Wielki problem z dotacją

Dziennik/a.

publikacja 07.11.2007 06:08

W sobotę opisaliśmy, jak ojciec Tadeusz Rydzyk poszukuje wód geotermalnych i jak zabiega o dodatkowe 15 mln złotych na geologiczne przedsięwzięcie. Okazało się, że wywołaliśmy trzęsienie ziemi - pochwalił się Dziennik. Negatywnie o sprawie napisała też Gazeta Wyborcza. Jednak dotacja została we wtorek przyznana.

Nic dziwnego, gra toczy się o wielkie pieniądze, a dziś rada nadzorcza Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska ma zdecydować, czy przyzna fundacji dodatkowe środki. W trzech tekstach na ten temat zamieszczonych w Naszym Dzienniku mowa jest o wszystkim, co dotyczy wód geotermalnych - nie ma natomiast nawet słowa odniesienia do naszych wątpliwości: dlaczego budżet państwa ma dać na inwestycję dodatkowe miliony? Możemy za to poczytać wiele o geotermii. W specjalnym wywiadzie ojciec Rydzyk przekonuje do poszukiwania wód geotermalnych i tłumaczy, dlaczego należy stosować przy odwiertach fiberglassowe rury. „Trzeba wykorzystywać sztuczne rury z włókna szklanego, które nie korodują” - wyjaśnia. Właśnie użycie sztucznych rur, a nie stalowych, jest głównym uzasadnieniem zwiększenia kosztów inwestycji. Odnosząc się do artykułu Dziennika, ojciec dyrektor nie mówi nic o dodatkowych, olbrzymich pieniądzach, które chce z budżetu państwa,. ale skarży się: „Księdzu nic w Polsce nie wolno”, i dodaje: „Ksiądz jest człowiekiem i obywatelem, nie wolno go dyskryminować”. Granice absurdu przekracza autor artykułu „Sięgajmy po geotermię”. Sugeruje, że chcemy wstrzymać rozwój energetyki opartej na zasobach odnawialnych, bo pragniemy zmusić Polskę „do budowy energetyki nuklearnej”. I nazywa nas „mutantami postkomunistycznymi” oraz „wszelkiej maści liberałami”, „łamiącymi wszelkie zasady etyki dziennikarskiej”. W swych niezwykłych meandrach myślowych oskarża nas o zamach na Polskę, bo nasz artykuł nie służy „bezpieczeństwu i suwerenności narodowej XXI wieku” – skarży się Dziennik. W sobotę napisaliśmy, że założona przez ojca Tadeusza Rydzyka fundacja Lux Veritatis chce od państwa dodatkowych 15 mln na poszukiwanie wód geotermalnych. W lutym tego roku Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska przyznał jej na ten cel ponad 12 mln. Zwiększenie kwoty argumentuje zmianą technologii odwiertów, bo po raz pierwszy w Polsc6 chce zastosować rury fiberglassowe.

Artykuł Naszego Dziennika "Sięgajmy po geotermię", ktorego autoem jest prof. dr hab. inż. Ryszard Henryk Kozłowski, brzmi nastepujaco: Ze zgrozą i niedowierzaniem przeczytałem artykuł pt. "Rydzyk: ojciec geolog" Bogumiła Łozińskiego oraz Anny Wojciechowskiej, opublikowany w "Dzienniku" z 3-4.11.2007 roku. Do przedstawionej poniżej mojej opinii na temat tej kolejnej prowokacji (liczba podobnych sięga według naszego rozeznania w Krakowie kilkunastu tysięcy) o znamionach typowego paszkwilu wymierzonego w Ojca Dyrektora Tadeusza Rydzyka i jego dzieła, które tak drażnią wszelkiej maści liberałów oraz mutantów postkomunistycznych, upoważniają mnie następujące przesłanki 1. Jestem wspólnie z profesorem Jackiem Zimnym z AGH współautorem pierwszego projektu geologicznego oraz urbanistyczno-architektonicznego dla Torunia, który powstał pod kierunkiem twórcy Polskiej Szkoły Geotermalnej profesora Juliana Sokołowskiego na przełomie 2002 i 2003 roku (a więc wyciąganie wniosków o rzekomych zobowiązaniach PiS wobec Radia Maryja jest pierwszą zauważoną bzdurą). 2. Projekt ten, uzupełniony o dokładną analizę warunków hydrogeologicznych, stał się podstawą dla otrzymanej koncesji na budowę pierwszej w Polsce Elektrociepłowni Geotermalnej. W tym przypadku Ojciec Dyrektor nie musiał studiować geologii, aby Fundacja Lux Veritatis dostała w drodze normalnego, dostępnego dla wszystkich starających się, konkursu dotację (obietnicę dotacji) tego przedsięwzięcia. Redaktorzy powyższego artykułu nie mają czasu na bieżące śledzenie innych informacji prasowych, więc wypada im przypomnieć, że z chwilą przejęcia przez PiS rządu koalicyjnego wysokość środków, z których korzystały poprzednie ekipy rządowe, nie przewyższała 3 ze 100 proc. finansów możliwych do zdobycia na podobne cele. 3. Byliśmy w trzech kolejnych kadencjach sejmowych członkami parlamentarnego zespołu ekspertów ds. energetyki i wszystkie opcje partyjne były wielokrotnie zaznajomione przez nas o naszych olbrzymich zasobach energii geotermalnej, które są trzykrotnie większe niż u naszych zachodnich sąsiadów i wynoszą 625 tysięcy PJ (jedna jednostka PJ odpowiada energii zawartej w mniej więcej 23 tys. ton ropy), co oznacza, że energia tych zasobów przewyższa ponad 150 razy nasze roczne zapotrzebowanie na energię i do tego jest energia "czystą", a jej zasoby są odnawialne. Tendencyjne opinie kilku przedstawicieli PO, wynikające z ich niewiedzy, niekoniecznie muszą więc stanowić politykę całej opcji PO w tej sprawie.

