O. Rydzyk chce dotacji z UE

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 18.04.2007 17:02

Ks. Tadeusz Rydzyk zabiega o 23 mln euro unijnej dotacji dla swojej uczelni medialnej. Pieniądze mają pochodzić z programu UE "Innowacyjna gospodarka" - niepokoi się Gazeta Wyborcza.

Władze województwa kujawsko-pomorskiego wysłały listy do wszystkich podmiotów, które mogły starać się o dotację. Wśród nich są uczelnie, bo z "Innowacyjnej gospodarki" finansuje się m.in. programy naukowe. Oprócz kilku innych rektorów odpowiedział o. Rydzyk. Zgłosił projekt "Inkubator nowoczesnych technologii na rzecz rozwoju społeczeństwa obywatelskiego" dla Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej. Na uczelni tytułuje się go ojcem założycielem, bo stworzył ją i do niedawna był rektorem. Swój wniosek o. Rydzyk oficjalnie uzasadnił krótko: "celem projektu jest rozbudowa bazy dydaktycznej, gdzie w oparciu o zastosowanie i wykorzystanie najnowocześniejszych technologii zostanie zapewniony studentom praktyczny warsztat pracy twórczej". W skład inkubatora ma wejść m.in. siedziba wydziału informatycznego uczelni z pracowniami wyposażonymi w najnowocześniejszy sprzęt komputerowy. Wydział ma kształcić webmasterów, montażystów danych audiowizualnych i programistów, którzy znajdą pracę np. w mediach o. Rydzyka. Co ojciec dyrektor miał na myśli, pisząc o "rozwoju społeczeństwa obywatelskiego"? Nie wiadomo. Tego zwrotu zwykle nie używa. A w Radiu Maryja ani na uczelni nikt nie chce z GW o tym rozmawiać. Wiadomo za to, co o. Rydzyk myślał o Unii Europejskiej. Przed referendum akcesyjnym w maju 2003 r. prowadził na antenie swego radia kampanię przeciwko wstąpieniu Polski do Unii. Ostrzegał, że "jest sterowana przez loże masońskie, a interesy jej są takie, żeby umacniać ogólnoświatowy naród żydowski i europejski niemiecki" (15 kwietnia 2002 r.) - wytyka Gazeta Wyborcza. W wywiadzie-rzece z 2002 r. Rydzyk mówił, że Bruksela chce "stworzyć gdzieś na Wschodzie płuca Europy, miejsce polowania na niedźwiedzie. Panowie, gdy będą mieli ochotę na zwierzynę, zabawią się, a Polacy będą pachołkami do posług, których oni by się nie podjęli". Po wstąpieniu Polski do Unii o. Rydzyk szybko zaadaptował się do nowej sytuacji - odnotowuje GW. Rok temu stworzył na uczelni studia podyplomowe z wykorzystania funduszy unijnych. Słuchaczom tłumaczył: - Życie jest takie, jakie jest. Ten pociąg historii pędzi szybko do przodu, my musimy w tym pociągu być. W poniedziałek władze województwa, parlamentarzyści oraz prezydenci miast z Kujaw i Pomorza zarekomendowali premierowi Kaczyńskiemu siedem inwestycji. Wśród nich projekt o. Rydzyka. Ostateczna decyzja, kto i ile pieniędzy dostanie, jest w rękach rządu. Piotr Całbecki (PO), marszałek województwa: - Wniosek potraktowaliśmy poważnie tak jak wnioski innych uczelni. Przedstawiliśmy go do konsultacji i choć nie wszyscy uczestnicy go poparli, wyślemy go do premiera. Paweł Olszewski, poseł PO: - Byłem przeciwko przyznaniu pieniędzy o. Rydzykowi, bo jego uczelnia robi dla młodzieży więcej złego niż dobrego. Pamiętam też, jaką nagonkę na Unię Europejską urządziło Radio Maryja. To obłudne, że teraz starają się o pieniądze z tej instytucji. A obłudę trzeba zwalczać. Za przyznaniem dotacji dla uczelni Rydzyka był Andrzej Walkowiak, poseł PiS: - Przyznam szczerze, że nie analizowałem wniosku punkt po punkcie. Byłem za wszystkimi projektami, żeby później ktoś mi nie zarzucił, że przeszkadzam rozwojowi regionu. Jakie są szanse, że miliony euro popłyną do Torunia? Monika Niewinowska, rzecznik Ministerstwa Rozwoju Regionalnego: - Z propozycji, które dotrą do rządu po konsultacjach społecznych, powstanie lista priorytetowych inwestycji. Jeśli znajdzie się na niej któryś z projektów, to wnioskodawca nie musi już nawet brać udziału w konkursie o pieniądze. Wystarczy, że spełni wymogi i przygotuje dokumentację. Jeśli natomiast nie zmieści się na listę priorytetów, nie znaczy, że nie dostanie pieniędzy. Będzie mógł wystartować w konkursie i tą drogą starać się o dotacje.