy macie jakieś możliwości egzekwowania zaleceń zawartych we wspomnianym programie? - Nie mamy takich instrumentów. Sama nazwa naszego gremium wskazuje, że możemy doradzać, podpowiadać pewne rozwiązania, oceniać, natomiast egzekwowanie naszych zaleceń należy do przełożonych, np. prowincjała. Ja określam naszą rolę jako pomost między redakcją Radia Maryja a innymi podmiotami. KAI: Czy opinie Rady, wypracowywane stanowiska, będą upubliczniane, np. wspomniany program dla Radia Maryja? Czy Statut Radia Maryja i umowa między Episkopatem a Warszawską Prowincją Radia Maryja został utajniony? - Te dwa dokumenty mają charakter wewnątrzkościelny, podobnie jak tematyka spotkań naszej Rady. Moim zdaniem, pewne sprawy należy przemyśleć, poszukać ich rozwiązania w mniejszym gronie. Oczywiście Rada będzie informować o swoich pracach w specjalnych komunikatach, ale nie wszystko będzie upublicznione. Decyzję w tej sprawie powinien podjąć przewodniczący Zespołu ds. Duszpasterskiej Troski.

KAI: Jednym z głównych problemów związanych z Radiem Maryja jest łamanie przez tę rozgłośnie zasady autonomii sfery politycznej przez popieranie jednej opcji politycznej. Z tego powodu Radio Maryja zostało upomniane w tym roku przez prezydium Konferencji Episkopatu Polski i Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej. Czy Rada Programowa ma zamiar zwrócić uwagę rozgłośni na ten problem? - Sprawa ta była bezpośrednim powodem powołania naszej Rady i jest oczywiste, że znajdzie się w przygotowywanym przez nas programie. Sobór Watykański II niezwykle wyraźnie podkreśla, że Kościół, będąc obecny w świecie, nie może stanąć po stronie żadnej opcji politycznej, nie może być utożsamiany z jedną partią i jej służyć czy popierać konkretnych polityków. Niedopuszczalna jest praktyka, że ze względów politycznych ludzie są dzieleni w katolickim radiu na lepszych i gorszych. Oczywiście rozgłośnia ma prawo, a nawet powinna podawać kryteria wyboru, wskazywać postawy, cechy osobiste czy rozwiązania zgodne z nauczaniem Kościoła, ale bez podawania nazw partii czy nazwisk. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że Radio Maryja, będąc rozgłośnią o charakterze ewangelizacyjnym i duszpasterskim, jest w niektórych środowiskach znakiem sprzeciwu. To wypływa z samej Ewangelii. Osoba Chrystusa i Jego nauczanie budziły kontrowersje ze strony Mu współczesnych. Na podobnej zasadzie sprzeciw w niektórych środowiskach budzą pewne audycje Radia Maryja, szczególnie, gdy są bardzo ostre w swym przekazie. Uważam jednak, że katolickie radio ma do tego prawo. Przecież w publicznym radiu czy telewizji istnieje pluralizm światopoglądowy, społeczny czy polityczny. Dlaczego katolickiej rozgłośni ktoś chce odebrać prawo do prezentowania swoich poglądów? KAI: Sprzeciw budzą nie audycje ewangelizacyjne, lecz pojawiające się na antenie tego radia poglądy sprzeczne z przesłaniem Ewangelii czy nauczaniem Soboru Watykańskiego II i Papieża. Czy w imię pluralizmu w katolickim radiu może pojawić się tego typu felieton, co red. Stanisława Michalkiewicza nt. Żydów, który środowiska żydowskie odebrały jako antysemicki? - Oczywiście, że katolickie radio nie jest miejscem na prezentacje każdych poglądów. Pewnym ograniczeniem dla pluralizmu postaw jest strzeżenie granic zgodności z przesłaniem Ewangelii. Dlatego istotne jest, kogo zapraszamy. Tu jest właśnie miejsce na odpowiedzialność Rady Programowej, Zespołu