Abp Michalik: Nie ma problemu Radia Maryja

Dziennik/a.

publikacja 06.09.2007 05:36

Według mnie, cały szum medialny wokół Radia Maryja może być związany z tym, że zbliżają się wybory do parlamentu i powstają nowe media religijne, np. w TVN ma być kanał poświęcony religii. Być może chodzi o wyeliminowanie Radia Maryja i ludzi, którzy inaczej postrzegają rzeczywistość. - powiedział Dziennikowi abp. Józef Michalik.

Bogumił Łoziński: Jaka jest opinia księdza arcybiskupa na temat Radia Maryja? Abp Józef Michalik: Radio Maryja jest poważną instytucją i pełni ważną funkcję dla wielu wierzących, a także w życiu społecznym Polski. Powinno z tej racji zachować dużą wrażliwość i samokontrolę. Ewentualne trudności trzeba rozwiązywać spokojnie, nie pod naciskiem mediów czy jakichś innych uwarunkowań. Jestem więc zdumiony, że sprawy, które powinny być rozstrzygane w dialogu wśród samych biskupów lub między Konferencją Episkopatu Polski a prowincjałem czy generałem księży redemptorystów, są dziś upubliczniane, a wypowiedzi z zamkniętego zebrania drukowane w mediach i robiona jest z tego jakaś afera bądź kampania nacisku. - Nie ma więc problemu Radia Maryja i o. Tadeusza Rydzyka? - Nie, nie ma problemu samego Radia Maryja. Owszem, są wpadki związane z jakimś nierozważnym zaangażowaniem o charakterze politycznym lub poglądami, które padają w takiej czy innej audycji emitowanej w tej rozgłośni. I to nie powinno mieć miejsca w katolickim radiu. Jednak tego typu problemy występują także w innych środkach masowego przekazu. Nikt jakoś nie chce likwidować „Tygodnika Powszechnego”, bo np. ogłosił, że większość księży opowiada się za zniesieniem celibatu, mimo że rzeczywistość jest inna i nauczanie Kościoła jest na ten temat inne. Jeśli więc jakaś audycja w Radiu Maryja przekroczyła granicę zasad poprawności, to trzeba ją przeanalizować i ocenić, a nawet zwrócić uwagę, aby sytuacja się więcej nie powtarzała. Według mnie cały szum medialny wokół Radia Maryja może być związany z tym, że zbliżają się wybory do parlamentu i powstają nowe media religijne, np. w TVN ma być kanał poświęcony religii. Po prostu jest prowadzona walka o odbiorcę. Być może chodzi o wyeliminowanie Radia Maryja i ludzi, którzy inaczej postrzegają rzeczywistość. Obecnie „sprawa Radia Maryja” ma szerszy charakter, to problem udziału osób duchownych w mediach i wypełniania przez nich głównego zadania, jakie mają, czyli ewangelizacji. Owszem, w Radiu Maryja było niekiedy zauważane zbytnie zaangażowanie polityczne i trzeba to korygować, ale nie od razu zamykać tę rozgłośnię.

- A czy Radio Maryja spełnia funkcję ewangelizacyjną? - W wielkiej mierze tak. Budzi aktywność społeczną, uczy modlitwy, zaangażowania na rzecz pokrzywdzonych, chorych i ma niemałe, olbrzymie osiągnięcia ewangelizacyjne. Słucha go wielka część narodu w kraju i za granicą. Cała dyskusja w mediach o Radiu Maryja powinna być bardziej wyważona, inaczej będzie to niepotrzebne drażnienie dużej części narodu. - Księże arcybiskupie, nie ma postulatów o zamknięcie Radia Maryja, lecz o odwołanie jej dyrektora, o. Tadeusza Rydzyka, m.in. za włączanie się do polityki, obrażanie prezydenckiej pary i antysemickie komentarze. - Zarzuty tego rodzaju są bardzo poważne i powinny być sprawdzone. Nie wolno obrażać nikogo, a tym bardziej prezydenta państwa. W Kościele nie ma też miejsca na antysemityzm, ale kiedy wrócimy do konkretów, np. w sprawie prezydenta i jego żony czy zarzutów o antysemityzm, to okazuje się, że prokuratura uchyliła zarzuty, nie wszczęła w tej sprawie postępowania, nie stwierdziła też, czy taśmy z nagraniem są prawdziwe. Jeśli prokuratura nie widzi problemu, to czy Episkopat ma prawo ją poprawiać? Ponadto trzeba pamiętać, że prowadzony jest dialog z prowincją ojców redemptorystów, działa Rada Programowa, trwają prace nad Statutem Rodziny Radia Maryja. - A kwestia zaangażowania politycznego o. Rydzyka? - Żadnemu księdzu czy zakonnikowi nie wolno promować danej partii. Musimy to wciąż przypominać i tego się będziemy domagać. - Ale o. Rydzykowi było to przypominane wielokrotnie, m.in. w zeszłym roku przez sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej i prezydium Episkopatu z księdzem arcybiskupem na czele. Mimo to o. Rydzyk wciąż angażuje się politycznie. - Trzeba rozpatrywać konkretne sytuacje, w których przekroczono zasady nauczania Kościoła w sferze autonomii Kościoła i polityki. Jeśli stwierdzimy tu jakieś naruszenie, to rozważymy konkretne kroki. - W upublicznionym wczoraj słowie kard. Stanisława Dziwisza ze spotkania biskupów 25 sierpnia na Jasnej Górze pada zarzut, że Radio Maryja zaczyna decydować o kierunku duszpasterstwa w Polsce. Czy ksiądz arcybiskup zgadza się z nim?

