Ksiądz walczył z meliną, poniosły go nerwy

Dziennik Łódzki/a.

publikacja 20.08.2007 05:37

Proboszcz z Pleckiej Dąbrowy koło Kutna chciał walczyć z alkoholizmem w swojej parafii, ale poniosły go nerwy. Rolnika, który miał nielegalnie handlować wódką, nazwał z ambony "nieumytą mendą i kanalią plączącą się po ziemi bez sensu". Rolnik podał księdza do sądu i wygrał - doniósł Dziennik Łódzki.

Ks. Jacek Marciniak, proboszcz parafii w Pleckiej Dąbrowie koło Kutna, przyjechał do parafii w Pleckiej Dąbrowie trzy lata temu. Został ciepło przyjęty przez parafian. Henryk Skierski, rolnik z Annetowa, pisał nawet na jego cześć wiersze, które później odczytywał w kościele. Na początku roku grupa mieszkanek okolicznych wsi odwiedziła księdza. Prosiły o pomoc. Twierdziły, że Skierski nielegalnie handluje wódką i rozpija ich mężów, synów i braci. Proboszcz przejął się skargą parafianek i z ambony kilkakrotnie piętnował grzeszną postawę Henryka Skierskiego. Wygłosił z ambony płomienne kazanie, w którym nazwał Skierskiego "meliniarzem, który rozpija wieś i jeszcze ma czelność recytować wiersze przed ołtarzem". Tego zelżony rolnik już nie wytrzymał. Pozwał księdza Marciniaka i wygrał. Sąd Rejonowy w Kutnie uznał, że każdy zasługuje na szacunek. A obraźliwych epitetów, godzących w cześć człowieka, nie można używać publicznie. Sąd z uwagi na dobrą opinię księdza postanowił warunkowo umorzyć postępowanie na 2 lata. Zasądził sto złotych nawiązki na rzecz Henryka Skierskiego. Pełnomocnik księdza zapowiada odwołanie.