Niemcy: Chorzy na Alzheimera do eutanazji

Nasz Dziennik/J

publikacja 13.04.2007 14:00

Niemiecka minister sprawiedliwości Brigitte Zypries (SPD) domaga się "prawa do eutanazji" dla ludzi, którzy w danej chwili są nieprzytomni lub tak chorzy, że nie mogą wyrazić jakiegokolwiek protestu. Do tej drugiej grupy Zypries zaliczyła chorujących na ciężką demencję lub Alzheimera - informuje "Nasz Dziennik".

Zdaniem przedstawicielki niemieckiego rządu, w przypadku osób dotkniętych np. chorobą Alzheimera do odebrania życia pacjentowi wystarczyłoby jego pisemne oświadczenie, złożone przed utratą sprawności umysłowej. Temat eutanazji powraca w Niemczech jak bumerang - przypomina "Nasz Dziennik". Jeszcze przed świętami debatował nad nim Bundestag. Linia podziałów w kwestii podejścia do problemu nie pokrywa się z przynależnością do danej partii i przebiega w poprzek wszystkich ugrupowań. Dla większości liberałów z FDP, polityków partii Zielonych, socjaldemokratów z SPD, a nawet części CDU, każdy pacjent powinien mieć prawo samodzielnie decydować o momencie swojej śmierci. Przeciwko eutanazji występuje w całości tylko klub CSU. Za legalizacją eutanazji opowiadają się także członkowie "Rady Etycznej" (sic!), gremium doradczego niemieckiego rządu, które opiniuje moralne kwestie związane z eutanazją lub badaniami nad ludzkimi komórkami. W skład rady wchodzą naukowcy z różnych dziedzin: lekarze, psycholodzy, prawnicy, filozofowie, teolodzy. Przeciwko jakiejkolwiek formie eutanazji od początku protestują obydwa największe Kościoły w Niemczech - katolicki i ewangelicki, które w bardzo mocnych słowach krytykują tego typu propozycje. Według Badań Uniwersytetu w Zurychu eutanazja i tak jest już od dawna w Niemczech stosowana. Wiele wskazuje na to, że niedługo Niemcy obok Holandii i Belgii będą następnym krajem, który w imieniu prawa będzie dokonywał zabójstw ludzi chorych i starych.