Ojciec Rydzyk nie zostanie wyrzucony

Rzeczpospolita/a.

publikacja 15.07.2007 07:22

Po najsurowsze kary zakony sięgają bardzo rzadko. Mnich zostałby usunięty ze zgromadzenia, gdyby się wyrzekł wiary albo ożenił. Dyrektor Radia Maryja nic takiego nie zrobił - wyjaśnia Rzeczpospolita.

Wyssanymi z palca i pozbawionymi wszelkich podstaw nazwał generał redemptorystów ojciec Joseph Tobin doniesienia, jakoby Tadeusz Rydzyk za obraźliwe słowa pod adresem prezydenckiej pary i premiera miał być w najbliższym czasie usunięty z zakonu. Informację podał portal Wiadomości24.pl. Ojciec Tobin wrócił w piątek z zagranicy i dopiero zapoznaje się z informacjami w sprawie ojca Rydzyka. Zaznaczył, że są to wyłącznie informacje z drugiej, a nawet trzeciej ręki. Do tej pory nie dotarły do niego żadne sygnały, dokumenty czy informacje z Watykanu. Zapewnił, że po zapoznaniu się ze sprawą, porozumie się z polskimi redemptorystami. Generał zaznaczył też, że wszelkie decyzje zakonu w sprawie ojca Rydzyka nie zostaną podjęte arbitralnie przez niego, lecz w porozumieniu z redemptorystami z Polski, a na to potrzeba czasu. Na pewno żadne kroki nie zostaną podjęte przed upływem tygodnia. - Wydalenia z zakonu prawie nigdy nie stosuje się od razu jako kary. Taki krok muszą poprzedzić środki łagodniejsze, takie jak upomnienie - mówi Rz bp Tadeusz Pieronek. Zgodnie z kodeksem prawa kanonicznego wydalenie zakonnika ze zgromadzenia jest najsurowszą karą, jaką można zastosować. Wymierza się ją niezmiernie rzadko. Z mocy prawa wydalani są tylko ci, którzy wyrzekli się wiary katolickiej lub wstąpili (albo usiłowali wstąpić) w związek małżeński, choćby tylko cywilny. W przypadku ojca Rydzyka nie można zastosować tych kanonów. Zarzutem, który będzie można postawić ojcu Rydzykowi, jest "wielkie zgorszenie powstałe wskutek zawinionego zachowania się członka". Dotyczy on jednak zazwyczaj spraw o charakterze obyczajowym. Do tej pory w zakonie nie toczyła się żadna sprawa przeciw ojcu Rydzykowi. Jeśli więc władze zakonu zechcą w ogóle wszcząć postępowanie, zapewne pierwszą karą, jaka zostanie nałożona na zakonnika, będzie upomnienie. Dopiero kolejne występki mogłyby być karane ostrzej. Wówczas w grę wchodziłyby pozbawienie urzędu, zakaz sprawowania sakramentów, a dopiero na samym końcu wydalenie. Jest tylko jeden wyjątek, kiedy wydalenie może nastąpić od razu. Kanon 703 mówi, że "w przypadku poważnego zgorszenia zewnętrznego lub bardzo poważnej szkody grożącej instytutowi członek może być natychmiast wydalony z domu zakonnego przez przełożonego wyższego albo -gdy przynagla niebezpieczeństwo - przez miejscowego przełożonego za zgodą jego rady". Jarosław Kaczyński nie zamierza interweniować w sprawie ojca Rydzyka. - Kościół bardzo nie lubi interwencji władz świeckich nawet w takich sytuacjach i ja to szanuję -powiedział w radiowej Trójce. Jednocześnie stwierdził, że oczekuje przeprosin. - O ile mi wiadomo, jakieś wyrazy ubolewania zostały złożone - skomentował wywiad ojca Rydzyka dla Naszego Dziennika. Redemptorysta mówił w nim: "Pani Maria Kaczyńska zawsze budziła we mnie sympatię". Słowo "przepraszam" jednak nie padło. W piątek wieczorem list przeciwko antysemickim wypowiedziom dyrektora Radia Maryja opublikowali katoliccy duchowni i świeccy, m.in. Tadeusz Mazowiecki, Władysław Bartoszewski, ks. Paweł Kozacki, redaktor naczelny miesięcznika W Drodze. "Tadeusz Rydzyk ujawnił swoją pogardę wobec bliźnich -zarówno braci i sióstr wyznających tę samą wiarę w Jezusa Chrystusa, jak też braci i sióstr Żydów" - napisali.