4. Rury okładzinowe wykonane ze wzmocnionego włókna szklanego zostały już zastosowane w ciepłowniach geotermalnych we Francji, Japonii, Niemczech i Austrii. W naszym kraju wody geotermalne w większości przypadków mają charakter klasycznych wód balneologicznych. To, co jest dobre dla balneologii, niekoniecznie musi być odpowiednie dla rur stalowych, które mogą po prostu korodować. Dominującą zaletą rur z włókien szklanych, które są utwardzone termicznie żywicami epoksydowymi, jest to, że są całkowicie odporne na korozję. Kolejną zaletą tego materiału w porównaniu do stali jest jego bardzo niska waga, a co za tym idzie łatwość w obsłudze technologicznej i montażu. Ponadto dzięki wyjątkowej gładkości rury wykonane z GRE (Glassfiber Reinforced Epoxy) mają dużo niższe opory przepływu w porównaniu do rur stalowych. 5. W Polsce szczególnie istotnym zagadnieniem związanym z wykorzystaniem wód geotermalnych jest ich - obok wspomnianej mineralizacji - wysokie zasolenie. Mineralizacja wód na niżu polskim na głębokościach, z których można eksploatować wody termalne o temperaturze 80-95, a nawet około 100 stopni C, wynosi od 100 do 250 g/l. Tak wysoko "zmineralizowane" wody geotermalne wymagają ponownego zatłaczania do złoża po uprzednim odebraniu od nich energii cieplnej, którą pragniemy wykorzystać w tzw. systemie binarnym również do produkcji energii elektrycznej, obok ciepła użytkowego. Wysoka mineralizacja, jak już wspominano, powoduje w przypadku stosowania rur stalowych ich szybką korozję, nawet w przypadku minimalnej nieszczelności układu geotermalnego. Produkty korozji powstające w układzie geotermalnym są następnie w sposób ciągły wtłaczane do złoża wody geotermalnej przez otwór chłonny, powodując jego zanieczyszczenie, a nawet w efekcie końcowym jego "zakolmatowanie". 6. Dlaczego sięgamy do głębokości 3 tysięcy metrów: bo spodziewamy się na tej głębokości odpowiedniego poziomu temperatur, który pozwoli - obok uzyskiwania ciepła - na produkcję energii elektrycznej (wartość energii elektrycznej "czystej" na poziomie 2 MW w skali roku to przecież 7 mln PLN). Na tym poziomie występuje wapień muszlowy, który jest bardziej korzystny od liasu (piaskowca) występującego na płytszych głębokościach (piaskowiec dodatkowo, przy braku odpowiednich filtrów, może zanieczyszczać otwór chłonny). 7. Nasi zachodni sąsiedzi, mimo posiadania zasobów na poziomie trzykrotnie mniejszym, aktualnie realizują program budowy 7 elektrociepłowni geotermalnych o mocy energii elektrycznej od 0,2 do 5,4 MW (St. Frick, Ch. Lohse, M. Kaltschmitt: "Environmental Impacts by a Geothermal Power Generation in Germany", Proceeding European Geothermal Congress 2007, Untehaching, Niemcy), przy kosztach w granicach od kilkunastu do kilkudziesięciu mln euro. Inwestycje te, przy pełnym odbiorze energii cieplnej i produkcji energii elektrycznej, zwracają się w ciągu 3-4 lat.

