Abp Kondrusiewicz: Nie miałem sukcesów w dialogu z prawosławiem

KAI/J

publikacja 27.09.2007 10:23

Abp Tadeusz Kondrusiewicz przez 16 lat postacią numer jeden Kościoła katolickiego w Rosji, metropolitą archidiecezji Matki Bożej w Moskwie. W rozmowie z KAI hierarcha mówi o swoich sukcesach i porażkach, wśród których wymienia brak pozytywnego dialogu z Cerkwią, która wciąż zarzuca prozelityzm naszemu Kościołowi.

KAI: Z jakimi uczuciami Ksiądz Arcybiskup - po 16 latach pracy w Rosji -opuszcza archidiecezję Matki Bożej w Moskwie? (21 września abp Kondrusiewicz został mianowany metropolitą mińsko-mohylewskim na Białorusi) Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Papieską nominację na Białoruś przyjąłem w duchu posłuszeństwa i odpowiedzialności wobec misji, która stoi przede mną. Mam nadzieję, że dzięki Bożej pomocy, księży, zakonnic i zakonników i świeckich wypełnię zadania jakie wytycza mi Kościół i Ojciec Święty. KAI: Jak Ksiądz Arcybiskup ocenia lata pracy w Rosji? Abp Tadeusz Kondrusiewicz: W 1991 r. zaczynaliśmy od zera. Było tylko 10 zarejestrowanych parafii, 8 księży, z których dwóch miało ponad 80 lat. Mieliśmy tylko cztery kaplice i dwa kościoły. Dzisiaj mamy cztery diecezje, liczba księży sięga 270, ok. 400 zakonnic, 230 zarejestrowanych parafii. Ponadto 300 punktów duszpasterskich, seminarium duchowne, 20 punktów charytatywnych, Instytut Filozoficzno-Teologiczny im. Św. Tomasza . Z seminarium duchownego w Sankt Petersburgu pochodzi już 10 proc. naszych księży. Dosyć dobrze rozwinięta jest praca charytatywna prowadzona na trzech poziomach: ogólnokrajowym, diecezjalnym i parafialnym. Wiele uwagi poświęcamy wydawaniu książek. W ciągu tego czasu udało się wydrukować ponad 600 tytułów literatury religijnej. Przy okazji zakłada się biblioteki parafialne. Szczególną uwagę zwracano na katechizację nie tylko dzieci, ale i młodzieży i dorosłych. Bardzo jestem zadowolony z działalności Centrum Rodziny w Moskwie, w ramach których prowadzone są konsultacje, także przedmałżeńskie. Od 2000 r. rozpoczęliśmy duszpasterstwo akademickie, które już skupia znaczącą grupę moskiewskiej inteligencji. Z jej udziałem, choćby w tym roku, zorganizowano trzy międzynarodowe konferencje nt. postaci doktora Friedricha Josefa Haassa nazywanego "świętym doktorem z Moskwy", 90-lecia objawień fatimskich, Dni Jana Pawła II. W dniach 19-21 października odbędzie się konferencja poświęcona encyklice Benedykta XVI "Deus caritas est", na którą przyjedzie przewodniczący Papieskiej Rady "Cor Unum", abp Paul Cordes. Uczestniczyć będą przedstawiciele Kościołów chrześcijańskich i innych religii obecnych w Rosji. Jest też przepiękna katedra. Wybudowaliśmy nową kurię i nowy dom parafialny. Przede wszystkim jednak najbardziej cieszę się z tego, że mamy coraz więcej wiernych. Tutejszy Kościół stał się młodszy. Mamy bardzo dobrych młodych ludzi, inteligencję, z którą można realizować dobre programy duszpasterskie, organizować konferencje, spotkania. Oni stanowią podstawę tego Kościoła. Myślę, że mój następca będzie miał dobry start i życzę mu błogosławieństwa Bożego, aby dalej dynamicznie prowadził tę pracę. Szczególnie rosyjska młodzież potrzebuje Kościoła, świadczy o tym jej udział w Światowych Dniach Młodzieży i ale i także w czasie spotkań w diecezjach. Jeszcze kilka lat temu młodzi ludzie byli bierni. Teraz są niezwykle aktywni i nie boją się podejmować bardzo poważnych problemów. Z nich wywodzi się duża grupa, pochodzących z różnych narodów, współpracowników. KAI: W czasie pracy Księdza Arcybiskupa nie najgorzej wyglądały relacje Kościoła katolickiego z rosyjskimi władzami? Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Świadczy o tym moja praca choćby w ramach takiego gremium jak Rada ds. Współdziałania ze Stowarzyszeniami Religijnymi przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej. Wiele wysiłku włożyłem na rzecz rozwoju dialogu ekumenicznego i międzyreligijnego, przede wszystkim z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym.

