"Mieszanie" ludzi i zwierząt jest niemoralne

s. Sara Ruchniewicz, MSC/a.

publikacja 19.10.2007 05:42

Tworzenie hybryd należy uznać za moralnie niedopuszczalne - czytamy w oświadczeniu Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski dotyczącym zapowiadanych eksperymentów na zarodkach ludzko-zwierzęcych.

Publikujemy cały teskt oświadczenia: Oświadczenie Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski Od czasu kiedy naukowcom udało się doprowadzić do powstania ludzkiego życia w warunkach laboratoryjnych, ludzki zarodek stał się przedmiotem różnorodnych eksperymentów. Ostatnie doniesienie o zaakceptowaniu przez Brytyjską placówkę HFEA (The Human Fertilisation and Embryology Authority) tworzenia zarodków ludzko-zwierzęcych w celach badawczych sytuuje się stąd na przedłużeniu szeregu innych eksperymentów: zapłodnienia in vitro, diagnostyki preimplantacyjnej, prób klonowania. Tym razem naukowcy tłumaczą, że tworzenie ludzko-zwierzęcych hybryd ma posłużyć wynalezieniu metod leczenia nieuleczalnych dotąd chorób neurodegeneracyjnych, takich jak choroba Alzheimera lub Parkinsona, a tworzenie hybryd jest alternatywną metodą dla pozyskiwania niezbędnych do opracowania terapii komórek macierzystych z ludzkich zarodków. Naukowcy nie potrafią jednoznacznie określić czy powstały przez połączenie ludzkiej i zwierzęcej informacji genetycznej organizm będzie organizmem ludzkim czy też zwierzęcym (hybrydy takie zawierają jądrowe DNA ludzkie i mitochondrialne DNA zwierzęce). Bez względu jednak na to, czy powstały zarodek spełniałby, czy też nie, biologiczne kryteria ludzkiego gatunku, tworzenie hybryd należy uznać za moralnie niedopuszczalne. Jeśli zarodek kryteria te spełnia, to mając do czynienia z człowiekiem w najwcześniejszej z możliwych fazie rozwojowej, mamy już do czynienia z kimś, kto z tytułu swego człowieczeństwa posiada normatywny status osoby wykluczający możliwość instrumentalnego traktowania, w sposób szczególny poświęcania dla ratowania innych (hybrydy tworzone są dokładnie w tym celu). Niepewność co do gatunkowej przynależności zarodka nie może stanowić argumentu za dopuszczeniem eksperymentu, ponieważ już samo domniemanie, że mamy do czynienia z życiem ludzkim wystarcza, by zrezygnować z działania, które temu życiu wprost zagraża. Nawet gdyby można było wykazać, że hybryda nie jest człowiekiem, pozostaje problem manipulowania ludzkim gatunkiem, dokładnie jego biologiczną naturą. Jakkolwiek biologiczna natura nie jest jako taka nośnikiem wartości moralnych, to gdy mówimy o naturze ludzkiej sytuacja staje się szczególna – mówiąc o ludzkiej naturze mówimy o nas samych, rozumnych i wolnych istotach wypowiadających się przez taką właśnie naturę. Nie znaczy to, że uznajemy ją za nietykalną, godzimy się przecież na biologiczne modyfikacje o charakterze terapeutycznym, także przy zastosowaniu inżynierii genetycznej. Dyskutowany eksperyment to już jednak nie tylko kwestia korekty, czy nawet doskonalenia natury – to próba jej zmiany. Moralna aprobata takich zmian jest równoznaczna z wyrażeniem zgody na instrumentalne traktowanie tego co ludzkie i choć ludzki genom nie jest jeszcze w pełni człowiekiem, to w momencie gdy wprowadzimy go do zwierzęcego oocytu i uda się nam aktywować w nim procesy życiowe, mamy do czynienia nie tylko z samym genomem, ale z żyjącym organizmem nowej istoty. Jeśli nie potrafimy wprost określić jaka to będzie istota, tym większy winien być nasz sprzeciw wobec ryzyka, za które ponosimy zdecydowanie ludzką odpowiedzialność. + Andrzej F. Dziuba biskup łowicki przewodniczący Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski