Z Czarnogórą o nadzieję

PAP |

publikacja 06.09.2013 07:03

Choć po meczu z Czarnogórą do zakończenia eliminacji pozostaną polskim piłkarzom trzy spotkania, to tylko zwycięstwo w piątkowy wieczór przedłuży ich nadzieje na awans do mistrzostw świata. Trener Waldemar Fornalik zapewnia, że jego zespół na wygraną stać.

Z Czarnogórą o nadzieję Polex / CC-SA 3.0 Gdyby gra reprezentacji Polski była równie piękna jak Stadion Narodowy, kibice mieliby więcej powodów do radości

"Wszyscy wiemy, jaka jest ranga tego spotkania. Tylko wygrana przedłuży nasze nadzieje na awans do brazylijskiego mundialu. Bardzo nam na tym zwycięstwie zależy i jestem przekonany, że nas na nie stać" - powiedział selekcjoner.

Wtórują mu zawodnicy. "Mecz z Czarnogórą traktujemy jakby to był nasz finał" - uważa Łukasz Szukała, niedawny debiutant, który ma szansę po raz pierwszy zagrać w meczu o punkty.

Polska zajmuje obecnie czwarte miejsce w tabeli grupy H kwalifikacji. W sześciu spotkaniach wywalczyła dziewięć punktów, o dwa mniej niż Ukraina, trzy niż Anglia, a prowadząca w grupie Czarnogóra ma pięć więcej, jednak po siedmiu występach.

Sytuacja rywali wygląda zatem lepiej, ale i oni mają jasny cel.

"Zdajemy sobie sprawę, że Polacy muszą wygrać, że dla nich to mecz ostatniej szansy. Ale chcemy awansować do MŚ, więc też interesują nas tylko trzy punkty. Przyjechaliśmy do Warszawy wygrać" - podkreślił ich szkoleniowiec Branko Brnovic.

Będzie to druga potyczka tych zespołów. We wrześniu ubiegłego roku na inaugurację kwalifikacji był remis 2:2.

W piątkowy wieczór (początek gry o godz. 20.45) na trybunach Stadionu Narodowego zasiądzie co najmniej 44 tysięcy kibiców, bo tyle biletów zostało sprzedanych do czwartku. Wśród nich będzie milionowy gość, odwiedzający w tym roku ten obiekt. Podczas Mazurka Dąbrowskiego fani podnosząc do góry przygotowane przez PZPN kartony ułożą wielką białą-czerwoną flagę.

W innych piątkowych spotkaniach grupy H zdecydowanie łatwiej wskazać faworyta - we Lwowie Ukraina podejmie San Marino, a w Londynie Anglia zmierzy się z Mołdawią.