Lepper chytrze korzysta ze spotkania z o. Rydzykiem

Dziennik/a.

publikacja 19.07.2007 10:24

Czy spotkanie o. Tadeusza Rydzyka z Andrzejem Lepperem na Jasnej Górze oznacza poparcie Radia Maryja dla LiS? Z naszych ustaleń wynika, że nie - twierdzi Dziennik. Po prostu Lepper wykorzystał politycznie obecność o. Rydzyka na Jasnej Górze, bo na mszę z udziałem ojca dyrektora mógł przybyć każdy.

Według informatorów Dziennika Lepper przybył na Jasną Górę wraz kandydatem na ministra rolnictwa Krzysztofem Sikorą z Samoobrony kilka minut przed czwartą i od razu skierował się do Cudownej Kaplicy Matki Bożej. Tu trafił na mszę, gdzie kazanie mówione było w języku niemieckim. Modlił się w towarzystwie kamer telewizyjnych zaledwie kilka minut, po czym udał się do zakrystii, a stamtąd do specjalnej sali objętej klauzurą, gdzie wstęp mają tylko zakonnicy. Tam doszło do spotkania z o. Rydzykiem. Po piątej Lepper wyjechał z Jasnej Góry, nie uczestnicząc we mszy dziękczynnej za pielgrzymkę Radia Maryja na Jasną Górę, która rozpoczęła się z udziałem o. Rydzyka o 17.30. Według naszych informatorów drugi lider LiS Roman Giertych we wtorek na Jasną Górę w ogóle nie dotarł – napisał Dziennik. Krzysztof Sikora potwierdza, że LiS chce zabiegać o elektorat toruńskiej rozgłośni. - LiS i Samoobronie bardzo zależy na słuchaczach Radia Maryja, bo to nasi potencjalni wyborcy - tłumaczy. Jak szacują politolodzy, poparcie o. Rydzyka oznacza w wyborach od 500 tys. do 1 mln głosów. Dla partii balansujących na granicy progu wyborczego te głosy mogą zaważyć na ich obecności w przyszłym parlamencie. Posłowie PiS bagatelizują znaczenie tego spotkania i wskazują, że każdy mógł wykorzystać tę mszę, aby pokazać się w towarzystwie o. Rydzyka. Zdaniem posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego właśnie według takiego scenariusza postąpił Lepper. Girzyński uważa, że rozmowy na Jasnej Górze absolutnie nie można odczytywać jako poparcia dla LiS. - O tym, że będzie taka msza i że każdy może na nią przybyć, wiadomo było od dawna, bo w Radiu Maryja ją ogłaszano. Na Jasną Górę mógł przybyć także premier Kaczyński albo ja i zamienić kilka słów z o. Rydzykiem - lekceważy znaczenie rozmowy Leppera z ojcem dyrektorem. O tym, że była to indywidualna inicjatywa Leppera, świadczą reakcje jego kolegów. - Nie komentował tego spotkania. Andrzej Lepper ma prawo modlić się, gdzie chce, i spotykać, z kim chce - powiedział nam inny lider Samoobrony poseł Krzysztof Filipek. Także Robert Strąk z LPR nie uważa, aby spotkanie na Jasnej Górze oznaczało poparcie dla Samoobrony i LiS. - To była kurtuazyjna rozmowa, ojciec dyrektor rozmawia z wieloma ludźmi, pojedyncze spotkanie na pewno nie świadczy o poparciu - uważa. Dla senatora PO Jarosława Gowina spotkanie Leppera i o. Rydzyka to ostrzeżenie dla PiS. - To bardzo czytelna pogróżka wobec PiS, aby politycy tej partii zrezygnowali z bardzo nieśmiałych form dystansowania się od o. Rydzyka po jego wypowiedzi na temat pary prezydenckiej. Jeśli tego nie zrobią, on przerzuci swoje poparcie na LiS - komentuje.