Nie ma zgody na eutanazję

Rzeczpospolita/a.

publikacja 18.12.2006 19:37

Przykutemu do łóżka Włochowi nie udało się uzyskać zgody na odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie. Włoscy sędziowie orzekli, że nie ma takiego przepisu - podała Rzeczpospolita.

60-letni Piergiorgio Welby od dzieciństwa cierpi na postępujący zanik mięśni - chorobę, z którą medycyna nie potrafi sobie nadal poradzić. Od kilku lat mężczyzna nie może się ruszać, a od pół roku oddycha za pomocą respiratora i jest sztucznie karmiony. Może już tylko poruszać ustami i komunikować się za pomocą specjalnego syntezatora mowy. O Welbym usłyszały całe Włochy, gdy dwa miesiące temu zwrócił się do samego prezydenta Giorgia Napolitana z dramatycznym apelem o pomoc w odejściu z tego świata. Ten obiecał, że zajmie się sprawą. W ten sposób w katolickich i przywiązanych do tradycji Włoszech rozpoczęła się dyskusja o eutanazji. Negatywny werdykt sądu nie zamyka sprawy. Sędziowie nie orzekli bowiem, że Welby nie ma prawa domagać się śmierci, tylko, że luka w przepisach uniemożliwia im zajęcie się takimi przypadkami i że parlament powinien ją usunąć. Czyli jak najszybciej przyjąć ustawę, która albo wyraźnie będzie nakazywać podtrzymywanie życia pacjentów w stanie agonalnym, albo dopuści eutanazję. To drugie rozwiązanie jest bardzo prawdopodobne. Izba Deputowanych jest zdominowana przez centrolewicę i byłych komunistów, Welby może też liczyć na życzliwość wielu wpływowych polityków, m.in. Marca Cappata ( eurodeputowanego, uhonorowanego w 2002 r. tytułem Europejczyka Roku) i burmistrza Rzymu Waltera Veltroniego. Co ciekawe, Watykan, który do tej pory sprzeciwiał się wszelkim formom eutanazji, tym razem nie zajął jednoznacznego stanowiska. - Tak zwane terapeutyczne okrucieństwo oraz uporczywe i niepotrzebne przedłużanie komuś życia za pomocą drastycznych metod jest nie do zaakceptowania dla Kościoła katolickiego - powiedział kardynał Javier Lozano Barragan, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia. Nie przesądzał jednak, czy Welby jest ofiarą "terapeutycznego okrucieństwa". Słowa Barragana poparła Rita Marker, jedna z zagorzałych przeciwniczek eutanazji. - Nie ma sensu utrzymywanie człowieka przy życiu tylko dlatego, że umożliwia to aparatura podająca tlen - powiedziała " Rz" szefowa amerykańskiej organizacji zajmującej się m.in. eutanazją International Taskforce.