Szczęśliwie zakochany arcybiskup

Rzeczpospolita/a.

publikacja 02.10.2007 05:44

Arcybiskup Alfons Nossol to hierarcha nietypowy. I nie chodzi tylko o to, że wśród biskupów wyróżnia się nietypowo małą tuszą, ale także o to, że - jak sam przyznaje - nigdy nie chciał zostać biskupem - napisała Rzeczpospolita.

Więcej nawet, choć wypełnia tę posługę od wielu lat, przyznaje, iż nie jest przekonany, czy "do biskupstwa miał powołanie". Pewnie dlatego na spotkanie z hierarchą nie trzeba się specjalnie umawiać (audiencji w Opolu w ogóle nie ma), a przed gabinetem abp. Nossola zawsze stoi kolejka wiernych. Na dodatek biskup opolski jest zaangażowany w ekumenizm i dialog polsko-niemiecki, co także nie jest szczególnie typowe w polskim episkopacie. Wciąż też uprawia (choć nie bez przeszkód) teologię na najwyższym poziomie. Wszystkie te nietypowe cechy świetnie widać w wywiadzie rzece "Miałem szczęście w miłości", jaki przeprowadzili z abp. Alfonsem Nossolem dziennikarze Nowej Trybuny Opolskiej Krzysztof Zyzik i Krzysztof Ogiolda. Hierarcha opowiada w nim o swoim dzieciństwie i młodości, powołaniu do kapłaństwa, biskupstwa i teologii. Tłumaczy, jak wyjaśniał prymasowi Polski, dlaczego nie powinien być biskupem (bo nie będzie zachęcał do narodowej propagandy w kościołach, ale też dlatego, że jego ojciec i bracia byli w Wehrmachcie, a to może być trudne do zaakceptowania dla wiernych). Wspomina, że po rozmowie z Pawłem VI kardynał Stefan Wyszyński miał mu powiedzieć krótko: "Nie było rady"... "Miałem szczęście w miłości" poza sporym kawałkiem wiedzy o historii polskiego (a nie tylko opolskiego) Kościoła przynosi także świadectwo duchowości hierarchy. Abp Nossol opowiada na przykład, jak po wyspowiadaniu umierającej na raka matki kilkumiesięcznego dziecka poszedł poprosić Boga, by jeśli już musi kogoś zabrać, to jego. Modlitwa nie została wysłuchana, kobieta umarła, a pracujący wówczas na KUL ks. Nossol nie tylko pocieszał męża kobiety, ale również po latach opowiadał jej córce o tym, jaka była jej mama. Z rozbrajającą szczerością wyznał dziewczynie, że jej mama była od niej piękniejsza. Właśnie te osobiste fragmenty książki, w których arcybiskup odsłania swoją duszę, robią na czytelniku największe wrażenie. Bo to duchowość, a nie pochodzenie czy styl duszpasterski, jest najmocniejszą stroną abp. Nossola. Najnowszy wywiad rzeka jest tego najlepszym dowodem.