- Każdy niepokój trzeba uszanować. Myślę jednak, że mimo wszystko dziś o programie duszpasterskim decyduje Konferencja Episkopatu Polski. W zeszłym roku sami podjęliśmy uchwałę, że o. Rydzyk ma prawo zapraszać do swojego radia biskupów czy organizować ogólnopolskie spotkania kościelne. - Kardynał Dziwisz uważa także, że Radio Maryja zagraża jedności Kościoła w Polsce, a jedność powinna być dla biskupów racją stanu. Czy według księdza arcybiskupa Kościół w Polsce stoi przed perspektywą podziału? - Nigdy dosyć naszej troski o jedność Kościoła. Każdy biskup i chrześcijanin ma unikać łamania tejże jedności. Mam nadzieję, że ksiądz kardynał nie poprzestanie na trosce o to, aby pomóc w uzyskaniu jedności w Kościele i we wszystkich sprawach związanych z obecnością Kościoła w rzeczywistościach ziemskich naszego kraju i całej Europy. Zawsze z powagą traktujemy głos księdza kardynała i biskupów w każdej sprawie. - Kardynał Dziwisz i część biskupów postuluje, aby zmienić zarząd Radia Maryja i Telewizji Trwam. Czy o. Rydzyk powinien odejść z funkcji dyrektora toruńskiej rozgłośni? - Konferencję Episkopatu tworzy ponad 100 biskupów i wszystkie tego typu decyzje nie mogą być rozstrzygane bez konsultacji z całą Konferencją Episkopatu. Funkcja dyrektora Radia Maryja nie zależy od biskupów, ale od prowincjała ojców redemptorystów lub ich przełożonego generalnego i od nich należy domagać się ewentualnych decyzji po przedstawieniu konkretnych uwag czy zastrzeżeń. Powtarzam, muszą być konkretne. Jeśli mamy tylko jakieś ogólne uwagi, to wyciąganie daleko idących konsekwencji albo tworzenie nacisku medialnego jest po prostu nieuczciwe. - Czyli według księdza arcybiskupa w tej chwili nie ma powodu do odwołania o. Rydzyka z funkcji dyrektora Radia Maryja? - Trzeba rozmawiać. Widząc dobro, wiedzę i braki, trzeba i warto poprawiać niedoskonałości. Radio Maryja obudziło znaczną część społeczeństwa, pokazuje inny, niezależny punkt widzenia. Jest niekiedy kontrowersyjne, ale może przez to twórcze, pobudza do dialogu, nie daje zapominać o znacznej części społeczeństwa, którą niektórzy (nie wszyscy!) chcą zmarginalizować. Byłoby wielką krzywdą społeczną, krzywdą dla redemptorystów i dla Kościoła, gdyby teraz ktoś chciał narzucić tu jakieś uprzednio wypracowane administracyjne rozwiązanie. Trzeba rozmawiać, wyjaśniać, sprawdzić, czy podjęte ustalenia są respektowane, i dopiero później wkraczać z poleceniami. - A czy w licie do generała redemptorystów, który opracowuje zespół biskupów powołany 25 sierpnia na Jasnej Górze, będzie postulat odwołania o. Rydzyka, czy tylko lista problemów związana z jego działalnością i Radiem Maryja? - Episkopat nie przygotowuje listu do generała redemptorystów. Być może zastanowi się nad tym w czasie najbliższego zebrania plenarnego, które odbędzie się w październiku w Warszawie. Taki list miał być sprawą wewnętrzną Episkopatu i Generała redemptorystów. Jednak ponieważ sprawa została upubliczniona, obecnie temat upada. Musi być jeszcze raz przedyskutowany na zebraniu plenarnym. Media (a może nie tylko one!) oddały tu niedźwiedzią przysługę.