Nienarodzone dziecko dostało adwokata

Rzeczpospolita/a.

publikacja 04.05.2007 19:40

W sądzie w Dublinie rozpoczęła się sprawa nastolatki, która zaskarżyła Ministerstwo Zdrowia. Dziewczyna walczy o prawo dokonania aborcji w Wielkiej Brytanii - podała Rzeczpospolita.

17-latka ze wschodniej prowincji Leinster dowiedziała się, że jest w ciąży pod koniec lutego. Wskutek awantury z matką alkoholiczką wylądowała w szpitalu. Lekarze stwierdzili, że spodziewa się dziecka. Dziewczyna natychmiast trafiła pod kuratelę Ministerstwa Zdrowia, które umieściło ją w specjalnym pensjonacie. Tam kontynuowała naukę, czekając na poród - relacjonuje Rz. Na początku kwietnia lekarze stwierdzili jednak u jej nienarodzonego dziecka anencephalię - wadę wrodzoną polegającą na szczątkowym rozwoju mózgu. Dzieci z tą wadą umierają najpóźniej trzy dni po porodzie. Od tej chwili nastolatka, nazywana przez lokalne media "Miss D.", toczy walkę z resortem zdrowia o prawo do wyjazdu na Wyspy Brytyjskie w celu usunięcia ciąży. W Irlandii bowiem aborcja jest dozwolona tylko w przypadku zagrożenia życia matki. Pod koniec kwietnia, kiedy ministerstwo nie udzieliło jej pozwolenia na wyjazd i nakazało policji powstrzymać ją przed opuszczeniem kraju, "Miss D." zwróciła się do sądu. Proces rozpoczął się wczoraj. Dziewczyna podczas rozprawy stwierdziła, że zmuszanie jej do urodzenia dziecka jest nieludzkie. - Władze traktują mnie, jakbym nie mogła mieć własnej woli - skarżyła się. Jej adwokat podkreślił, że jego klientka nie może znieść myśli o urodzeniu dziecka, które natychmiast umrze. - Nie można tego od niej wymagać - dodał, podkreślając, że władze nie mają prawa do powstrzymania "Miss D." przed opuszczeniem kraju. - Do tego jest potrzebny nakaz sądowy - twierdził. Prawdziwą sensację wywołała decyzja prokuratora generalnego o przyznaniu nienarodzonemu dziecku adwokata. Mecenas James Connolly ma bronić interesów płodu, którego prawa, zdaniem prokuratora, są w tym procesie najważniejsze. - Tylko w tak zacofanym kraju jak Irlandia jest możliwe, aby płód stanowił osobę prawną - grzmiała przedstawicielka Sojuszu na rzecz Wyboru Mary Mulldowney. Grupa protestowała przed budynkiem sądowym, skandując: "Prawo do aborcji dla wszystkich kobiet!". W zeszłym roku siedem tysięcy Irlandek poddało się aborcji w Wielkiej Brytanii.