Do Sejmu w kwestii wartości

Życie Warszawy/a.

publikacja 06.08.2007 09:56

W marcu tego roku, a więc w szczycie dyskusji na temat zmian w konstytucji, które miały doprowadzić do wzmocnienia ochrony życia do Sejmu, nadeszło ponad 58 tys. listów, w których ludzie opowiadali się za zmianami gwarantującymi ochronę życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci - podało Życie Warszawy.

Od wielu lat Sejm nie przeżywał takiego nawału korespondencji, jak w tej kadencji. Jeśli tak dalej pójdzie, obecny Sejm dostanie dwa razy więcej listów niż poprzedni - podaje ŻW. Przez całą zeszłą kadencję Polacy przysłali do Sejmu nieco ponad 209 tys. listów. Teraz nie minęła jeszcze połowa kadencji, a sejmowe biuro korespondencji odnotowało już prawie 180 tys. listów. Każdy z nich jest w Sejmie czytany, rejestrowany i archiwizowany. – Tam, gdzie tylko się da, na listy odpowiadamy lub przekazujemy sprawy do właściwych urzędów – zapewnia Włodzimierz Zając, szef biura korespondencji Kancelarii Sejmu. Odpowiedzi urzędnicy odsyłają na ok. 25 proc. listów. Jak się okazuje w tej kadencji do Sejmu przychodzi zdecydowanie mniej listów dotyczących problemów nędzy, ubóstwa i biedy. – W poprzedniej kadencji było ich dużo więcej – mówi Zając. – Za to ciągle sporo jest listów od aresztantów i więźniów, którzy skarżą się na warunki w więzieniach i krzywdzące wyroki. Sporo piszą też emeryci i renciści o problemie waloryzacji. – Przeżywamy niedosyt merytorycznej korespondencji, która zawiera uwagi i wnioski, które można następnie wykorzystać w pracach nad projektami ustaw. Właśnie takie listy są dla nas najcenniejsze – dodaje Zając. Jeśli już takie listy się zdarzają, kierowane są do odpowiednich komisji sejmowych, a uwagi w nich zawarte niejednokrotnie wykorzystywane są potem w pracach legislacyjnych. Skąd w tej kadencji nagły wzrost korespondencyjnej aktywności obywateli? W Sejmie podkreślają, że jest to przede wszystkim efekt sporego wzrostu tzw. korespondencji akcyjnej. Bo jak się okazuje sejmowe biuro korespondencji dzieli listy, które przychodzą do Sejmu na dwie kategorie: korespondencję indywidualną, a więc pisma, które ludzie przesyłają na Wiejską z własnej inicjatywy, oraz tzw. korespondencję zorganizowaną, czyli np. apele do posłów, które drukowane są choćby w prasie, a ludzie mogą je wyciąć, podpisać, a następnie wysłać na adres Kancelarii Sejmu. – W tej kadencji było już kilka takich akcji – mówi Zając. W marcu tego roku, a więc w szczycie dyskusji na temat zmian w konstytucji, które miały doprowadzić do wzmocnienia ochrony życia do Sejmu, nadeszło ponad 58 tys. listów, w których ludzie opowiadali się za zmianami gwarantującymi ochronę życia od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. Na Wiejskiej jest też ponad 94 tys. listów ze sprzeciwem wobec produkcji i rozpowszechniania pornografii. Tuż przed wakacjami do Sejmu zaczęły z kolei masowo nadchodzić listy z żądaniem przywrócenia kary śmierci dla zabójców dzieci. Po powrocie z urlopów posłowie będą też mogli przeczytać w sprawozdaniu biura korespondencji, że tak długie wakacje parlamentarne, jak w tym roku ludzie uważają za lekceważenie wyborców.