Abp Wielgus zaprzecza oskarżeniom Gazety Polskiej

salon24.pl/IAR/PAP/a.

publikacja 19.12.2006 08:29

Z dokumentów, do których dotarła Gazeta Polska wynika niezbicie, że nowy metropolita warszawski, arcybiskup Stanisław Wielgus przez ponad 20 lat współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa, nosił kryptonim TW ,,Adam" - doniósł w serwisie salon24.pl Tomasz Sakiewicz.

W blogu Sakiewicza można dalej przeczytać:: "Jak wynika z dokumentów, oficer prowadzący chwalił jego oddanie i pełną dyspozycyjność. Zachowania obecnego metropolity nie zmienił ani stan wojenny, ani męczeńska śmierć ks. Jerzego Popiełuszki. Dziś abp. Wielgus jest jednym z największych krytyków lustracji. Szczegóły w środowym numerze Gazety Polskiej." Arcybiskup Wielgus powiedział Gazecie Polskiej, że nie był tajnym współpracownikiem, a kontaktował się z SB w związku z wyjazdami zagranicznymi. Nie wyklucza, że Służba Bezpieczeństwa sfabrykowała dokumenty na jego temat. Informacji Gazety Polskiej nie chciał skomentować Instytut Pamięci Narodowej. Według uzyskanych przez tygodnik informacji, arcybiskup Wielgus podjął współpracę z SB pod koniec lat 60. Na początku był prowadzony przez Wydział IV, zajmujący się walką z Kościołem, a później przez wywiad. Według tygodnika duchowny miał zdecydować się za współpracę w zamian za możliwość rozwijania kariery naukowej. "Gazeta Polska" pisze, że nie próbował zerwać współpracy, a przeciwnie, cieszył się zaufaniem bezpieki. Mógł nawet uczestniczyć w szkoleniu dla najlepszych agentów. Tygodnik pisze, że informacje o współpracy arcybiskupa z SB były znane w najwyższych kręgach polskiej hierarchii i dotarły nawet do Watykanu. Wiele osób uważało, że arcybiskup Wielgus nie przyjmie nominacji na metropolitę warszawskiego w obawie przed ujawnieniem swej przeszłości. Stało się inaczej. Gazeta Polska przypomina, że nowy metropolita warszawski jest przeciwnikiem lustracji w Kościele. W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną powiedział, że w czasach komunizmu przedstawiciele Kościoła musieli się kontaktować z komunistycznymi służbami, a wszyscy bardziej aktywni duchowni mieli "opiekunów" w SB. Sakiewicz powiedział dziś, że Instytut Pamięci Narodowej "na pewno posiada dokumenty na temat współpracy nowego metropolity warszawskiego arcybiskupa Stanisława Wielgusa ze Służbą Bezpieczeństwa". - Takie dokumenty są nie tylko w IPN - dodał. Zapytany, gdzie są jeszcze takie dokumenty, Sakiewicz odpowiedział, że podając źródło, ujawniłby informatora. Jego zdaniem, "pewna grupa osób w Kościele miała też dostęp do tej wiedzy". Na pytanie, dlaczego dopiero po nominacji nowego arcybiskupa warszawskiego pisze Gazeta Polska o jego współpracy z SB, a nie przed nominacją, Sakiewicz odparł, że GP dopiero teraz dotarła do tej informacji.

- Mam wrażenie, że intensywne poszukiwania tych dokumentów zaczęły się wraz z pierwszymi informacjami o tym, że bp Wielgus może być nominowany - powiedział. Arcybiskup Stanisław Wielgus uważa, że informacje Gazety Polskiej o jego rzekomej współpracy ze służbą bezpieczeństwa to zaplanowany atak związany z jakąś mistyfikacją. W rozmowie z IAR zaznaczył, że prawdopodobnie jest to związane z jego nominacją na biskupa warszawskiego. Dodał, że nie wszystkim podobają się jego poglądy religijne, społeczne oraz teologiczne i prawdopodobnie chodzi o zakwestionowanie jego autorytetu. Arcybiskup Wielgus odnosząc się do informacji o rzekomej współpracy powiedział, że w okresie PRL-u kilkakrotnie wyjeżdżał za granicę i przy "okazjach paszportowych" z konieczności prowadził rozmowy z określonymi ludźmi. Zaznaczył jednak, że odbywały się one na odpowiednim poziomie ogólności i nie mówił podczas nich nic przeciwko komukolwiek. Podkreślił, że próbowano go zwerbować do określonych działań, jednak nigdy nie podjął żadnych działań skierowanych przeciw komukolwiek. Gazeta Polska w środowym artykule "Tajna historia metropolity" napisała, że Wielgus rozpoczął współpracę z bezpieką pod koniec lat 60. Miał się na nią zgodzić w zamian za możliwość rozwijania kariery naukowej. SB nadało mu kryptonim Adam. "Na początku prowadzony był przez Wydział IV bezpieki, zorientowany na walkę z Kościołem. Później kuratelę nad duchownym przejął wywiad" - pisze gazeta w swoim środowym wydaniu. Jak dodaje, arcybiskup ani razu nie podjął próby odcięcia się od SB - "przeciwnie, cieszył się zaufaniem bezpieki". "Wedle informacji, do których dotarliśmy, współpraca duchownego z SB skończyła się w zasadzie dopiero wraz z rozwiązaniem bezpieki. Arcybiskup utrzymywał kontakty z SB aż do początku 1990 r. W tym czasie od kilku miesięcy był już rektorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego" - dodaje. Gazeta przypomina też, że kilka tygodni temu o istnieniu materiałów kompromitujących nowego metropolitę warszawskiego napisał "Przekrój". Abp Stanisław Wielgus jest profesorem zwyczajnym filozofii, autorem ponad 300 publikacji naukowych, m.in. na temat średniowiecznej literatury biblijnej. W latach 70. był stypendystą Uniwersytetu w Monachium. Był rektorem KUL w latach 1989-1998. Od 1996 roku pełnił funkcję konsultora w Radzie Naukowej Konferencji Episkopatu Polski, już jako biskup w 2001 roku został powołany na przewodniczącego Rady, a w czerwcu 2006 został powołany na drugą kadencję. Papież Benedykt XVI mianował nowym metropolitą warszawskim biskupa płockiego Stanisława Wielgusa i powierzył mu troskę o archidiecezję warszawską. Zastąpi on sprawującego tę funkcję od 25 lat Józefa Glempa, prymasa Polski. Ingres nowego metropolity do archikatedry warszawskiej odbędzie się prawdopodobnie 7 stycznia przyszłego roku.