Świeccy w Kościele - dyskusja na Targach Wydawców

KAI/J

publikacja 15.04.2007 21:41

Świeccy muszą nauczyć się, że mają swoje miejsce w Kościele na mocy chrztu a nie czyjegoś przyzwolenia - tak o. Wacław Oszajca SI spuentował dyskusję panelową pt. "Świeccy w Kościele: posłuszni czy odpowiedzialni?" podczas XIII Targów Wydawców Katolickich w Warszawie.

W debacie nt. roli świeckich zabrali głos biskup siedlecki Zbigniew Kiernikowski, Ewa Kusz - przewodnicząca Światowej Konferencji Instytutów Świeckich oraz publicysta Szymon Hołownia z "Newsweek Polska". Paneliści w odpowiedzi na tytułowe pytanie dyskusji zwracali uwagę, że dojrzałe posłuszeństwo ma wiele wspólnego z odpowiedzialnością. - Posłuszeństwo bez odpowiedzialności jest bezmyślnością a odpowiedzialność bez posłuszeństwa - samowolą w Kościele - mówiła Ewa Kusz. - Nawet biskup w Kościele jest posłuszny - mówił ze swojej perspektywy bp Kiernikowski o posłuszeństwie Ewangelii i wierności powierzonej mu misji. W imię tego posłuszeństwa, Ewangelii oraz własnemu sumieniu czasem nawet świecki musi powiedzieć księdzu o tym, co postrzega jako trudne czy złe we wspólnocie kościelnej - dodał biskup siedlecki. Z kolei Szymon Hołownia zwracał uwagę na zakres odpowiedzialności świeckich. - Podział na świeckich i duchownych - jest "zadaniowy" tzn. wiąże się ze służbą, jaką każdy z nich ma do spełnienia w Kościele i świecie - mówił. Jego zdaniem, obecnie coraz rzadziej - w porównaniu do początku lat 90. - zdarzają się antagonizmy na linii księża-świeccy. Obecnie świeccy bardziej są świadomi swojej roli, a ci których Kościół nie interesuje już dawno odeszli. Bp Kiernikowski poruszył też problem trudnej współpracy między duchownymi a laikatem. Jego zdaniem księża bardziej muszą się przygotowywać już na etapie formacji do kapłaństwa, by w parafii potrafili dać świeckim przestrzeń działania. Do rzadkości nie należy jednak postawa "zrobić co proboszcz powie", która jest - zdaniem biskupa siedleckiego - wygodna zarówno dla świeckich jak i dla księży. Dyskutowano też o roli dziennikarzy katolickich zwłaszcza gdy stają przed problemem czy i jak mówić o sprawach trudnych w Kościele. - Nie spotkałem się z sytuacją, żeby ktokolwiek z dziennikarzy katolickich piszących o Kościele reprezentował postawę "zróbmy sensację, która się sprzeda" - mówił red. Hołownia. Raczej - jak stwierdził - jest świadkiem wyczekiwania środowiska dziennikarskiego na rozwiązanie problemów, o których dziennikarze wiedzą i mogliby pisać - aż odpowiednie instancje kościelne zareagują i rozwiążą dany problem we własnym gronie. - Czy lepsze jest nagłośnienie żeby jakaś sprawa została rozwiązana czy milczenie, że problemu nie ma? - zastanawiała się też Ewa Kusz. Nawiązując do swojej praktyki psychologa-terapeuty stwierdziła, że w Kościele zbyt długo się milczy o problemach, jakie się pojawiają. Jej zdaniem, zbyt długi jest też czas oczekiwania z sygnalizowaniem problemów przełożonym w Kościele. - Czas jest potrzebny na refleksję by te trudne sprawy zostały podjęte, ale w dużej mierze nie są one podejmowane i w efekcie dany problem rozrasta się do znacznie większych rozmiarów niż na początku. Dyskusję panelową pt. Świeccy w Kościele: posłuszni czy odpowiedzialni" zorganizowała redakcja wydawanego przez warszawskich jezuitów "Przeglądu Powszechnego".