Udany początek polskich lekkoatletów

PAP |

publikacja 10.08.2013 15:30

Polscy lekkoatleci udanie rozpoczęli starty w mistrzostwach świata w Moskwie. W sobotę przed południem Żaneta Glanc zakwalifikowała do finału rzutu dyskiem, a Marcin Lewandowski i Adam Kszczot - do półfinału biegu na 800 m. Odpadł tylko tyczkarz Robert Sobera.

Udany początek polskich lekkoatletów SRDJAN SUKI /PAP/EPA Marcin Lewandowski (trzeci od lewej) w bieguna 800 m; Moskwa, 10.08.2013

Sobera (AZS AWF Wrocław) postanowił odpuścić pierwszą wysokość eliminacyjną - 5,25 i rozpoczął od 5,40. Wszystkie trzy próby były jednak nieudane i ze łzami w oczach opuścił stadion Łużniki. W finale zabraknie też m.in. wicemistrza świata sprzed dwóch lat Kubańczyka Lazaro Borgesa (uzyskał tylko 5,40) oraz piątego zawodnika ostatnich igrzysk Brytyjczyka Stevena Lewisa, który nie zaliczył żadnej wysokości.

Przykro było także Glanc (AZS OŚ Poznań), która na rozgrzewce tak niefortunnie uderzyła Natalię Siemienową, że praktycznie wyeliminowała ją z rywalizacji. Z nosa poleciała krew, a z oczu - łzy. Ukrainka w pierwszej serii nie zdołała podjąć oddać rzutu, w kolejnej osiągnęła 55,79 i zrezygnowała z ostatniego podejścia.

"Nie zrobiłam tego specjalnie, to był przypadek. Bardzo źle się z tym czuję. Rozgrzewałam się przed pierwszym rzutem, a Ukrainka stała za mną. Nie widziałam jej. Zrobiłam zamach i trafiłam ją w nos" - tłumaczyła Glanc polskim i zagranicznym dziennikarzom.

W eliminacjach tej konkurencji niespodzianek nie było. Wszystkie najwyżej notowane zawodniczki wystąpią w finale.

Na drugich miejscach w swoich seriach kwalifikacyjnych rywalizację zakończyli polscy 800-metrowcy. Kszczot (RKS Łódź) uzyskał wynik 1.46,26, a Lewandowski (SL WKS Zawisza Bydgoszcz) - 1.47,83.

"Najważniejszy jest awans, ale jestem bardzo zmęczony. Plan minimum to finał, jednak nie wiem, czy mnie na to stać" - przyznał Kszczot, którego występ w MŚ dwa tygodnie temu stanął pod znakiem zapytania.

W Spale, podczas rozgrzewki w lesie, doznał bowiem urazu stawu skokowego i do ostatniej chwili walczył o wyjazd. "Straconego treningu nie da się odrobić" - zaznaczył jego szkoleniowiec Zbigniew Król.

Również Lewandowski może mówić o szczęściu. Mało brakowało, a nie dotarłby w ogóle do Moskwy. W Szwajcarii, gdzie spędził ostatnie dni przed zawodami, urzędnicy na lotnisku podważyli ważność jego paszportu. Do Rosji przyleciał w nocy z piątku na sobotę, zamiast w czwartek.

"Najważniejsze, że się udało, choć stres był wielki. Z tego też względu się cieszę, że w sumie małym kosztem energii jestem w półfinale" - skomentował swój inauguracyjny bieg.

W popołudniowej sesji w kwalifikacjach wystąpi troje biało-czerwonych: młociarze Paweł Fajdek (Agros Zamość) o godz. 15.05 czasu polskiego i Szymon Ziółkowski (AZS OŚ Poznań) o 16.35 oraz Katarzyna Kowalska (LKS Vectra Włocławek) w biegu na 3000 m z przeszkodami (15.10).

W sobotę, pierwszym dniu mistrzostw, o medale walczyły kobiety w maratonie oraz mężczyźni w biegu na 10 000 m.

Niespełna 34-letnia Kenijka Edna Ngeringwony Kiplagat obroniła w Moskwie tytuł mistrzyni świata w biegu maratońskim, zdobyty dwa lata temu w południowokoreńskim Daegu. Trasę długości 42 km 195 m pokonała w 2:25.44.

Srebrny medal zdobyła 37-letnia Włoszka Valeria Straneo. Matka dwojga dzieci, Leonardo (ur. w 2006) i Arianny (2007), prowadziła przez 40 km. Wtedy wyprzedziła ją Kenijka, która w igrzyskach w Londynie była 20., natomiast Straneo uplasowała się na ósmej pozycji.

