Strasburg w obronie tureckich alewitów

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 11.10.2007 06:49

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że lekcje religii w Turcji naruszają swobodę wyznania i pluralizm oficjalnie propagowane przez turecki rząd - podała Gazeta Wyborcza.

Skargę do Trybunału wniósł Hasan Zengin w imieniu swoim i córki Eylem. Według obojga w publicznej podstawówce w Stambule, do której chodziła dziewczynka, na lekcjach religii uczono ją wyłącznie sunnickiej wersji islamu, podczas gdy Eylem i jej rodzice są alewitami. Alewici to jeden z wielu odłamów szyizmu. Ich wyjątkowo barwna doktryna łączy elementy islamu, zoroastryzmu, a nawet szamanizmu. To nie tajemnica, że sunnici od wieków mają alewitów za skończonych heretyków, szczególnie, że nie przestrzegają oni wszystkich podstawowych filarów muzułmańskiej wiary - nie modlą się pięć razy dziennie, pielgrzymki do Mekki nie uważają za obowiązek, a w dodatku zamiast w meczetach spotykają się w domach modlitwy. Mimo że takie praktyki są sunnickiej większości wyjątkowo nie w smak, władze nie mogą nie zauważać, że w Turcji wyznawcy alewizmu stanowią ok. 30 proc. społeczeństwa, mimo że alewitą nie można zostać - trzeba się nim urodzić. Mimo to alewickie dzieci uczą się w tureckich szkołach publicznych, jak być wzorowym sunnitą. Kiedy w 2001 r. Zengin poszedł ze sprawą swej córki do tureckiego sądu, domagając się zwolnienia jej z lekcji religii, usłyszał, że takie prawo mają w Turcji tylko żydzi i chrześcijanie. Władze nie widzą natomiast problemu w konflikcie, jaki przeżywają dzieci alewitów. - Nie ma powodu do zwolnienia Eylem Zengin z lekcji religii, bo są one zgodne z tureckim prawem i konstytucją - zdecydował w 2003 r. po kolejnych odwołaniach ojca dziewczynki turecki sąd najwyższy. Zengin oddał sprawę do Strasburga i wygrał. Lekcje religii w Turcji naruszają wolność osobistą i nie spełniają kryteriów obiektywizmu i pluralizmu koniecznych w edukacji demokratycznego społeczeństwa - brzmi ogłoszony wczoraj wyrok. Według Trybunału w programie nauczania i książkach do nauki religii w tureckich podstawówkach aż roi się od szczegółowych nakazów sunnickich, podczas gdy o innych odłamach islamu nie ma tam w ogóle mowy.