Dziś eksmisja byłych betanek z Kazimierza Dolnego

KAI

publikacja 10.10.2007 06:42

Na środę, 10 października planowana jest eksmisja byłych zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej z domu w Kazimierzu Dolnym. Według informacji zgromadzenia, w klasztorze mieszka 61 osób.

O eksmisji byłych zakonnic zadecydował Sąd Rejonowy w Puławach. Kobiety nie są już zakonnicami, zostały wydalone ze zgromadzenia z powodu złamania ślubu posłuszeństwa. Konflikt - trwający już niemal dwa lata - dotyczy części sióstr ze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej, które nie podporządkowały się decyzji Stolicy Apostolskiej, dotyczącej odwołania s. Jadwigi Ligockiej, dawnej przełożonej generalnej. Odwołanie przełożonej było reakcją na liczne sygnały o napięciach występujących we wspólnocie sióstr betanek. Dotyczyły one m.in. odwoływania się przez byłą matkę generalną do prywatnych natchnień Ducha Świętego przy podejmowaniu decyzji istotnych dla życia i funkcjonowania zgromadzenia. Sygnały o niepokojącej sytuacji w zgromadzeniu otrzymała Stolica Apostolska, która dla zbadania problemu przysłała swojego delegata. Owocem wizytacji była decyzja o odwołaniu s. Jadwigi z funkcji przełożonej generalnej podjętą przez Kongregację ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Kongregacja wydała 6 sierpnia 2005 r. dekret mianujący nową przełożoną generalną. Była przełożona generalna nie podporządkowała się jednak tej decyzji. Odwołała do Kazimierza Dolnego, gdzie wówczas znajdował się dom generalny zgromadzenia, inne siostry z placówek, w których pracują zakonnice. Wskutek tego część sióstr, sympatyzujących z dawną przełożoną, zamieszkała na terenie klasztoru w Kazimierzu, porzucając pełnione wcześniej obowiązki. Kobiety przebywające w budynku według postanowienia Stolicy Apostolskiej nie są już zakonnicami i nie mają prawa go zajmować. Ponieważ nie chciały one opuścić klasztoru w Kazimierzu, zgromadzenie złożyło pozew do sądu, który nakazał eksmisję byłych betanek. Nie przyznał jednak osobom eksmitowanym lokali socjalnych. Jak wyjaśnia pełnomocnik zgromadzenia, mec. Ewa Stepowicz-Lizut, osoby te są zameldowane w swoich domach rodzinnych. Dlatego metropolita lubelski zaapelował do diecezjan, by przyjęli byłe betanki, po tym jak opuszczą klasztor w Kazimierzu Dolnym. Na apel arcybiskupa podany poprzez diecezjalne Radio eR odpowiedziało kilkanaście rodzin zgłaszając gotowość zaproszenia pod swój dach byłych zakonnic. Do dyspozycji tych kobiet, które z różnych przyczyn nie będą mogły wrócić do swoich rodzinnych domów, czy nie będą miały gdzie zamieszkać, pozostają miejsca w domu rekolekcyjnym. - Chodzi o to, by te kobiety miały gdzie się schronić przez pierwsze kilkanaście dni po opuszczeniu klasztoru - powiedział w rozmowie z KAI abp Życiński. Zwrócił uwagę, że wśród byłych betanek są osoby, które nie mają już rodziców, pochodzą z ubogich rodzin lub też mogą obawiać się powrotu do swoich rodzinnych niewielkich wiosek czy miejscowości. - Sąsiedzi będą się im przyglądać a dziennikarze biegać za nimi całymi tabunami - powiedział metropolita lubelski. Stąd apel do diecezjan, by przyjąć byłe betanki w pierwszym, najtrudniejszym czasie po opuszczeniu klasztoru.