Należy po tej krótkiej analizie zadać autorom publikacji z "Dziennika" pytanie: jaki cel im przyświecał, że nie mając odpowiedniego przygotowania, podejmują się, łamiąc wszelkie zasady etyki dziennikarskiej, pisarstwa w takim stylu? A może chodzi tu o coś innego, może chodzi o wstrzymanie koncepcji budowy energetyki opartej na zasobach odnawialnych? Może chodzi o zmuszenie nas do budowy energetyki nuklearnej? Koncepcja energii zasobów odnawialnych czy atomowej jest problemem wielkich mocarstw, nie zaś państw UE, gdzie na ostatnim szczycie przesądzono o zdecydowanym priorytecie energii zasobów odnawialnych w XXI wieku, a nie energii atomowej. Każde suwerenne państwo pilnuje interesu narodowego, szczególnie wielkie państwa UE, co dobitnie pokazał szczyt prezydencji niemieckiej w Brukseli, i najwyższy czas, aby na te tory myślenia skierować wreszcie wszystkich Polaków. Tego, niestety, autorzy publikacji nie potrafią zrozumieć. Wiadomo od lat, że zasoby rudy uranowej zostaną wyczerpane w drugiej połowie obecnego stulecia (Von Fred Winter "Auch Uran wird knapp" w "Sonnen Energie", nr 1 i 2, 2007). Budowa lub wszelkie propozycje rozbudowy energetyki atomowej opartej na ograniczonej ilości uranu w dalszej perspektywie nie mają racji bytu, tym bardziej że koszty budowy elektrowni jądrowej zwracają się dopiero po 30-40 latach. Obecne zużycie roczne paliwa atomowego wynosi w skali świata 67 kiloton, przy możliwościach produkcyjnych kopalń na poziomie produkcji 42 kiloton (pozostały niedobór 25 kiloton pozyskuje się z uranu zawartego w broni atomowej arsenałów USA i Rosji). Energia nuklearna jest bezużyteczna również jako remedium na zmiany klimatyczne. Najlepszym dowodem jest Francja - pomimo jedynej na świecie tak ogromnej koncentracji energii nuklearnej jest jednym z głównych producentów gazów powodujących efekt cieplarniany (www.sortirdunucleaire.org, R.H. Kozłowski, J. Zimny, "Globalna Energetyka a interes Polski", "Nasz Dziennik", 14-15.07.2007). Nad tym wszystkim wisi jak miecz Demoklesa wymóg zobowiązania międzynarodowego zużywania w 2010 roku 7,5 proc. energii z zasobów odnawialnych. Niespełnienie tego warunku będzie obarczone karą w wysokości 70 euro za 1 MWh brakującej mocy, co przy braku 5 proc. tej energii w naszym bilansie energetycznym doprowadzi przez kilka lat do kwoty ponad 1 miliarda euro (Narcus Franken "Gerangel an der Ostsee-Kuste", "Neue Energie", nr 8/08.2006). Nasze olbrzymie zasoby energii geotermalnej i jeszcze większe energii geotermicznej, a także nowoczesna technologia pirolizy podziemnej węgla dr. Bohdana M. Żakiewicza mogą sprawić, że Polska do 2020 roku może być samowystarczalna energetycznie z własnych zasobów kopalnych i odnawialnych. O czystych technologiach energetycznych XXI wieku winni wiedzieć nie tylko specjaliści i politycy, ale przede wszystkim dziennikarze i świadome społeczeństwo. Polska musi wreszcie jasno określić własną wizję rozwoju, narodowe priorytety, główne kierunki nauki, badań i wdrożeń. Jednym z nich winna być ekoenergetyka, w szczególności energetyka geotermiczna, która - wraz z czystymi technologiami węgla kamiennego i brunatnego - powinna stanowić trwały fundament naszej samowystarczalności energetycznej, bezpieczeństwa i suwerenności narodowej w XXI wieku. Pisarstwo w wydaniu przywołanych autorów oraz pseudoautorytetów temu nie służy. We wtorek wieczorem media podały, że Rada Funduszu Ochrony Środowiska zatwierdziła dodatkowe 15 mln zł dla fundacji o. Rydzyka na odwierty w poszukiwaniu wód geotermalnych.