Warte odnotowania są bardzo dobre relacje z przedstawicielami protestantyzmu, islamu, judaizmu i buddyzmu. Może nie wszystko się udało w poprawie stosunków z Kościołem prawosławnym. Wiele mówi się o tym co nie wyszło, ale mało albo wcale, o sukcesach, jak choćby cztery międzynarodowe konferencje zorganizowane wspólnie z RKP, czy konkretna współpraca dotycząca wyzwań naszych czasów, w obronie chrześcijańskich korzeni Europy, wartości chrześcijańskich, życia, rodziny. W tych sprawach mówimy jednym językiem. Jest oczywiście wiele problemów do rozwiązania, ale widać duży dynamizm we wzajemnych relacjach. Nasza działalność, małej wspólnoty katolickiej, świadczy o tym, że stajemy się znaczącą częścią rosyjskiego społeczeństwa. KAI: Co Ksiądz Arcybiskup uznałby za swoją porażkę? Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Nie udało się dobrze poprowadzić dialogu z Kościołem prawosławnym. Nie byłem chyba dobrze zrozumiany. Ciągle Kościół katolicki oskarżany jest o prozelityzm. Mnie osobiście wytyka się czasami, że na dialog z prawosławiem miały wpływ moje polskie korzenie. KAI: Czy nie miało to wpływu na nominację nowego metropolity archidiecezji Matki Bożej w Moskwie? Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Nie mogę tego powiedzieć. KAI: Często pojawiały się zarzuty, że Kościół w Rosji jest w większości "polskim Kościołem". Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Nie jest to prawda. W naszym Kościele pracują księża z 22 krajów świata. Nabożeństwa odprawiane są w 13 językach. Takie stanowisko jest mocno naciągane. Podobnie zarzut o uprawianie prozelityzmu. Nigdy, ani ja ani Kościół, nie stawiał sobie celu, aby przyciągać wierzących prawosławnych do nas. Przecież w Kościele prawosławnym każdy może osiągnąć zbawienie. Może na takiej opinii zaciążyły historyczne zaszłości w stosunkach polsko-rosyjskich. Niekiedy pojawiały się zarzuty, że stawiamy zbyt okazałe świątynie. To też nie jest prawda. Relacje z władzami nie we wszystkich regionach Rosji układały się dobrze. Na pewno modelowo rozwijają się one Sankt Peteresburgu. Zwrócono nam wszystkie świątynie i obiekty kościelne. Niestety w Moskwie do dziś nie możemy doczekać się zwrotu np. kościoła św. Piotra i Pawła. KAI: Jakie zatem najważniejsze wyzwania stoją przed następcą Księdza Arcybiskupa? Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Przede wszystkim prowadzenie dialogu z Rosyjskim Kościołem Prawosławnym. Także lepsze wykorzystanie masmediów w służbie ewangelizacji, mimo, że mamy dwa programy radiowe, tygodnik "Swiet Jewangielija" (Światło Ewangelii) i sześć innych czasopism, oraz katechizacja. Ponadto katolicy nie mają swojej reprezentacji w świecie polityki. Musimy przygotować osoby, które na gruncie moralnym broniłyby naszych praw. KAI: 10 listopada oficjalnie obejmie Ekscelencja metropolię mińsko-mohylewską. Jakie wyzwania stoją przed Kościołem na Białorusi? Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Przez 16 lat pracowałem w Rosji. Wiem jak żyje Kościołów na Białorusi, ale muszę zyskać lepszą orientację. Kościół na Białorusi w porównaniu do Rosji jest silny, ma ok. 1,5 mln wiernych, ale ma też swoje problemy. Na pewno ma jeszcze mało powołań kapłańskich mimo, że w tym roku do dwóch seminariów duchownych przyjęto 25 osób. Dlatego trzeba bardziej zadbać o duszpasterstwo powołaniowe. Następnie bardzo ważne są: duszpasterstwo rodzin, młodzieży i katechizacja, ewangelizacja przez media oraz wydawnictwa książek religijnych. KAI: Jak będzie chciał Ksiądz Arcybiskup ułożyć relacje z państwem białoruskim? Co raz dochodzą do nas niepokojące informacje na przykład o wydalaniu kapłanów- obcokrajowców. Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Przede wszystkim będę starał się o dobre relacje z Kościołem prawosławnym. Na Białorusi pod tym względem jest o wiele lepiej niż w Rosji. Równie ważne będą stosunki na linii państwo- Kościół. Pragnę, aby były one jak najlepsze. Podkreślam, państwo i Kościół, choć są autonomiczne to w wielu dziedzinach pracują dla dobra ludzi i będę się starał, aby ta współpraca była jak najlepsza. KAI: Ze strony białoruskich władz pojawiła się informacja o ewentualnym zawarciu konkordatu ze Stolicą Apostolską. Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Jest to bardzo dobra informacja. Jeśli faktycznie jest taka wola ze strony państwa białoruskiego to będę robił wszystko, aby doszło do jego podpisania.