Troski czy kierownictwa Radia Maryja. Redaktorzy nie odpowiadają za wszystko, co wygłoszą zapraszani goście, niektórych odpowiedzi nie da się przewidzieć, goście są wolni w swoich wypowiedziach i nie można wprowadzać jakiejś prewencyjnej cenzury. Czy ktokolwiek mógł na przykład przewidzieć, że wiceminister obrony narodowej wypowie tak kontrowersyjną opinię na temat ministrów spraw zagranicznych właśnie w Telewizji Trwam i Radiu Maryja? Czy redakcja mogła temu zapobiec? KAI: Czy nie razi Księdza Biskupa fakt, że audycje, w których padają skrajne i kontrowersyjne poglądy, prowadzą ojcowie w habitach, którzy nie reagując na wygłaszane treści, niejako je legitymizują, sprawiając wrażenie, że treści te popiera Kościół? Czy obecność zakonnika w habicie w Sejmie, nawet jako redaktora, w jakiś sposób nie łamie zasady autonomii państwa i Kościoła? - Na pewno audycji polityczno-społecznych nie muszą prowadzić osoby konsekrowane. Pewnym rozwiązaniem byłoby np. zastąpienie zakonników w prowadzeniu audycji politycznych świeckimi dziennikarzami, którzy oczywiście też będą zachowywać autonomię państwa i Kościoła. Środowisko Radia Maryja ma w Toruniu Wyższą Szkołę Kultury Medialno-Społecznej, kształcącą świeckich dziennikarzy i mam nadzieję, że wykształci w niej redaktorów, którzy zastąpią ojców w tego typu programach. KAI: Wiele kontrowersji budzi sztandarowa audycja Radia Maryja - "Rozmowy niedokończone". Słuchacze radia często prezentują w niej poglądy sprzeczne z nauczaniem Kościoła, czasem agresywnie atakują różne osoby życia publicznego, uderzając w ich godność. Czy Rada Programowa ma zamiar wpłynąć na kształt tej audycji, zwrócić uwagę na problem osobistej odpowiedzialności za przekaz rozgłośni jej dziennikarzy i redaktorów? - To jest ważny problem, który poruszyliśmy w czasie spotkań Rady i nasze uwagi zostały przekazane kierownictwu rozgłośni. Choć nie słucham Radia Maryja bez przerwy, ale z tego, co udało mi się usłyszeć i z głosów, które do Rady dotarły, wynika, że w ostatnich miesiącach w tej kwestii sytuacja wyraźnie się zmieniła. Są przecież techniczne sposoby opóźniania nadawania głosów słuchaczy, aby nie dopuścić do tego rodzaju nadużyć. Oczywiście największa odpowiedzialność spada na prowadzącego i on ma bezwzględny obowiązek reagowania np. na treści sprzeczne z nauką Kościoła czy poniżające czyjąś godność. W myśl opracowywanego przez nas programu, każdy prowadzący audycje w Radiu Maryja jest osobiście odpowiedzialny za przekaz, za wyraźne wskazanie granicy między dobrem a złem. KAI: Kontrowersje wzbudza także sposób transmitowania przez Radio Maryja Mszy św. Na przykład łączenie się w trakcie Eucharystii z Ojcem Dyrektorem i puszczanie jego wypowiedzi. Czy Rada Programowa zwróci rozgłośni uwagę na ten problem? - Ta sprawa była poruszona już na pierwszym spotkaniu Rady i uwrażliwialiśmy na nią ojców redemptorystów. Jednym z głównych zadań, na jakie wskazujemy w naszym programie, jest oddzielenie Eucharystii od obrzędowości, które Radio Maryja wprowadziło i przeżywa ze swymi słuchaczami. Postulujemy i myślę, że będzie to przegłosowane, aby za transmisję Mszy św. w Radiu Maryja, a co się z tym łączy także w Telewizji Trwam, odpowiedzialny był ceremoniarz biskupa diecezji, na której terenie jest dana Eucharystia sprawowana, albo osoba przez tego biskupa wyznaczona. To on ma decydować o przebiegu Mszy, bo to biskup diecezjalny