Episkopat poczeka, aż prokuratura zbada

Rzeczpospolita/a.

publikacja 18.08.2007 05:50

Biskupi nie będą wyrażać stanowiska w sprawie tzw. taśm o. Rydzyka, dopóki nie zostaną one zbadane przez toruńską prokuraturę - zapowiedział w wywiadzie dla Rzeczpospolitej nowy sekretarz generalny Episkopatu polski bp Stanisław Budzik.

Rz: Rozpoczyna ksiądz biskup pracę jako sekretarz episkopatu w trudnym momencie. Biskupów dzieli lustracja, sprawa taśm ojca Rydzyka, sympatie polityczne, które mogą się ujawnić w kampanii wyborczej. Nie będzie łatwo... Bp Stanisław Budzik: Kościołowi nigdy nie było i nie będzie łatwo. Ewangelia często nie pasuje do aktualnych trendów. Natomiast nie zgadzam się z tezą o podziałach wśród biskupów i w polskim Kościele. Kościół zachowuje jedność w wierze, modlitwie, świadectwie miłości, jedność ze Stolicą Apostolską. W sprawach mniej zasadniczych zawsze istniały różnice. Św. Paweł pisze w Liście do Galatów, że sprzeciwił się otwarcie Piotrowi. W Kościele jest miejsce na dyskusję, także na twórczy spór. - Jednak w granicach nauki Kościoła. U podstaw chrześcijaństwa leży miłość do drugiego człowieka. Tę wyklucza antysemityzm w nagranej wypowiedzi o. Rydzyka. - Dopóki taśmy nie zostaną zbadane przez toruńską prokuraturę, dopóty nie będziemy mieli pewności, czy są to autentyczne nagrania, czy manipulacja, jak czytamy w oświadczeniu prowincjała redemptorystów. Wiele razy słyszałem w Radiu Maryja, że zgadza się z nauką Kościoła w kwestii dialogu z judaizmem i jest przeciwne antysemityzmowi jako niezgodnemu z przykazaniem miłości bliźniego. - A gdy oficjalnie radio występuje przeciw eutanazji, a o. Rydzyk proponuje ją pani prezydentowej, to jest chrześcijańskie? - Trudno mi uwierzyć, że chrześcijanin mógłby coś takiego zaproponować komukolwiek. - Czy biskupi na spotkaniu 25 sierpnia ocenią wypowiedzi o. Rydzyka, czy - jak twierdzą niektórzy - wystosują nawet apel do Watykanu o jego odwołanie? - Biskupi będą dyskutować na temat, który poruszył opinię publiczną w Polsce, a nawet za granicą. Od kilku dni czytam korespondencję, jaka napływa do sekretariatu, i widzę, że z jednej strony ludzie apelują, żebyśmy zajęli stanowisko krytyczne, z drugiej, abyśmy wzięli w obronę. Rydzyka przed niesprawiedliwymi atakami. Myślę, że biskupi nie będą zajmować stanowiska, dopóki taśmy nie zostaną zbadane przez prokuraturę. - Czyli sprawa może być odłożona do października? - Jeżeli prokuratura do tego czasu da odpowiedź, to będzie to nowy fakt, który biskupi zapewne wezmą pod uwagę. - Na najbliższym spotkaniu ma zapaść decyzja: opublikować czy przemilczeć ustalenia Kościelnej Komisji Historycznej badającej materiały IPN na temat biskupów.

- To pani opinia. My nie stoimy przed takim dylematem. Chcemy doprowadzić sprawę do końca, bez atmosfery pogoni za sensacją. Kościelna Komisja Historyczna zebrała się na 14-tygodniowych spotkaniach i wykonała ogromną pracę, która dobiega końca. W najbliższym czasie materiały oceni także komisja prawno-etyczna. Osoby, których dotyczą, będą miały prawo zająć stanowisko, jeśli zechcą, także publicznie. Następnie dokumenty zostaną przesłane do Stolicy Apostolskiej. - Nie lepiej ogłosić ustalenia historyków, niż czekać na publikacje amatorów? - Na to nie mamy wpływu. Sami nie chcemy uprawiać amatorszczyzny, publikując cokolwiek przed zakończeniem prac. - Po nowelizacji statutu episkopatu, oprócz zebrań wszystkich biskupów, zostaną wprowadzone spotkania tylko biskupów diecezjalnych, bez biskupów pomocniczych. Jaki jest cel tej zmiany? - Będzie to powrót do wcześniejszej praktyki. Chodzi o to, by podkreślić specyficzną rolę i odpowiedzialność biskupów diecezjalnych. By mogli decydować o sprawach, za które ponoszą odpowiedzialność jako pasterze diecezji. - Jest ksiądz biskupem z diecezji tarnowskiej o najwyższym wskaźniku religijności, ale zna też puste kościoły w Austrii, Szwajcarii. Co zrobić, by Kościoła w Polsce nie spotkał podobny los? - Idąc za wezwaniem Jana Pawła II, musimy pogłębić wiarę i związać ją ze świadectwem. Powinno tobyć - w duchu pierwszej encykliki Benedykta XVI - świadectwo miłości. W czasach komunizmu Kościół, który był jedynym skrawkiem wolności, dawał świadectwo prawdzie. Teraz jest czas na podkreślenie świadectwa miłości. Ten język każdy rozumie. On otwiera wszystkie serca i to na różnych poziomach - od debaty politycznej aż po pomoc udzielaną przez Caritas. Jako chrześcijanie powinniśmy mieć ambicję bycia najlepszymi w dawaniu świadectwa miłości. - W życiu politycznym mamy do czynienia z antyświadectwem. Co wyniknie z tego kryzysu? - Politycy potrafili znaleźć wyjście - chcą się odwołać do jedynego suwerena, czyli głosu wyborców. Trzeba teraz apelować do nich, aby podczas kampanii rozmawiali o konkretach, o sposobach rozwiązywania problemów w kraju, a nie obrzucali się błotem. A do wyborców, by się nie zniechęcali do polityki. Nie tragizujmy i nie zapominajmy o wielkim darze niebios, jakim jest nasza najlepsza od ponad 300 lat sytuacja geopolityczna. Mamy dobrą sytuację gospodarczą, zwłaszcza po wstąpieniu do struktur europejskich, i żyjemy nadzieją, że owoce dynamicznego rozwoju przełożą się na sytuację każdej rodziny. rozmawiała Ewa K. Czaczkowska