Modlitwa i żal w Jedwabnem

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 11.07.2007 19:16

Powinno nas tutaj być dużo więcej. Rolą tutejszych nauczycieli, katechetów i księży jest zmienienie tej sytuacji - powiedział ks. Wojciech Lemański, proboszcz z Jasienicy, działacz Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich w czasie obchodów 66 rocznicy mordu w Jedwabnem.

Był kadisz, czyli modlitwa za zmarłych, i znicze w miejscu, gdzie 66 lat temu żydowscy mieszkańcy Jedwabnego zostali zamordowani przez swoich polskich sąsiadów. W rocznicę mordu przy pomniku ofiar zebrali się przedstawiciele gmin żydowskich i 200 żołnierzy armii izraelskiej, którzy przebywają w Polsce. Wzorem lat ubiegłych obchody zbojkotowała lokalna władza i mieszkańcy Jedwabnego. Nie pojawili się też przedstawiciele rządu, a Kancelaria Prezydenta przysłała wieniec. - Powinno nas tutaj być dużo więcej. Rolą tutejszych nauczycieli, katechetów i księży jest zmienienie tej sytuacji - powiedział ks. Wojciech Lemański, proboszcz z Jasienicy, działacz Komitetu Pamięci Żydów Otwockich i Karczewskich. - Pamięć i modlitwa. Modlitwa i żal, nic więcej nam nie pozostało - mówił naczelny rabin Polski Michael Schudrich. Przeczytał Psalm 23 po hebrajsku i polsku. Nie skomentowali antysemickich wypowiedzi Tadeusza Rydzyka opublikowanych przez Wprost. - Mogę jedynie ubolewać, że wciąż żyje wielu ludzi, którzy nie rozumieją nauk papieża Jana Pawła II - powiedział nam rabin. - Po wielu latach burzliwej historii Polacy i Żydzi poznają się na nowo, mam nadzieję że zbliżamy się do normalnej sytuacji. A takie zdarzenia budujących się relacji nie zakłócą. Według ustaleń IPN 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem zginęło nie mniej niż 340 Żydów, a polska ludność miała w tej zbrodni „rolę decydującą", choć „można założyć", że inspiratorami byli Niemcy. W stodole spalono żywcem co najmniej 300 osób, a co najmniej 40 zabito wcześniej, gdy Żydów gromadzono na rynku miasteczka