odpowiada za sprawowanie kultu na swoim terenie. KAI: W czasie Mszy z okazji 14. rocznicy powstania Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk złożył w darze ołtarza wycinki gazet z krytycznymi artykułami o toruńskiej rozgłośni. Jakby Ksiądz Biskup odniósł się do takiej praktyki? - Myślę, że był to wyjątkowy przypadek, a nie stała praktyka. Ja osobiście takiego daru bym nie proponował ani go nie przyjął. O. Rydzyk ocenił, że w tych gazetach znajduje się wiele kłamstwa, które chce zafałszować dzieło Radia Maryja. Może dlatego tak postąpił? KAI: Przykład z darami ołtarza pokazuje jedną z głównych cech środowiska Radia Maryja - nie znosi ono jakiejkolwiek krytyki, świat dzieli na swoich zwolenników i resztę, która chce zniszczyć toruńską rozgłośnię. Jak Ksiądz Biskup ocenia taką postawę? Czy w ogóle wizja świata przedstawiana w Radiu Maryja - my mamy monopol na prawdę, a wszyscy, którzy nie są z nami są źli i trzeba z nimi walczyć - jest do pogodzenia z duchem chrześcijaństwa? - Przypisywanie sobie przez jakieś środowisko monopolu na prawdę czy osądzenia innych jest z gruntu sprzeczne z Ewangelią. W chrześcijaństwie prawdą jest Chrystus. Kościół ma strzec prawdy, którą On nam zostawił. Kościół nie jest więc prywatną własnością kogokolwiek, tylko społecznością odkupioną przez Chrystusa. Żaden człowiek, a nawet społeczność, w tym przypadku radiowa, nie ma monopolu na prawdę. Nikt nie jest też jej właścicielem, bo dla chrześcijan prawda to nie spis reguł z katechizmu czy nawet Pisma Świętego, tylko osoba Jezusa Chrystusa. Każdy człowiek ma prawo do Chrystusa, dlatego wszelkiego rodzaju osądzanie jest niezgodne z Ewangelią. Jan Paweł II często przypominał tę podstawową prawdę naszej wiary, mówiąc, że choćby człowiek nie zdawał sobie z tego sprawy, jest odkupiony przez Chrystusa i dlatego Kościół nigdy nie odrzuci żadnego człowieka. KAI: Tymczasem o. Rydzyk przekonuje słuchaczy Radia Maryja, że tylko ono mówi prawdę, tylko ono służy Polsce, a inne media są "polskojęzyczne" i szkodzą naszej Ojczyźnie. Czy zgadza się Ksiądz Biskup z taką diagnozą? - W Polsce sprawy Boga i człowieka wiążą się bardzo ściśle ze sprawami Ojczyzny. Hasło Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego - Deo et Patriae (Bogu i Ojczyźnie) - pokazuje właściwą hierarchię. Dobrze przeżywana wiara w Boga nie oznacza jakiegokolwiek nacjonalistycznego spojrzenia z wyższością wobec innych narodów, że np. my jako Polacy jesteśmy lepsi. Nie oznacza też, że tylko jeden sposób przekazu jest właściwy. Sposoby przeżywania miłości do Boga i Ojczyzny są wielorakie. Jeśli jakiś wierzący uważa, że tylko on kocha Boga i Polskę, a innych oskarża o brak tej miłości, to powinien pogłębić swoją wiarę, bo na pewno nie jest to właściwa postawa. KAI: Jak ocenia Ksiądz Biskup model maryjności prezentowany w Radiu Maryja ? - Zadaniem Kościoła jest ukazywanie ścisłych powiązań między chrystologią a dobrą eklezjologią. Problem, o którym mówimy, właściwie od początku naszej rozmowy, sprowadza się do dobrego zrozumienia i przeżywania tajemnicy Kościoła. Maryja ma w życiu Chrystusa i w życiu Kościoła bardzo ważną funkcję jako Matka Syna Bożego. Ona jest w Kościele, a nie ponad nim. Nie załatwia więc u Pana Jezusa jakichś prywatnych spraw, tylko sprawy zgodne z Jego wolą. Przedstawianie więc maryjności jako samodzielnego elementu w Kościele jest niewątpliwie brakiem, ponieważ Maryja zawsze prowadzi do Chrystusa. Niedopuszczalne jest więc mówienie, że Maryja to... czy Maryja tamto ... W takiej postawie widać poważne braki teologiczne. KAI: A czy problemy związane z Radiem Maryja nie sprowadzają się do postawy i poglądów jego założyciela o. Tadeusza Rydzyka? Dla licznych słuchaczy tej rozgłośni stał się on jedynym autorytetem, większym niż papież czy biskupi. - Taki charyzmatyczny człowiek jak o. Rydzyk, niewątpliwe obdarzony darem kontaktu z ludźmi, zawsze będzie wzbudzał kontrowersję. Nie będę oceniał postawy o. Rydzyka, on sam odpowiada za swoje czyny, słowa, za to, jak przeżywa swoje kapłaństwo i służbę w Kościele. Fenomen Radia Maryja, rozumiany jako dar dany Kościołowi w Polsce, ma służyć wszystkim poszukującym prawdy, nawet tym, którzy zdają się być daleko od Chrystusa i Jego Kościoła. KAI: Zwolennicy Radia Maryja podkreślają, że jest ono odpowiedzią na potrzeby religijne kilku milionów ludzi, zwracają też uwagę na wielkie zasługi tej rozgłośni w takich dziedzinach jak obrona życia czy przeciwstawianie się ideologii homoseksualnej. Inni zwracają jednak uwagę, że problemy, jakie ma Radio Maryja ze zgodnością przekazu z nauczaniem Kościoła, stawiają pod znakiem zapytania wiarygodność całego religijnego wymiaru rozgłośni. Jaka jest opinia Księdza Biskupa na ten temat? Jak Ksiądz Biskup widzi przyszłość Radia Maryja? - Myślę, że dotarcie z modlitwą np. do ludzi chorych jest niezaprzeczalną wartością Radia Maryja. Według mnie, jeśli redaktorzy radia zastosują się to wskazań zawartych w programie opracowywanym przez Radę Programową, to problemy natury religijnej, o jakich mówiliśmy w tym wywiadzie, powinny ustać. Patrzę optymistycznie na przyszłość Radia Maryja. Dalszy kierunek jego rozwoju ująłbym w trzech punktach. Na pewno pierwszym zadaniem katolickiego radia powinien być przekaz Ewangelii i treści z niej wypływających. Wielką rolą Radia Maryja powinno być powiązanie treści ewangelicznych z modlitwą. Bardzo ważne jest też zadanie uświęcania przez odpowiedzialną transmisję Mszy św. Nie wolno więc do liturgii Eucharystycznej wnosić elementów, które wprost są sprzeczne z duchem tego sakramentu, bo wówczas nasza ludzka tradycja, nasze własne "ja", zdominuje misterium Boga. Wreszcie trzeba zawsze mieć świadomość, że przekaz ewangeliczny radia i uświęcanie słuchaczy mają służyć budowaniu wspólnoty wiary. Wiara zaś jest darem, który rodzi się przez Kościół, a w Nim zasadnicze znaczenie ma fundament apostolski. A zatem budowanie wspólnoty wiary ma swoje odniesienie do św. Piotra i jego następców. Nie wolno więc głosić jakiejś swojej nauki, lecz przekazywać naukę Chrystusa i Jego Kościoła. Rozmawiał Bogumił Łoziński Radę Programową Radia Maryja powołała 2 maja br. Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski i biskupów diecezjalnych. Ze strony Warszawskiej Prowincji Redemptorystów w jej skład wchodzą: o. Jan Zubel (współprzewodniczący), o. Waldemar Gawłowski, o. Paweł Mazanka i o. Marian Sojka; zaś ze strony Episkopatu: profesor liturgii ks. Daniel Brzeziński z Płocka, profesor filozofii ks. Tomasz Dutkiewicz z Torunia i profesor teologii moralnej i nauki społecznej Kościoła ks. Jerzy Troska z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Do chwili mianowania go 5 sierpnia br. biskupem zamojsko-lubaczowskim członkiem Rady i jej współprzewodniczącym był ks. prof. teologii dogmatycznej Wacław Depo.