Uroczystości kościelne 60. rocznicy akcji "Wisła" w Przemyślu

KAI/J

publikacja 29.04.2007 22:19

Zakończyły się kościelne uroczystości obchodów 60. rocznicy akcji "Wisła" w Przemyślu. Liturgii z udziałem wiernych grekokatolickich z Polski i Ukrainy przewodniczył zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego kard. Lubomyr Huzar. Obecni byli także hierarchowie tego Kościoła z Polski i Niemiec.

Liturgia św. Jana Złotoustego (Chryzostoma) w intencji ofiar Akcji "Wisła" w greckokatolickim soborze archikatedralnym św. Jana Chrzciciela zgromadziła rzesze wiernych. Przybyli oni nie tylko z Przemyśla i okolic, ale także z Warmii, Wrocławia i Ukrainy. Liturgię sprawowali m.in. greckokatolicki metropolita przemysko-warszawski abp Jan Martyniak, biskup wrocławsko-gdański Włodzimierz Juszczaka oraz bp Piotr Kryk - egzarcha w Niemczech i Skandynawii. W homilii kard. Huzar mówił, że doświadczenie historyczne nauczyło społeczność ukraińską, że - nie mogąc liczyć na wsparcie ze strony ludzi u władz - w trudnych chwilach mogła się oprzeć jedynie na Bogu. Zachęcił, aby o tym pamiętać, że ufność i wiara w Boga jest najpewniejszym oparciem, które nigdy nie zawodzi - nawet w najbardziej trudnych momentach historycznych. W liturgii uczestniczył m.in. ambasador Ukrainy w Polsce Aleksander Mocyk oraz przedstawiciele władz lokalnych Lwowa. Nie było natomiast nikogo z władz lokalnych Przemyśla ani powiatu przemyskiego. Przybył natomiast marszałek Sejmiku Warmińsko-Mazurskiego Miron Sycz, który jest potomkiem przesiedlonych. Sejmik Warmińsko-Mazurski jest jedynym w Polsce, który uznał, ze akcja "Wisła" była złem i spowodowała wiele cierpienia i krzywd. W deklaracji w tej sprawie zaznaczono także, że społeczność ukraińska przesiedlona na Warmię wzbogaciła krajobraz kulturowy tego regionu. Po liturgii odbyła się procesja ulicami Przemyśla do oddalonego o 2 km od centrum miasta Ukraińskiego Cmentarza Wojskowego w Pikulicach, gdzie odprawiono nabożeństwo za zmarłych w wyniku akcji "Wisła", zwane panachydą. Bp Juszczak mówił, że tym co pozwoliło przetrwać społeczności ukraińskiej te trudne czasy, była wierność Bogu, zachowanie własnego języka i kultywowanie tradycji i zwyczajów. Uroczystości w Przemyślu rozpoczęły się już w piątek 27 kwietnia otwarciem w Południowo-Wschodnim Instytucie Naukowym wystawy książek, artykułów i innych publikacji na temat deportacji ludności ukraińskiej w Polsce w ramach akcji "Wisła". W sobotę 28 kwietnia w hotelu "Gromada" odbyło się międzynarodowe seminarium historyczne na temat "Akcja W na tle deportacji wojennych i powojennych" z udziałem znawców przedmiotu z Polski, Ukrainy, Francji i Stanów Zjednoczonych. Spotkanie to odbyło się z inicjatywy Organizacji Ukraińców w Polsce we współpracy ze wspomnianym Instytutem Południowo-Wschodnim. Po południu w soborze archikatedralnym odbył się koncert-rekwiem poświęcony pamięci ofiar wydarzeń sprzed 60 lat, a wieczorem w cerkwi ojców bazylianów został pokazany film "Akcja Wisła" w reżyserii Jadwigi Nowakowskiej. Poniedziałek 30 kwietnia będzie ostatnim dniem obchodów. Na godz. 19 przewidziano rozpoczęcie w Domu Ludowym prezentacji polskich i ukraińskich filmów i programów telewizyjnych nt. deportacji powojennych. Akcję "Wisła" przeprowadzono na Rzeszowszczyźnie i w południowych powiatach Lubelszczyzny w okresie od maja do lipca 1947 na podstawie decyzji Biura Politycznego Polskiej Partii Robotniczej. Jej celem było zlikwidowanie na ziemiach polskich działalności Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) i Organizacji Nacjonalistów Ukraińskich (OUN). W operacji wzięły udział jednostki Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Wojsk Ochrony Pogranicza i Milicji Obywatelskiej - łącznie ok. 20 tys. ludzi. W wyniku tych działań wysiedlono ponad 140 tys. mieszkańców ziem południowo-wschodnich - Ukraińców i Łemków i ok. 20 tys. z południowej Lubelszczyzny. Akcja objęła szeroki obszar: od Nowego Targu na Podhalu po Włodawę w województwie lubelskim. Przesiedleńców osadzano - zwykle w rozproszeniu, aby uniknąć większych skupisk ludności ukraińskiej w jednym miejscu - w różnych rejonach województw zachodnich: wrocławskiego, zielonogórskiego, szczecińskiego i koszalińskiego, a także na Warmii i Mazurach, w Wielkopolsce i na Białostocczyźnie. Oprócz wysiedleń, które objęły zdecydowaną większość Ukraińców i Łemków, w Jaworznie na Śląsku władze zorganizowały obóz dla ujętych członków UPA i OUN oraz najaktywniejszych ich sympatyków. Trafiło tam 4-6 tys. osób (w tym prawie 2,8 tys. w ramach Akcji W), z których ok. 160 zmarło w wyniku panujących tam ciężkich warunków i tortur. Odbyło się też szereg procesów przed sądami wojskowymi, które skazały na śmierć, dożywotnie lub wieloletnie więzienie kilkuset innych uczestników podziemia na tych terenach. Ponadto w 1949 r., na mocy odpowiedniego dekretu Rady Ministrów Skarb państwa przejął majątki pozostawione przez wysiedlonych, dobra greckokatolickie i organizacji ukraińskich. Przesiedleńcy mogli powrócić w swe strony rodzinne, i to nie od razu, ale stopniowo, dopiero w połowie lat pięćdziesiątych, przede wszystkim po przełomie październikowym 1956 r. Z możliwości tych skorzystało kilkanaście tysięcy osób, czemu zresztą towarzyszyły często nowe napięcia, gdyż dawne dobra i majątki Ukraińców i Łemków były już na ogół zajęte przez nowych mieszkańców tych ziem albo całkowicie zrujnowane. Do dzisiaj w województwach zachodnich i północnych mieszka jeszcze wielu dawnych wysiedleńców i ich potomków.