PiS bez kandydata na szefa NIK

PAP |

publikacja 22.07.2013 13:54

Klub PiS nie zgłosi swojego kandydata na szefa NIK - zapowiedział przewodniczący klubu Mariusz Błaszczak. Jak podkreślił, w sytuacji, kiedy kandydat PO Krzysztof Kwiatkowski ma poparcie także PSL i SLD, sprawa została rozstrzygnięta jeszcze przed głosowaniem.

 PiS bez kandydata na szefa NIK Jakub Szymczuk /GN Klub PO na szefa NIK zaproponował posła Platformy, b. ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego. Tę kandydaturę poprą także posłowie PSL i SLD

Termin na zgłaszanie kandydatów na szefa NIK mija we wtorek. Klub PO zaproponował na to stanowisko posła Platformy, b. ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego. Tę kandydaturę poprą także posłowie PSL i SLD.

"Klub PiS zdecydował o niewystawianiu kandydata na funkcję prezesa NIK. Karty zostały już rozdane. Świadczy o tym fakt poparcia dla Krzysztofa Kwiatkowskiego przez jego macierzysty klub, przez koalicjanta, a także przez SLD. Sprawa została rozstrzygnięta już przed głosowaniem" - mówił Błaszczak na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie.

W jego ocenie taka sytuacja to "duży problem", bo - argumentował szef klub PiS - "funkcja prezesa NIK powinna odznaczać się wysokim zaufaniem społecznym i powinna być świadectwem tego, że ten kto jest prezesem NIK, nie jest zaangażowany bezpośrednio w działalność polityczną".

Błaszczak przypomniał, że sześć lat temu PiS na szefa NIK zaproponował Jacka Jezierskiego, który wówczas był wiceszefem tej instytucji i od wielu lat w niej pracował. Jak podkreślił, to "dawało gwarancję tego, że jest poza bieżącymi sprawami politycznymi".

"Ale nawet nie mamy pretensji do Krzysztofa Kwiatkowskiego o to, że jest czynnym politykiem. Już wcześniej bywało, że prezesem NIK zostawał polityk. Pretensje mamy o to, że jest politykiem układu rządzącego w naszym kraju, który odznacza się tym, że za wszelką cenę próbuje zachować ster władzy we własnym ręku" - dodał przewodniczący klubu PiS. Według niego wybieranie na szefa NIK polityka partii rządzącej, byłego ministra ogranicza także wiarygodność tej instytucji.

Europoseł PiS, b. szef NIK Janusz Wojciechowski zaznaczył z kolei, że niepokoi go, gdy Kwiatkowski mówi, że izba kontroli jest "audytorem". "Radzę Krzysztofowi Kwiatkowskiemu, by zapomniał słowo audytor. NIK to nie audytor, ale najwyższy organ kontroli w państwie. Ma silne kompetencje konstytucyjne i ustawowe" - zwrócił uwagę Wojciechowski.

Posłowie PiS krytykowali przeprowadzoną w poprzedniej kadencji Sejmu nowelizację ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli. Zdaniem Wojciechowskiego, Lech Kaczyński (kierował NIK w latach 1992-1995) pozostawił bardzo dobrą ustawę o NIK, która powstała w 1994 roku i niewiele razy była nowelizowana. Jak podkreślił, nowelizacją z 2009 roku m.in. zlikwidowano protokół kontroli, czyli - mówił eurodeputowany - "fundamentalny dokument, który był 'fotografią' stanu państwa". "Kontrola została spłycona" - uważa Wojciechowski.

"Jeśli PiS uzyska większość parlamentarną, to będzie jedna z pierwszych ustaw, którą trzeba będzie zmienić. Powrócić do ustawy o NIK w takim kształcie, w jakim pozostawił ją Lech Kaczyński" - zaznaczył Wojciechowski.

42-letni Kwiatkowski to były minister sprawiedliwości; obecnie w Sejmie kieruje komisją nadzwyczajną ds. zmian w kodyfikacjach.

Sześcioletnia kadencja obecnego szefa NIK upłynie 22 sierpnia 2013 r. Jacek Jezierski sprawuje tę funkcję od lipca 2007 r. Według konstytucji Najwyższa Izba Kontroli jest naczelnym organem kontroli państwowej i podlega Sejmowi.

TAGI: