Nowe akta ojca Hejmy w IPN

Rzeczpospolita/a.

publikacja 10.09.2007 20:10

Zbiór zastrzeżony IPN zawiera dokumenty kluczowe dla bezpieczeństwa państwa, m.in. akta obcokrajowców pracujących dla polskiego wywiadu. Od kilkunastu miesięcy jest on stopniowo zmniejszany. Dziś prezes instytutu mówi Rzeczpospolitej o aktach, o których do niedawna wiedziało tylko kilka osób.

Rz: Zapowiedział pan, że regularnie będzie odchudzał zbiór zastrzeżony Instytutu Pamięci Narodowej. Ile akt w tej chwili znajduje się w tym katalogu? Janusz Kurtyka, prezes IPN : Na początku 2006 r. w zbiorze zastrzeżonym było ponad 600 metrów dokumentów. Obecnie jest ich tam około 400 i trwa ich przegląd. Mam nadzieję, że uda się go zmniejszyć o połowę. - Skąd pomysł na taki przegląd? - W zbiorze było wiele dokumentów, które nie powinny się tam znaleźć. Część materiałów możemy dziś uznać za historyczne. Poza tym nie możemy traktować dokumentacji niechlubnej przeszłości jakichkolwiek osób jako zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa. - Jakie materiały zostały do tej pory odtajnione? - Z pewnością najważniejszym elementem tego, co wyłączyliśmy ze zbioru zastrzeżonego, jest tzw. kartoteka ogólnoinformacyjna i drobniejsze kolekcje innych kartotek operacyjnych. Przejrzeliśmy kilka milionów kart, żeby sprawdzić, czy nie ma w nich śladów informacji, które musiały pozostać tajne, na przykład nazwisk oficerów służb specjalnych po 1990 roku. W tej chwili trwają prace nad wyłączeniem innych materiałów archiwalnych. - Oprócz kartoteki są już jednak jawne inne dokumenty... - Tak, były wśród nich kolejne dokumenty dotyczące współpracy z bezpieką ojca Konrada Hejmy w ramach sprawy o kryptonimie "Lakar". Stopniowo odtajniamy dokumenty dotyczące WSI. Poza tym dużo było akt dotyczących kadry kierowniczej bezpieki z lat 40. i 50., materiały dotyczące generała Józefa Kuropieski, a także dokumenty z historii wywiadu PRL. Wszystkie te akta są teraz na bieżąco włączane do inwentarza materiałów dostępnych w czytelni akt jawnych IPN. - Jakieś znalezisko szczególnie pana zdziwiło? - Na pewno odkrycie w tym katalogu oryginalnych dokumentów Ukraińskiej Powstańczej Armii. Trudno mi sobie wyobrazić, jakie miałoby to mieć znaczenie dla bezpieczeństwa Polski po 1990 r. - Powiedział pan kiedyś, że w zbiorze zastrzeżonym umieszczano akta niewygodne dla rozmaitych układów politycznych po 1990 roku. Co miał pan na myśli? - Nie chcę jeszcze tej myśli rozwijać, bo dokumenty, które miałem wtedy na myśli, są nadal przedmiotem rozmów ze służbami specjalnymi. Po prostu do połowy 2007 r. pracowaliśmy intensywnie przede wszystkim nad zdjęciem zastrzeżenia z kartotek. Teraz przychodzi kolej na poszczególne teczki. Trudno mi w tej chwili ocenić, ile to może potrwać, bo jest to czasochłonne. rozmawiał Piotr Pałka