Fałszywe dokumenty w sprawie abp. Wielgusa

Nasz Dziennik/a.

publikacja 21.07.2007 19:54

W oskarżeniach o współpracę ze specsłużbami PRL, wysuwanych pod adresem ks. abp. Stanisława Wielgusa, powoływano się m.in. na znajdujący się w Karcie Kieszeniowej (Jacket) nr J-7207 dokument z dnia 28 września 1973 r., oznaczony jako "Umowa o współpracy". Tymczasem wszystko wskazuje na to, że dokument ten został sfałszowany - twierdzi Nasz Dziennik.

Pierwszym dowodem na to, że dokument ten został sfałszowany, jest fałszerstwo pod względem poprawności oznaczenia klauzulą tajności "Sciśle tajne" (błąd literowy, powinno być "Ściśle"). Otóż w 1973 r. takie oznaczenie klauzuli nie istniało. W owym czasie bowiem obowiązywały klauzule: "Tajne specjalnego znaczenia", "Tajne" i "Poufne". Nikt w SB w tym czasie nie używał gryfu "Ściśle tajne". Nikt prowadzący ewidencję w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych nie przyjąłby tak oznaczonego dokumentu i wszystko wskazuje na to, że dokumentu tego nigdy w obiegu prawnym MSW nie było. Jaki z tego wniosek? - zastanawia się Nasz Dziennik i odpowiada: - Taki, że ktoś "stworzył" ten dokument po 1999 r. lub musiał tę klauzulę nadać po 1999 r., tj. po wejściu w życie ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r. w sprawie ochrony informacji niejawnych (DzU z 2005 r. nr 196, poz. 1631 ze zm.). Dopiero bowiem od tego czasu weszła w życie klauzula "Ściśle tajne". Zmiana klauzuli nie wchodzi jednak w grę, zważywszy na fakt, że dokument nie posiada żadnych śladów takiej zmiany określonych konkretnymi przepisami. Jeżeli dokonano by tego po wejściu w życie ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r., to klauzulę dokumentu zmieniono by zgodnie z prawem na mocy zapisu art. 86 wymienionej ustawy. Jej tekst (po nowelizacji w 2005 r. nie uległ zmianie) stwierdza: 1. Dokumenty wytworzone w okresie od dnia 10 maja 1990 r. do dnia wejścia w życie ustawy, zawierające wiadomości stanowiące tajemnicę państwową lub służbową i oznaczone stosownie do przepisów obowiązujących do dnia wejścia w życie ustawy klauzulami: "Tajne specjalnego znaczenia", "Tajne" lub "Poufne", stają się w rozumieniu tej ustawy dokumentami oznaczonymi odpowiednio klauzulami: "ściśle tajne", "tajne" lub "poufne". 2. Osoby, o których mowa w art. 21 ust. 1, lub ich następcy prawni w odniesieniu do dokumentów zawierających wiadomości stanowiące tajemnicę państwową, wytworzonych przed dniem 10 maja 1990 r. - dokonają w terminie 36 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy ich przeglądu w celu dostosowania ich dotychczasowych klauzul do klauzul wynikających z ustawy. Do tego czasu dokumenty te uważa się za oznaczone odpowiednio do postanowień ust. 1, chyba że przepisy odrębne stanowią inaczej. Przepis art. 25 ust. 5 stosuje się odpowiednio. 3. Po upływie 36 miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy dokumenty, o których mowa w ust. 2, w stosunku do których nie dokonano przeglądu, stają się jawne, z wyjątkiem dokumentów odpowiadających kryteriom określonym w art. 25 ust. 2 pkt 1 i 2, które stają się dokumentami oznaczonymi klauzulą "ściśle tajne", podlegającymi ochronie na podstawie powołanego przepisu. 4. Przepisy ust. 2 i 3 nie naruszają przepisów innych ustaw. Jeżeli zatem klauzulę tajność "Umowy o współpracy" faktycznie zmieniono by po 1999 r. na mocy zapisu art. 86 ustawy z dnia 22 stycznia 1999 r., dokument ten posiadałby konkretne ślady dokonanych zmian. Tymczasem żadnych takich śladów on nie posiada.

Kolejnym dowodem podającym w wątpliwość autentyczność dokumentu jest jego forma, która całkowicie swoją treścią nie odpowiada instrukcjom MSW. Zgodnie z nimi zobowiązanie do współpracy ks. Stanisława Wielgusa winno być napisane odręcznie i powinno brzmieć mniej więcej tak: "Ja, Stanisław Wielgus, syn Adama i Stefanii, zobowiązuję się zachować w tajemnicy fakt współpracy ze służbami wywiadowczymi PRL. Zobowiązuję się wykonywać ustalone ze mną polecenia. Informacje podpisywać będę jako (w tym miejscu powinien być zapisany obrany pseudonim)". Pod takim zobowiązaniem winien widnieć też podpis: Stanisław Wielgus. Oczywiście jest to tylko jedna z form. Niemniej jednak w każdej, która brzmiałaby inaczej, podstawowe reguły (początek, imię i nazwisko, pseudonim i podpis imienny) były dokładnie takie. Jeżeli dokument opatrzony został klauzulą tajności, w owym czasie - bez względu na stopień tajności - obowiązywała zasada nadania danych dotyczących wykonania dokumentu w lewym dolnym rogu jego ostatniej strony, czyli tzw. stopki zarejestrowania tego dokumentu. Jej brak oznacza, że takiego dokumentu w obiegu prawnym SB nigdy nie było. Wreszcie sprawa podpisów. Do podpisu pod jakimkolwiek pismem z 1973 r. nie przyznał się ks. abp Stanisław Wielgus. I faktycznie pod dokumentem brak jest podpisu Stanisława Wielgusa. Podpis po prawej stronie to "Adam Wysocki". Czyj podpis widnieje obok podpisu Adama Wysockiego? W teczce przypisanej ks. Stanisławowi Wielgusowi znajdują się notatki, z których wynika, że niejakiemu "Adamowi" 28 września 1973 r. umowę o współpracy przedłożył do podpisania ppłk Leonard Mroczek. Podpis złożony obok podpisu Adama Wysockiego pod dokumentem, o którym mówimy, nie jest jednak podpisem ppłk. Leonarda Mroczka. Widać jednak wyraźnie, że ktoś, kto złożył ten podpis, najwyraźniej próbował podrobić podpis ppłk. Mroczka. Dokument ten nie miał nic wspólnego z ppłk. Mroczkiem chyba również z innego powodu. Otóż człowiek ten - jak wykazują pozostałe dokumenty - zawsze używał prawidłowych gryfów "Tajne specjalnego znaczenia" oraz "Tajne". Znajdująca się w teczce przypisanej ks. Stanisławowi Wielgusowi "Umowa o współpracy", datowana w Lublinie dnia 28 września 1973 r., nawet gdyby uznać ją za dokument autentyczny, jak widać, nie posiada żadnych przesłanek, które pozwoliłyby odnieść ją do osoby ks. Stanisława Wielgusa. Na jakiej podstawie zatem przypisano ją ks. Wielgusowi? Tylko na podstawie faktu, że dokument ten znajdował się w teczce jemu przypisanej. Sebastian Karczewski