Zaginiona Matka Boska

Metro/a.

publikacja 13.09.2007 19:53

W Sejmie miał zawisnąć obraz Matki Boskiej Trybunalskiej, patronki parlamentarzystów - przypomina Metro. Przez walkę wyborczą malowidło poszło w zapomnienie - komentuje gazeta.

Wszystko zaczęło się jeszcze na początku roku, gdy Marek Jurek, ówczesny marszałek Sejmu (wtedy jeszcze był w PiS), wpadł na pomysł, by Matka Boska została patronką polskich parlamentarzystów. Pomysł szybko poparli wszyscy prawicowi politycy. Watykan zadziałał błyskawicznie - już w maju podczas uroczystej mszy na rynku w Piotrkowie Trybunalskim nuncjusz apostolski abp Józef Kowalczyk odczytywał dekret papieża Benedykta XVI ustanawiający Matkę Bożą Trybunalską patronką polskiego parlamentu. - Ze zrozumieniem przyjęliśmy inicjatywę posłów, którzy usilnie zabiegali, aby została ogłoszona ich patronką - przemawiał abp Władysław Ziółek. W błysku fleszy specjalna delegacja posłów odebrała wtedy kopię wizerunku Matki Bożej: - W naszej tradycji jest tak, że ludzie różnych zawodów mają swoich patronów i patronki. Teraz mają ją także polscy parlamentarzyści - mówiła posłanka Elżbieta Radziszewska z PO, która obok Jurka (już wtedy lidera Prawicy Rzeczypospolitej) i posła Andrzeja Dery (PiS) była członkiem delegacji odbierającej obraz. Wszyscy - jak jeden mąż - z dumą zapowiadali, że zaraz po wakacjach obraz zawiśnie w Sejmie. Dziś okazuje się, że z ambitnych planów wyszły nici. W Kancelarii Sejmu nawet nie wiedzą, gdzie obraz jest. Metro sprawdziło, że jeszcze wczoraj był w kurii Jezuitów przy ul. Narbutta w Warszawie. Poseł Andrzej Dera, który z ramienia PiS miał monitorować sprawę, nie miał czasu rozmawiać na ten temat. - Kazał powiedzieć, że obecnie nie zajmuje się tą sprawą, ale temat oczywiście leży mu na sercu - powiedziała gazecie jego asystentka. PO też zarzeka się, że nie zapomniała o Matce Boskiej: - Doskonale pamiętam o tej sprawie i jeśli tylko po wyborach znajdę się z powrotem w ławach poselskich, na pewno zadbam, by obraz trafił na Wiejską - mówi Radziszewska. Podkreśla, że obraz z pewnością nie trafi już do gmachu Sejmu w tej kadencji, bo to niestosowne, by przy obecnych kłótniach wieszać go w oku cyklonu.