Kolonia: Islam w natarciu

Nasz Dziennnik/J

publikacja 21.06.2007 13:51

Plany budowy największego meczetu Europy w Kolonii podzieliły miasto na dwa obozy - zwolenników i zdecydowanych przeciwników. Dyskusja na temat islamizacji Europy staje się coraz bardziej gorąca i przeniosła się także na kolońskie ulice. O sprawie donosi Nasz Dziennik.

Od kilku dni zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy budowli wychodzą na ulice, aby przekonywać do swoich racji. W sercu Kolonii ma powstać meczet z 34-metrowymi wieżami i 55-metrowym minaretem. Zgodę na budowę tak wielkiej świątyni, nie zważając na liczne protesty, wydała socjaldemokratyczna burmistrz Kolonii Elfi Scho-Antwrepes. Przeciwko budowie meczetu zdecydowanie wypowiada się większość kolończyków popierana przez ruch społeczny Pro Koeln - Dla Kolonii informuje dalej "Nasz Dziennnik". Oponenci przypominają, że w Kolonii jest 27 meczetów, do których przychodzi na nabożeństwa regularnie jedynie ok. 4,5 tys. wiernych, więc nie ma potrzeby budowania następnego i to tak ogromnego. - Protestujemy przeciwko budowie wielkiego meczetu w Kolonii, gdyż po pierwsze muzułmanie nie są nadal najliczniejszą grupą w mieście i powinni się liczyć z uczuciami innych społeczności, a po drugie - stale łamią porozumienia z władzą - wskazuje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przewodniczący Pro Koeln Markus Beisicht. Dodał, że muzułmanie celowo co dwa lata zmieniają imama jedynie po to, aby nie miał on możliwości w tak krótkim okresie na jakąkolwiek integrację z niemieckim społeczeństwem. - Muzułmanie po prostu nie zamierzają się integrować - stwierdził szef Pro Koeln. Taka taktyka izolacji przyjęta przez niemieckich muzułmanów przynosi fatalne skutki także dla ich społeczności. Dowodem na to jest bardzo niski, w zasadzie beznadziejny, poziom edukacji dzieci islamskich, które nie są w stanie odebrać nawet podstawowego wykształcenia w niemieckim systemie nauczania. - Naszym zdaniem takie wielkie meczety jedynie pogłębiają ten mechanizm i dlatego zdecydowanie się jemu przeciwstawiamy - dodaje Beisicht. Zdaniem ekspertów, w ciągu najbliższych lat Kościół chrześcijański w Niemczech będzie zmuszony do "wyzbycia się" minimum połowy swoich świątyń. Powodem takiego stanu rzeczy jest masowe wypisywanie się Niemców z Kościoła, a także poważne kłopoty finansowe większości parafii. Według danych niemieckiego Episkopatu, w okresie 1950-2000 liczba wiernych katolików uczęszczających na Msze Święte zmalała z 12 mln do jedynie 4 milionów - podsumowuje dyskusje "Nasz Dziennik".