Pochodząca z Alexandrii Włoszka zmaga się z dolegliwościami z powodu dziedzicznej sferocytozy (niedokrwistość hemolityczna). Przed olimpiadą przeszła zabieg usunięcia śledziony.

Kiplagat jest pierwszą lekkoatletką, która dwukrotnie z rzędu wywalczyła złoty medal MŚ.

Na liście triumfatorek jest także jedna Polka. W 1991 roku w Tokio zwyciężyła Wanda Panfil, która od 1988 roku mieszka w Meksyku. W Moskwie wystartuje w maratonie jej wychowanek, 26-letni Jose Antonio Uribe Marino.

Od 1 listopada obowiązywać będą dwa oficjalne rekordy świata kobiet w maratonie, uzyskane w konkurencji mieszanej (z mężczyznami) oraz w rywalizacji jedynie zawodniczek. Taką decyzję podjął w piątek obradujący w Moskwie 49. Kongres IAAF, w którym uczestniczyli przedstawiciele 208 narodowych związków.

Żaneta Glanc w rzucie dyskiem i Karolina Jarzyńska w biegu na 10 000 m oraz chodziarze na 20 km Dawid Tomala i Rafał Augustyn wystąpią w niedzielnych finałach. Ponadto wystartuje pięcioro Polaków.

Jako pierwszego o 7.40 czasu warszawskiego kibice zobaczą w czwartej serii 110 m przez płotki Artura Nogę. Zawodnik AZS AWF Kraków nie lubi eliminacji, gdyż odbywają się zbyt wcześnie rano. Jest jednak dobrze przygotowany i w Rosji liczy nawet na finał.

"Każdy z nas będzie śnięty i mało przytomny, dlatego czas tego biegu nic nie będzie znaczył. Najważniejsze to awansować dalej" - powiedział PAP.

Mistrz świata juniorów (2006) nie będzie miał łatwego zadania. Z każdej z czterech serii awansuje trzech najszybszych i ponadto czterech z najlepszymi wynikami. Podopieczny Andrzeja Radiuka, którego ambicją jest także poprawienie rekordu Polski (13,27), musi się już w eliminacjach zmierzyć z faworytem gospodarzy Siergiejem Szubienkowem (13,19 w tym sezonie), brązowym medalistą pekińskich igrzysk Amerykaninem Davidem Oliverem (13,03) oraz Jamajczykiem Andrew Rileyem (13,14).

Przed południem wystąpi też w eliminacjach biegu na 1500 m (pierwsza seria) Renata Pliś (MKL Maraton Świnoujście). Z trzynastu zawodniczek ma jeden z gorszych czasów. Do półfinału dostanie się sześć najszybszych z każdej z trzech serii oraz sześć z najlepszymi wynikami.

W sesji popołudniowej emocje rozpoczną się o 15. Wówczas na trasę 20 km ruszą chodziarze Rafał Augustyn (OTG Sokół Mielec) i Dawid Tomala (AZS AWF Katowice). Zgłoszonych jest 64 zawodników.

O 17.10 w eliminacjach tyczkarek wystąpi mistrzyni świata z Berlina (2009) Anna Rogowska (SKLA Sopot). Choć wcześniej prezentowała się różnie i tylko raz zdołała uzyskać minimum PZLA, to zapowiedziała w Moskwie walkę. Wysokość jaka gwarantuje finał to 4,60.

W półfinałach 800 m pobiegną Adam Kszczot (RKS Łódź) i Marcin Lewandowski (SL WKS Zawisza Bydgoszcz). Nie będzie im łatwo znaleźć się w najlepszej ósemce. Stawka jest bardzo wyrównana, a do finału awansuje jedynie dwóch najszybszych z każdej z trzech serii oraz dwóch najlepszych z czasami. Obaj jednak zaznaczają, że finał to ich plan minimum.

O 18.15 rywalizację rozpoczną dyskobolki; jedną z nich będzie Żaneta Glanc. Zawodniczka AZS OŚ Poznań dwukrotnie zajmowała w mistrzostwach świata czwarte miejsca. "Czy do trzech razy sztuka? Wróżką nie jestem, ale wiem, że jestem dobrze przygotowana" - powiedziała.

Niespełna godzinę później na 10 000 m pobiegnie mistrzyni Polski Karolina Jarzyńska (MKL Toruń). Kulminacją dnia będzie finał na 100 m o 19.50. Faworyt jest jeden i nazywa się Usain Bolt. Jamajski sprinter ostatnio przyznał, że gotowy jest nawet na pobicie własnego rekordu świata (9,58).

Ponadto medale rozdane zostaną w skoku dal kobiet i w dziesięcioboju.