PAP |
publikacja 23.08.2013 06:24
Obsługa znajdującego się na pustyni Atacama w Chile największego w świecie radioteleskopu rozpoczęła w czwartek strajk, domagając się wyższych płac i poprawy warunków pracy.
Tomasz Rożek Rozbudowywane radioobserwatorium ALMA będzie największym tego typu obiektem na świecie. Położenie na wysokości ponad 5000 m n.p.m. sprawia, że obserwacje są bardzo precyzyjne. Niestety, mała gęstość powietrza powoduje, że człowiek w takim środowisku nie potrafi funkcjonować. No chyba że ma butlę z tlenem
W proteście bierze udział około 200 osób. Przystąpili do strajku po załamaniu się negocjacji między związkami zawodowymi a kierownictwem.
W swych żądaniach obsługa ALMA chce 15-procentowej podwyżki, a także rekompensaty za pracę wykonywaną na dużej wysokości nad poziomem morza i w izolacji od świata zewnętrznego.
ALMA, czyli Atacama Large Millimeter/submillimeter Array, to położone na płaskowyżu powyżej pustyni Atacama skupisko 50 radioteleskopów. Niektóre z anten znajdują się na wysokości 5 tys. m.n.p. Obsługa narażona jest więc na niesprzyjające warunki atmosferyczne, w tym silne wiatry, rozrzedzone powietrze oraz duże wahania temperatur.
Obserwacji nieba przez radioteleskopy sprzyja niska wilgotność i brak zakłóceń fal radiowych.
Podstawowym zadaniem ALMA jest badanie początków wszechświata na podstawie obserwacji gazów i pyłów kosmicznych, z których powstają galaktyki. Program współfinansują USA, Kanada, Japonia i Unia Europejska.
Przeczytaj archiwalny artykuł Tomasza Różka "Chile patrzy w niebo" *GN 45/2011)