publikacja 05.09.2013 00:15
Dając służbom nowe uprawnienia, trzeba mieć gwarancje, że nie będą one używane w walce politycznej.
Paweł Supernak /PAP
Siedziba Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Warszawie
Nowa ustawa o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zmieni jej obszar działania. ABW przestanie być służbą specjalną, ścigającą przestępców, a zajmie się głównie pozyskiwaniem informacji o potencjalnych zagrożeniach. Paradoksalnie oznacza to, że bardziej niż dotąd będzie się ona zajmować… zwykłymi obywa- telami.
Zdefiniuj: ekstremista
Kluczowe w tej sytuacji jest określenie nie tyle: kto może stać się przestępcą (wiadomo, każdy), ale: co według ustawy uznawane będzie za zagrożenie, którym ABW powinna się zająć. Mówimy o służbie powołanej do obrony bezpieczeństwa państwa, dysponującej specjalnymi uprawnieniami, głęboko ingerującymi w prawa i dobra osobiste jednostki. Projekt, który został przedstawiony do konsultacji społecznych, wylicza zagrożenia, przed którymi agencja ma chronić bezpieczeństwo wewnętrzne państwa i jego porządek konstytucyjny. Większość brzmi groźnie i jednoznacznie: terroryzm, szpiegostwo, godzenie w suwerenność i nienaruszalność terytorium państwa. Są też wymienione zagrożenia uderzające w nasze bezpieczeństwo ekonomiczne, mowa jest o strzeżeniu ważnych dla państwa tajemnic, a nawet o międzynarodowym pokoju. Wśród tego katalogu zwracają uwagę „zagrożenia o charakterze ekstremistycznym”. Pojęcie to nie jest jednak zdefiniowane ani tu, ani w kodeksie karnym. Projekt ustawy o ABW jedynie przywołuje za kodeksem karnym kilka przestępstw „o charakterze ekstremistycznym”. Chodzi o propagowanie faszyzmu, nawoływanie do nienawiści lub znieważanie z powodu przynależności narodowej, etnicznej czy rasowej.
Na tropie „faszyzmu”
Choć ciężar wyżej wymienionych słów jest wielki, to faktyczna skala zagrożeń – tu i teraz – co najmniej wątpliwa. To ważne uściślenie, bo poruszamy się na gruncie realnych uprawnień dla służb specjalnych, a nie w sferze propagandy, od wielu miesięcy straszącej nas narastającą w Polsce falą faszyzmu. I nie mówimy o obowiązkach policji, która powinna ścigać chuliganów, ale o kompetencjach ABW, powołanej do ochrony przed zagrożeniami z najwyższej półki. Warto więc – zanim zostanie zmienione prawo – bez politycznych emocji odpowiedzieć sobie na pytanie: czy powinniśmy dawać państwu mandat do używania całej jego potencji do walki z wyimaginowanym zagrożeniem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.